Rzeki stanowią przeszkody dla transportu lądowego, aby je pokonać buduje się mosty. Ale rzeki mogą też stanowić naturalne korytarze transportowe. Najdłuższa polska rzeka Wisła stanowiła taki transportowy szlak, który w ciągu wieków odgrywał ważną rolę łącząc poszczególne regiony kraju.
* * *
Przez obecne terytorium Polski przebiegał od pradawnych czasów słynny handlowy Bursztynowy Szlak. Co prawda był to szlak lądowy, ale część towarzyszącego mu handlu odbywało się drogą wodną. Kupcy dostarczali na te terytoria narzędzia i broń a wywozili stąd poza bursztynem także inne towary. W wieku V i VI transport wodny zamarł, co było skutkiem wielkiej wędrówki ludów. Od połowy wieku VII zaczynają dużą rolę odgrywać państewka Polan i Wiślan, ale znaczne ożywienie wymiany handlowej za pośrednictwem dróg wodnych nastąpiło po ich zjednoczeniu.
Wisła za Piastów
Władca Polan Mieszko, podporządkowując sobie inne plemiona rozpoczął aktywne wykorzystywać szlaki wodne, bezpieczniejsze od marszu przez ówczesne bagna i trzęsawiska. Szczególnie ważne było to podczas wypraw wojennych na północ, a opanowanie całego biegu i ujścia Wisły było szczególnie ważnym celem pierwszego władcy Polski. Dzięki temu możliwa była także morska wymiana handlowa. Dostęp do morza był także powiązany z postępującą chrystianizacją kraju - śledzie i inne ryby stały się artykułem pierwszej potrzeby:
"Naszym ojcom wystarczały ryby słone i cuchnące,
my po świeże przychodzimy, w oceanie pluskające."
Pieśń rycerzy Krzywoustego atakujących Kołobrzeg wg. Galla Anonima
Pierwszym źródłem pisanym świadczącym o istnieniu gospodarczych połączeń komunikacyjnych jest przywilej nadany przez Bolesława Śmiałego w 1065 roku klasztorowi w Mogilnie koło Inowrocławia, zapewniający mu wolność żeglugi statkom klasztornym aż do morza. Przywileje ułatwiające handel rzeczny uzyskują też Połaniec, Sandomierz oraz Bochnia, która od 1250 roku była ważnym ośrodkiem wysyłającym na cały kraj niezwykle ważny produkt - sól (wypierając z rynku używaną wcześniej sól zamorska i ruską - warzoną). Oprócz soli Wisłą spławia się coraz większe ilości drewna i zboża do Gdańska, który pośredniczy w handlu morskim. W górę rzeki transportowane są m.in. ryby i sukno. Oprócz Gdańska rozwinęły się także inne miasta-porty wiślane, posiadające składy oraz dogodne przystanie i zimowiska dla statków: Bydgoszcz, Toruń, Płock, Sandomierz i Kraków. Kraków stanowił w XIII wieku główne polskie centrum handlowe nad Wisłą, skutecznie zwalczając próby uprawiania żeglugi handlowej przez Nowy Sącz.
Galary i tratwy z towarami i zbożem na Wiśle na holenderskim obrazie Izaaka van den Blocke "Alegoria Handlu Gdańskiego" z 1608 roku Ilustracja: wikipedia |
Rzeczny
handel wiślany, mimo że obłożony sporym ryzykiem, stanowił bardzo
dochodowy interes z którego czerpać też chcieli inni. Zdarzały się
przypadki korsarstwa, ale największe obciążenia finansowe związane były z
funkcjonującymi wzdłuż rzeki komorami celnymi. Opłaty te były
szczególnie dotkliwe w okresie rozbicia dzielnicowego, kiedy cła
pobierano nie tylko na rzecz książąt, ale również miast, klasztorów i
możnych świeckich. Dopiero w XV wieku, po pełnym zjednoczeniu ziem
polskich, nastąpiło znaczne uwolnienie żeglugi od opłat i innych
utrudnień. Jednak nim to nastąpiło pokonać trzeba było inne
zagrożenie...
Próby zdominowania handlu przez Krzyżaków
Nikt
nie spodziewał się że, sprowadzeni w 1228 roku przez Konrada
Mazowieckiego, Krzyżacy dość szybko rozprawią się z wojowniczym
plemieniem Prusów i łakomym okiem spoglądać będą na handel wiślany.
Podstępne opanowanie w 1309 roku Gdańska, który był najważniejszym
ośrodkiem kontaktów kupców polskich z zagranicznymi, pozwolił Krzyżakom
na kontrolę handlu wiślanego. Drugim elementem kontroli było zwyczajowe
prawo składu, które Wielki Mistrz Krzyżacki nadał Toruniowi. Część
polskich transportów dopływała tylko do Torunia, gdzie była przejmowana
przez zawodowych flisaków.
Dawna stolica Państwa Krzyżackiego - Malbork. Zamek leży nad odnogą Wisły Nogatem, Nieopodal widocznych dwu baszt znajdował się wiślany port. Stara widokówka ze strony: starymalbork.pl |
Mimo
tych ograniczeń handel wiślany nadal się rozwijał. Władcy polscy
starali się wszelkie konflikty rozwiązywać pokojowo, jednak zakon
wprowadzał kolejne ograniczenia pozwalając na spływ jedynie małych
jednostek jak tratwy i dubasy zabraniając ruch dużych jednostek jak
szkuty czy też komięgi. Prawdziwym powodem tych ograniczeń było
całkowite wyeliminowanie handlu a tym samym osłabienia polskiej
gospodarki, która w dużej mierze oparta była na eksporcie drewna i
zboża. Napięta sytuacja polityczna doprowadziła do wybuchu wojny...
Okres wojen z zakonem krzyżackim
W
1409 roku rozpoczęto przygotowania do wojny. Ruch handlowy całkiem
zamarł, co nie oznacza że rzeka opustoszała. Transport wodny miał w tej
wojnie odegrać ważną rolę. To Wisłą dostarczano w rejony koncentracji
wojsk zapasy żywności i materiałów oblężniczych. Ale jeszcze ważniejsza
była operacja saperska związana z budową mostu Czerwińskiego. Elementy
tego łyżwowego mostu (pływającego) budowano w wielkiej tajemnicy w górze
Wisły, aby spławić w wyznaczone miejsce. Po błyskawicznym, trwającym
zaledwie pół dnia, montażu 500 metrowy most pozwolił na przeprawę całego
liczącego ok. 25 tys. wojska polskiego wraz z 10 tys. wozów w 2 dni.
Wcześniej szpiedzy krzyżaccy szacowali że przeprawa wpław zajmie co
najmniej 2 tygodnie. Właśnie element zaskoczenia jest jedną z przyczyn
ogromnego zwycięstwa nad Zakonem które miało miejsce 15 lipca 1410 roku
na polach pod Grunwaldem.
Działania wojenne prowadzone w 1410 roku podczas wojny Polsko-Krzyżackiej, Na zielono oznaczono miejsce budowy mostu Czerwińskiego. Ilustracja:Pomocnik historyczny Polityki - 1410 Grunwald. |
Kilka
lat po zwycięskiej kampanii był okresem spokojnej żeglugi. Niestety
niebawem znów zaczęły się szykany wobec polskich statków. Oprócz ceł i
zdarzających konfiskat najbardziej dotkliwe było nadanie Gdańskowi w
1443 roku prawa składu. Prawo to uniemożliwiało bezpośrednią sprzedaż
spławianych Wisłą towarów kupcom zamorskim. Ponieważ pokojowe starania o
swobodną żeglugę i handel się nie sprawdzały musiało dojść do kolejnej
wojennej rozprawy z państwem zakonnym. Wojna rozpoczęła się w 1454 roku,
wraz z wybuchem powstania poddanych zakonu - reprezentowanych przez
Związek Pruski - przeciwko sprawującym brutalne rządy znienawidzonym
braciom zakonnym. Po stronie Związku Pruskiego opowiedział się Polski
król Kazimierz Jagiellończyk. Tym razem nie doszło jednak do walnej
bitwy, a obie strony stosowały praktykę wojny podjazdowej. Przez cały
czas wojny Krzyżacy nękali płynące Wisłą statki co spowodowało
konieczność wyposażania ich w zbrojną eskortę. Mimo to, w okresie
trwającej 13 lat wojny, płynące dolną Wisłą kupieckie karawany ponosiły
znaczne straty nie tylko materialne ale też i w ludziach.
Bitwa na Zalewie Wiślanym w 1463 roku. Ilustracja wikipedia |
Punktem
decydującym o dalszych losach wojny była Bitwa na Zalewie Wiślanym w
1463 roku. Została wtedy rozbita flota Krzyżacka co pozwoliło na
odcięcie Królewca od dostaw morskich, a w konsekwencji całkowitą
finansową zapaść zakonu. Ostatecznie wojna zakończyła się w 1466 roku
zawarciem traktatu pokojowego w Toruniu. W jego myśl do Polski powracał
Gdańsk z Pomorzem oraz Warmia (port w Elblągu), a pozostała część Prus
stała się polskim lennem. Transport wiślany znów mógł odbywać się
swobodnie.
Złoty wiek handlu wiślanego
Tradycyjnym polskim
towarem eksportowym było drewno i inne produkty gospodarki leśnej -
smoła i popiół. Drewno było najpowszechniejszym materiałem
konstrukcyjnym z którego korzystały nie tylko gdańskie stocznie -
budujące statki dla armatorów angielskich, francuskich czy
flandryjskich. Spory dochód przynosił też zamorski handel drewnem - w
połowie XV wieku 60 desek zwykłych kosztował w Gdańsku 6 marek, a w
Londynie aż 32 marki. Z uwagi na wycięcie lasów w pobliżu rzek, drewno
sprowadzano z coraz dalszych obszarów. Już od połowy XIV wieku
podkarpackie cisy, dęby i świerki spławiano Sanem czy Dunajcem a dalej
Wisłą do Gdańska.
Zamek na Wawelu w Krakowie oraz zakole Wisły. Widoczny spław drzewa w formie tratw. Rycina Mathausa Meriana z 1619 roku z 'Civitates orbis terrarum' |
Pod
Krakowem spławianiem i handlem drewnem zajmował się cech włóczków.
Pierwszy dokument potwierdzający ich przywileje pochodzi z 1363 roku,
ale wg. przekazów włóczkowie istnieli już dużo wcześniej, wsławiając
obroną Krakowa przed Tatarami w 1288 roku. Oprócz drewna innym bardzo
pożądanym towarem na zachodnich rynkach było polskie zboże - głównie
żyto, ale też pszenica. O eksporcie zboża świadczą wystawione w 1273
roku przez Bolesława Wstydliwego przywileje na handel bezcłowy. Wraz z
rozwojem miast na zachodzie zamorski handel zbożem stawał się coraz
bardziej dochodowy. W połowie XV wieku łaszt zboża (ok. 2,2 tony) w Krakowie
kosztował 4 czerwone złote, w Gdańsku już 7-8 złotych (około 36 marek, a
w Anglii aż 76 marek). Ponieważ producentami zboża (właścicielami
majątków ziemskich) była głównie szlachta, była ona zainteresowana
czerpaniem zysków bez pośredników. Stąd od połowy XV wieku wiślana
żegluga rzeczna została przejęta przez szlachtę i magnaterię wypierając z
tej funkcji mieszczańskich kupców.
Polska spichlerzem Europy
Na
przełomie XV i XVI wieku wraz z intensywnym rozwojem ośrodków
rzemieślniczo - handlowych w zachodniej Europie wzrasta ich
zapotrzebowanie na surowce oraz żywność. Uprawa roli należącej w Polsce
do szlachty przynosi coraz większe zyski. Systematycznie wzrasta także
polityczna pozycja tej warstwy społecznej, dzięki czemu zyskuje ona
kolejne przywileje m.in. do bezcłowego ruchu szlacheckich statków na
Wiśle. Udało się też szlachcie znieść tradycyjne składy towarów w
Krakowie, Toruniu i innych miastach, dzięki czemu z handlu rzecznego
wyeliminowano mieszczaństwo. Prawo do składu zachował jedynie Gdańsk,
gdzie już w 1576 roku po przekopaniu Nowej Motławy powstała wyspa
spichlerzy.
Eksport polskiego zboża z Gdańska. Łaszt to dawna jednostka objętości - dla zboża liczył ok. 2 ton 1 łaszt pszenicy - 2400 kg 1 łaszt żyta - 2190 kg 1 łaszt jęczmienia - 1780 kg 1 łaszt owsa - 1440 kg |
O
ile 1464 roku wyeksportowano z Gdańska 2200 łasztów zboża, to w XVI
wieku wysyłano rocznie 50-60 tys. łasztów zboża. Apogeum eksportu miało
miejsce w pierwszej połowie XVII wieku - 100 tys. łasztów. Oprócz zboża
spławiano Wisłą także popiół, smołę i potaż (tradycyjne materiały
budownictwa okrętowego) ale także miód, wosk, łój, płótno i skóry oraz
surowce mineralne sól, ołów, miedź i żelazo. Towary spławiano każdą
większą rzeką - dopływem Wisły. Spory ruch panował na Bugu którym
transportowano zboże z Ukrainy. Systematycznie spadał jednak eksport
drewna, którego na skutek rabunkowej wycinki zaczęło brakować. Znaczny
przewóz towarów odbywał się także w górę rzeki. Z Gdańska wieziono ryby,
wina i przyprawy korzenne, cukier, oliwę. Szlachta kupowała też sporo
futer, jedwabiu i innych towarów luksusowych…
Typy statków wiślanych
Od
wieków drewno było spławiane w formie budowanych z powiązanych kłód -
tratew. Na mniejszych rzekach spławiano też pojedyncze kloce. Na tratwie
można było przewieźć także pewną ilość towaru (raczej odpornego na
wilgoć - np. smoły). Jednak sterowanie tratwą jest dość kłopotliwe.
Dlatego stosowano jednak rozmaite typy bardziej zaawansowanych jednostek
pływających. Jednak w odróżnieniu od statków morskich te wiślane były
płaskodenne, czyli nie miały stępki (kila).
Rysunek szkuty wykonany w 1796 roku przez B.L. von Losennaua Ilustracja: Archiwum Państwowe na Wawelu sygn. TSch 950 pl |
Dość
popularnym typem statku była, mająca smukły kształt, szkuta (na Wiśle
nazywana też korabem). Wstępnie szkuty były wykorzystywane do transportu
soli, później głównie zboża. Największe, budowane na Mazowszu szkuty
mogły zabrać na pokład 50 łasztów ładunku (ok. 100 ton), zwykle były
jednak o połowę mniejsze. Załoga szkuty składała się z 10-14 ludzi, a
podstawowy napęd stanowiły wiosła. Jednak od XI wieku stosowano również
żagle, bardzo pomocne, zwłaszcza w czasie rejsów w górę rzek.
Dubas - widoczna charakterystyczna ostro ścięta rufa |
Bardzo
podobnym do szkuty statkiem był dubas, odróżniała go jednak
charakterystycznie pionowo ścięta rufa. Dubasy były budowane od XV
wieku, miały też znacznie solidniejszą konstrukcję. Ich nazwa pochodzi
od dębu z którego były budowane. Załogę dubasa stanowiło 8-10 ludzi,
napęd 8 wioseł, a ładowność zwykle 25 łasztów. Dubasy były powszechnie
używane aż do końca XIX wieku. Na Wiśle używano też mniejszych typów
jednostek pływających jak kamiąski zabierające 10 łasztów, byczki - 20
łasztów, lichtany i kozy - 3-9 łasztów, oraz większych jak jednorazowo
spławianych promów polskich nazywanych bykami. Mimo lekkiej konstrukcji
promy zabierały nawet 40 łasztów.
Napędzana wiosłami komięga. Friedrich Anton Lohrmann - sztych z 1770 roku. |
O
ile szkuty i dubasy służyły w zasadzie do przewozu zboża to
najpopularniejszym typem statku używanym na wszystkich rzekach i do
przewozu rozmaitych towarów była komięga. Miała ona lekką konstrukcję,
przystosowaną do pływania na płytkich wodach. Mogła ona zabrać 20 - 30
łasztów zboża (ok. 40 - 60 ton). Napęd stanowiły wiosła a załoga
składała się z 8 do 12 ludzi. Komięga stanowiła protoplastę budowanego
od XIX wieku galara. Kadłub komięgi jak i galara był płaski o przekroju
odwróconego trapeza. W połowie XIX wieku rozróżniano trzy typy galarów:
- galar ulanowski - największy, budowany w Ulanowie nad Sanem i okolicach;
- galar krakowski - mniejszy od ulanowskiego, budowany w okolicach Krakowa;
- galar bużny – podobny do krakowskiego, budowany nad Bugiem i Narwią.
Galary
nie posiadały napędu. W dół rzeki szły samospławem - do sterowania
używano "drygawek" (rodzaj wiosła sterowego) - dziobowej i rufowej. W
górę rzeki galary były ciągnięte z lądu na tzw. "trylu" czyli linie
holowniczej. Wzdłuż górnego biegu rzek aż do lat 50-tych XX wieku istniały
wydeptane przez flisaków "trele", czyli ścieżki holownicze (wszystkie
przeszkadzające krzaki i drzewa były systematycznie wycinane). Tylko na
rzekach o bystrym nurcie stosowano tzw. "sprzężaj konny".
Flisacy holujący statek. Obraz Elwiro Andriolli - XIX wiek |
Komięgi
często po dopłynięciu do celu sprzedawano na budulec lub jako drewno
opałowe, jednak z czasem malejące zapasy drewna spowodowały zaprzestanie
tej praktyki. Aby ułatwić powrót galarów w górę rzeki zamontowano na
nich żagiel. W ten sposób powstał nowy typ jednostki - krypa. Krypa była
podobnie jak galar prostopadłościenna i płaskodenna, miała jednak
wyższe i bardziej zaokrąglone burty. W części rufowej znajdowała się
"buda" czyli pomieszczenie mieszkalne dla kilkuosobowej załogi. Zwykle
krypa miała wymiary 25 x 7 metrów a ładowność 45 ton. Rozprzowe
ożaglowanie pozwalało na sprawną żeglugę w górę rzeki. Krypy użytkowane
były na Wiśle aż do końca lat 50-tych, a sporo z nich zbudowano po 1945
roku, kiedy na skutek wojennych zniszczeń brakowało wszelkich jednostek
pływających. Jednak w XX wieku kryp używano do transportu głównie węgla
ale także piasku żwiru czy cegły.
Krypy na postoju w Kazimierzu Dolnym. Reprodukcja fragmentu karty pocztowej z okresu międzywojennego. |
Oprócz
statków towarowych od XVII wieku pływały też statki pasażerskie.
Wyposażone w luksusowe kabiny umożliwiały majętnym pasażerom komfortowa
podróż, zamiast uciążliwej jazdy zaprzęgiem. Pospólstwo musiało się
zadowalać małymi 12 osobowymi łodziami tzw. batami. Podróż statkiem z
Warszawy do Gdańska trwała około 10 dni, z powrotem zaś ponad dwa razy
dłużej.
Zabezpieczenie żeglowności rzek
Już w XV wieku
zabroniono budować na Wiśle i innych rzekach spławnych przegród (tam,
jazów czy młynów wodnych). Wzdłuż biegu rzek budowano przystanie i
magazyny - głównie spichlerze. Istotne znaczenie miało też oznaczanie
szlaku żeglownego na tych dzikich meandrujących rzekach z licznymi
mieliznami. Zajmował się tym Retman (starszy z flisaków) wbijając na
skraju szlaku żeglownego, widoczną z daleka tyczkę lub gałąź z liśćmi (z
tzw. "z wiechą"). Tyka okorowana (biała) i bez wiechy oznaczała lewą
granicę szlaku żeglownego, a nieokorowana (czarna) lub z wiechą (miotłą,
snopkiem) wyznaczała granicę prawą szlaku (płynąc w dół rzeki).
W
połowie XV wieku Wisłą do Gdańska płynęło ok. 1600 statków i ok 200
tratew rocznie (co daje wynik ponad 6 jednostek dziennie). Największe
natężenie spływu miało miejsce wiosną (towar przygotowywano przez zimę) i
jesienią (po żniwach). Żegluga nie była możliwa zimą z uwagi na lód i
utrudniona latem, z uwagi na niski stan wód. Spław trwał najczęściej
kilka tygodni, a powrót nawet do trzech miesięcy. Taka żegluga mogła się
wydawać romantycznym zajęciem, była jednak bardzo ciężką pracą.
Zatrudnienie bezpośrednio w żegludze wiślanej znajdowało ponad 25 tys. ludzi. (W całej Rzeczpospolitej było wtedy ok 7,5 mln ludności).
Upadek żeglugi wiślanej i Rzeczpospolitej
W
latach 30-tych XVII wieku istniało ogromne zapotrzebowanie na polskie
zboże któremu wiślane transporty nie mogły sprostać. Powstała wtedy
konkurencja w postaci zboża rosyjskiego i inflanckiego. Jednak kraje
zachodnie mimo przyrostu liczby ludności zwiększyły własną produkcję
rolną i jej wydajność, zmniejszając tym samym zależność od dostaw z
wschodu. Na domiar złego XVII-wieczne wojny wprowadziły kraj w głęboki
kryzys co ułatwiło konkurencji stopniowe przejmowanie tego rynku.
Największe straty dla kraju przyniósł najazd szwedzki 1655 roku. W
spustoszonym kraju jeszcze w 1661 roku ponad 70% ziemi leżało odłogiem.
Niebawem jednak Polska dała się wpędzić w kolejną zawieruchę - wojnę
północną, a wraz z nią pustoszące kraj przemarsze obcych wojsk. Wraz z
regresem gospodarczym kraju następował też znaczny regres żeglugi
wiślanej. Z końcem wieku XVII roczny eksport zboża wynosił średnio 30
tys. łasztów, z początkiem wieku XVIII już tylko 15 tys. łasztów.
Fragment obrazu "Widok Warszawy od strony Pragi", Widoczne statki płynące na żaglach w górę Wisły Obraz Bernardo Bellotto zwanego Canaletto z 1770 roku Ilustracja: wikipedia |
W
czasach saskich koniunktura nieco się poprawiła jednak zyski nie były
przez szlachtę inwestowane w gospodarkę ale wydawane w importowane dobra
luksusowe. Odzwierciedlało się to m.in. w proporcjach przepływu towarów
w dół i w górę rzeki – coraz więcej towarów płynęło w górę Wisły przy
systematycznie malejącym spławie. W drugiej połowie XVIII wieku w kraju
zainicjowano szereg reform, również gospodarczych. Dzięki temu nastąpił
wzrost przewozów osiągający rocznie wartość ponad 50 tys. łasztów.
Jednak reformy kraju nie pomogły. Międzynarodowy spisek Prus, Austrii i
Rosji doprowadził do rozbioru Polski.
Podział Wisły pomiędzy trzy mocarstwa
Po
pierwszym rozbiorze Polski w 1772 roku Pomorze Gdańskie i odcinek Wisły
od Torunia do Gdańska znalazły się na terytorium Prus. Intensywność
transportów nie spadła mimo szykan stosowanych wobec polskich flisaków
(na wzór tych krzyżackich sprzed kilku wieków). Na mocy narzuconego
Polsce przez Prusy w 1775 roku bardzo niekorzystnego traktatu handlowego
pobierano od 12 do 30 procent cła za spławiane towary. Drakońskie cła
obowiązywały też na towary wożone w górę Wisły - np. herbata 60%, wino
francuskie - 112% wartości. W 1795 kiedy większa część Wisły weszła w
skład Prus żegluga na tym odcinku odbywała się już w sposób
nieskrępowany, nadal zasilając pruską kasę państwową. Jednak prawie
zamarł szlak żeglugowy na górnym odcinku Wisły, na Sanie czy Bugu, gdyż
wysokie pruskie cła podważały sens takiej działalności. Po krótkim
okresie istnienia Księstwa Warszawskiego (od 1807 roku, w którym jednak
większość budżetu przeznaczona była na wciąż prowadzone przez Napoleona
wojny) w 1815 roku na Kongresie Wiedeńskim ustalono nowy podział Europy.
Centralna część biegu rzeki jak i większość ziem polskich została
powiązana z Rosją jako tzw. "Królestwo kongresowe".
Podział ziem polskich - rozbiory z końca XVIII i początku XIX wieku. Ilustracje: wikipedia1 oraz wikipedia2 |
Podstawą
gospodarki, oficjalnie nazwanego Królestwa Polskiego, było rolnictwo.
Jednak istniał również - stale rozwijany - przemysł włókienniczy,
górniczy i hutniczy. Ważnym elementem gospodarki była możliwość eksportu
towarów. Jednak, z uwagi na brak odpowiednich dróg lądowych,
pozostawały jedynie drogi wodne. 90% eksportu odbywało się tradycyjnym
szlakiem handlowym - Wisłą. Jednak Prusy znów postanowiły wykorzystać
swe położenie i w 1821 roku podnieść cła. W odpowiedzi na to w 1822 roku
Rosja zerwała handlową konwencję z Prusami co było początkiem wojny
celnej Rosji z Prusami. Aby uniezależnić się od eksportu przez
terytorium Prus postanowiono o budowie drogi wodnej łączącej Wisłę z
Niemnem. Dzięki zniesieniu granicy celnej Królestwa Polskiego z Rosją
część towarów mogła być sprzedawana na wschód. Gwałtowny spadek dochodów
z ceł wymusił na Prusach zmianę stanowiska - w 1825 roku wojna celna
została zakończona bardzo korzystnym traktatem celnym. Ponadto imperium
rosyjskie stanowiło dla wytworów polskiego przemysłu prawie
nieograniczony rynek, dzięki czemu nastąpił znaczny rozwój gospodarki
Królestwa. Handel ten był możliwy dzięki budowie nowych oraz rozbudowie
istniejących połączeń wodnych - kanałów.
Kanały łączące Wisłę z innymi rzekami
Pierwszy
kanał śródlądowy powstał na ziemiach polskich już w 1483 roku, po
przyłączeniu do Polski Prus Królewskich. Niespełna 6 kilometrowy Kanał
Jagielloński połączył odnogę Wisły - Nogat z Zalewem Wiślanym
umożliwiając dostarczanie towarów spławianych Wisłą do morskiego portu w
Elblągu. (Obecnie Elbląg jest od morza oddzielony rosyjską strefą
przybrzeżną, ale dzięki projektowanemu przekopowi mierzei wiślanej może
się to wkrótce zmienić).
Jednak największe prace przy budowie
kanałów miały miejsce w drugiej połowie XVIII wieku. W 1772 roku, po
pierwszym rozbiorze Polski, Prusy objęły we władanie dolny odcinek Wisły
od Torunia (ale bez Gdańska). Postanowiono wówczas połączyć wodną drogą
śródlądową dwa ośrodki pruskiej państwowości Berlin i Królewiec.
Płynąca przez Berlin Sprewa już w 1668 roku była połączona z Odrą, a od
1746 roku istniało też drugie, alternatywne połączenie. Królewiec przez
Zalew Wiślany i Nogat posiadał połączenie z Wisłą. Należało zatem
połączyć Wisłę z Odrą. Najbardziej odpowiednim miejscem były okolice
Bydgoszczy gdzie wystarczyło zbudować kanał łączący rzeki Noteć i Brdę.
Król pruski Fryderyk II osobiście ponaglał w sprawie budowy tego
połączenia, prace rozpoczęto już wiosną 1773 roku. Mimo protestów
Gdańska, którego pozycji ta nowa śródlądowa droga na zachód miała
zagrozić, budowę ukończono już dwa lata później. Kanał Bydgoski miał 26
km długości, 10 śluz, a przy jego budowie pracowało w bardzo ciężkich
warunkach ponad 8 tys. robotników, z których 1/4 zmarła na czerwonkę i
febrę.
Pierwsza śluza - Okole na Kanale Bydgoskim w latach międzywojennych. Ilustracja: NAC |
Kanały
budowano także w Rzeczpospolitej. W związku z przejęciem przez Prusy
dolnego odcinka Wisły, oraz ustanowieniem wysokich ceł na transport
towarów do morza Bałtyckiego, postanowiono postawić na handel poprzez
morze Czarne. W historii Polski był już okres kiedy handel taki
funkcjonował (przełom wieku XIV i XV). Niestety po zagarnięciu przez
Turcję portów czarnomorskich droga ta była zamknięta. Ale w rezultacie V
wojny rosyjsko - tureckiej (1768-1774) szlak ten otwierał się na nowo.
Już
w latach 1765-1784 powstał kanał łączący dorzecza Niemna i Dniepru.
Mający 46 kilometrów długości Kanał Ogińskiego (nazwany tak na cześć
finansującego to przedsięwzięcie wojewody wileńskiego - Michała
Kazimierza Ogińskiego) łączył rzekę Szczarę, dopływ Niemna, z Jasiołdą,
dopływem Prypeci wpadającej do Dniepru. Służył także po przejęciu tych
ziem przez Rosję - kanał wtedy pogłębiono i poszerzono.
Drewniana śluza na kanałem Ogińskiego w okresie międzywojennym. Ilustracja: NAC |
Kanały łączące Wisłę z innymi rzekami (z datami ich budowy): Kanał Jagielloński - 1483 Kanał Bydgoski - 1773-1775 Kanał Ogińskiego - 1765-1783 Kanał Królewski - 1775-1784 Kanał Augustowski - 1824-1839 |
Dzięki
ożywieniu gospodarczemu drugiej połowy XVIII wieku znalazły się środki
na porządkowanie i oczyszczanie rzek - czemu służyły ustawy z 1768 i
1775 roku. W odróżnieniu od poprzednich okresów, gdy priorytetem był
spław drewna i zboża, teraz dążono do wzmocnienia więzi gospodarczych wszystkich ziem polskich. Także w okresie Królestwa Kongresowego nie
szczędzono środków na utrzymanie należytej spławności dróg wodnych. W
związku z rozgorzałą w 1822 roku wojną celną z Prusami powstał pomysł
budowy alternatywnej drogi do Bałtyku - poprzez Niemen.
Kanał Augustowski
Nowa
droga wodna miała się składać z dwu odcinków. Pierwszy kanał -
augustowski miał połączyć Biebrzę - dopływ Narwi z Czarną Hańczą -
dopływem Niemna. Drugi odcinek miał połączyć rzeki Niemen i Dubissę -
dopływ Windawy a przy ujściu tej ostatniej planowano zbudować nie
zamarzający port morski. Budową tego drugiego odcinka miało się zająć
państwo rosyjskie, na którego terytorium miał się zresztą znajdować.
Budowa odcinka augustowskiego pozostawała w gestii władz Królestwa
Polskiego.
Minister skarbu książę Franciszek Ksawery
Drucki-Lubecki, który był pomysłodawcą tego przedsięwzięcia, chciał aby
budową kanału zajęły się przedsiębiorstwa cywilne. Jednak takich firm w
Królestwie nie było. Ostatecznie do opracowania projektu został, przez
Szefa Kwatermistrzostwa Generalnego Artylerii i Inżynierii armii
Królestwa Polskiego, wyznaczony podpułkownik Prądzyński. Rozpoczął on
pomiary wczesną wiosną 1823 roku, by już rok później przedstawić gotowy
projekt. Zaprojektowana przez Prądzyńskiego droga wodna miała mieć 103
km długości, w tym 40 km właściwego kanału, 26 km jezior i stawów oraz
około 37 km skanalizowanych rzek. Na trasie miało się znajdować 11
śluz, w tym 2 dwukomorowe. Śluzy miały mieścić statki o długości 48 m i
szerokości 5,5 m oraz zanurzeniu 1 m. Pierwotnie kanał miał omijać
Augustów, ale ostatecznie poprowadzono kanał przez to miasto i od niego
wzięła nazwę cała inwestycja.
Tablica pamiątkowa jednego z budowniczych Kanału Augustowskiego Ilustracja: NAC |
Budowę
polskiego odcinka, której kierownictwo powierzono również
Prądzyńskiemu, rozpoczęto już w 1824 roku. Przy budowie zatrudniono 4
tys. robotników. Piaskowiec do budowy śluz sprowadzano aż spod Radomia,
ale głównie zatrudniano lokalne zakłady - cegielnie, tartaki, warsztaty
stolarskie, ślusarskie i kuźnie. Powstały też dwie fabryki produkujące
wapno hydrauliczne (nowoczesny materiał budowlany wynaleziony w 1818
roku we Francji). Budowa kanału odniosła skutek propagandowy - w 1825
roku Prusy złagodziły swoje stanowisko w kwestii ceł na Wiśle. Podpisano
wtedy nowy, bardzo korzystny dla gospodarki Królestwa Polskiego traktat
handlowy. Niemniej budowa kanału była kontynuowana. Prace postępowały
bardzo szybko, już 1827 roku statki dopływały z do Augustowa, a w 1828
roku do Czarnej Hańczy. W 1829 roku gotowa była większość głównych
urządzeń, w trakcie realizacji ilość śluz zwiększono do 18. Od 1826 roku
pracami nie kierował jednak Prądzyński, który został osadzony w
więzieniu za swoje członkostwo w tajnej organizacji patriotycznej...
Dwukomorowa śluza Paniewo na Kanale Augustowskim w roku 1931 Ilustracja: NAC |
Niestety
prace przy wykańczaniu kanału zostały przerwane w 1830 roku przez
wybuch antyrosyjskiego powstania listopadowego. Działania wojenne
spowodowały zniszczenia części obiektów kanału mostów i śluz, inne
niszczały przez brak konserwacji. Po upadku powstania rząd królestwa nie
posiadał funduszy na dokończenie kanału - misję tę powierzono Bankowi
Polskiemu. Prace wykończeniowe i usuwanie uprzednich zniszczeń trwały
jednak aż do 1839 roku. Niestety kanał ten stał się tylko lokalną drogą
wodną, gdyż po wybuchu powstania rząd rosyjski zarzucił budowę odcinka
Niemen-Windawa.
* * *
W drugiej połowie XIX wieku na Wiśle
pojawiły się parostatki, pojawiły się też koncepcje śródlądowego
połączenia Wisły i Dunaju - ale o tym w następnym odcinku. Tymczasem
zapraszam na film - "Flisackie tradycje Ulanowa". W Ulanowie, u ujścia
Tanwi do Sanu znajduje się - bodajże jedyne w Polsce - Muzeum Flisactwa.
Nadal kultywuje się tam tradycje spływu tratwami - chociaż teraz to już
tylko turystyczna atrakcja:
Zobacz też:
- Mosty Krakowa - cz.1 - mosty kolejowe
- Mosty Krakowa - cz.2 - mosty wiślane do 1945 roku
- Mosty Krakowa - cz.3 - powojenne mosty na Wiśle
- Mosty Krakowa - cz.4 - małe mosty
- Mosty Krakowa - cz.5 - zagrożenie powodziowe
- Żegluga wiślana - cz.2
- Żegluga wiślana - cz.3
- Żegluga wiślana - cz.4
- Żegluga wiślana - cz.5
Nie mogę się doczekać na cześć drugą. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, trochę się ostatnio opuściłem z pisaniem - kolejna część będzie raczej z końcem miesiąca.
UsuńOczywiście zapraszam !
Ok. To na chwilę odpuszczam sprawdzanie dwa razy dziennie czy to już :)
OdpowiedzUsuń