31 marca 2023

Przemysł poligraficzny - cz.4

W procesie druku najistotniejszym urządzeniem jest prasa. Ale głównym znaczeniem tego słowa stały się periodyczne wydruki powstające właśnie dzięki prasie drukarskiej. Pierwsze europejskie czasopisma zaczęły się ukazywać w XVI wieku, pierwsze gazety ukazujące się codziennie wydawano już w XVII wieku. Ale dopiero z końcem XVIII wieku gazety stały się podstawowym źródłem codziennych informacji i taką rolę zajmowały do niedawna, pomimo istnienia radia i telewizji. Powolny zmierzch prasy drukowanej nastąpił dopiero za sprawą Internetu...

* * *

Pierwszym polskim czasopismem był wydawany od 3 stycznia 1661 roku "Merkuriusz Polski Ordynaryjny". Gazeta ta wychodziła 1-2 razy w tygodniu w nakładzie 100-200 egzemplarzy. Jej redakcja mieściła się w Krakowie w Kamienicy Szoberowskiej na Małym Rynku 6, a druk w drukarni Stanisława Bartutowica-Lenczowskiego. Później zarówno redakcja jak i druk zostały przeniesione do Warszawy. Niestety ostatni numer ukazał się 22 lipca tego samego roku na skutek bankructwa wydawcy...

Pierwszy numer czasopisma "Merkuriusz Polski"
Ilustracja: wikipedia


Do 1830 roku ukazało się ponad 320 czasopism wydawanych w Polsce po polsku lub łacinie. Aż 188 z nich wydawana była w Warszawie - m.in. "Kuryer polski" (1729—60), "Kuryer warszawski" (1761-64, 1821-1939), "Monitor warszawski" (1765-84), "Dziennik warszawski" (1825-30) czy w końcu "Gazeta warszawska" (1774-1915,1918-1935). W Krakowie w tym samym okresie wydawano 42 czasopisma - m.in. "Pszczółka krakowska" (1819-22), "Goniec krakowski" (1828—31) oraz "Gazeta krakowska" (1796-1849). W XIX wieku popyt na czasopisma znacznie się zwiększył. Z uwagi nasz wymaganą szybkość procesu wydawniczego zmieniły się nie tylko sposób funkcjonowania redakcji ale również technika wydruku gazet.

Technika stosowana w drukarstwie prasowym

Początkowo do druku prasy stosowano tę same metody co dla innych wydruków. Jednak wraz ze wzrostem częstości wydawania oraz nakładu tradycyjny sposób już się nie sprawdzał. W XIX wieku używano maszyn pospiesznych, także podwójnych - które umożliwiały wydruk z tej samej formy drukowej przy jej przebiegu w obie strony (na osobnych walcach dociskowych). Dla zwielokrotnienia druku a tym samym zwiększenia nakładu używano także stereotypii, jednak i te techniki nie były wystarczające. Przełomem było wynalezienie maszyny rotacyjnej przez Richarda Hoe w 1843.

Sześciocylindrowa maszyna rotacyjna Richarda Hoe z lat 60-tych XIX wieku.
Pośrodku znajduje się cylinder drukujący a dokoła niego 6 cylindrów dociskowych, obsługiwanych przez 6-ciu nakładaczy.
Ilustracja: wikipedia


Maszyna rotacyjna została udoskonalona przez Williama Bullocka, który wyeliminował nakładaczy i wprowadził drukowanie z dużej rolki papieru, którego wstęga była później automatycznie cięta na arkusze i falcowana (składana). Wydajność takiej maszyny już wstępnie wynosiła zawrotne 12 tys. arkuszy na godzinę, a została później znacznie zwiększona. Pierwsza maszyna rotacyjna na ziemiach polskich została zainstalowana w 1878 roku w drukarni "Kuriera warszawskiego". W 1886 w drukarni tej były już 3 maszyny rotacyjne - najnowsza o wydajności 24 tys. arkuszy na godzinę! W takich maszynach forma drukowa ma kształt walca - do jej przygotowania wykorzystywano stereotypię. W odróżnieniu od płaskich form drukowych tutaj patrycę wykonywano z elastycznego tworzywa - papier-mache, dzięki czemu można było ją wygiąć i odlać walcową formę drukową - wymaganą przez maszynę rotacyjną. Taki elastyczny wzornik nazywano flongiem.

Elastyczna forma stereotypowa - flong zdejmowana ze składu zecerskiego
Ilustracja: wikipedia


Klasyczna maszyna rotacyjna była urządzeniem typograficznym do druku wypukłego. Na jej podstawie opracowano z końcem XIX wieku maszynę do druku wklęsłego, w której forma drukowa posiadała zagłębienia zamiast wypukłości - podobnie jak w miedziorycie. Z uwagi na to, iż walcowa forma drukowa była wygrawerowana, tą technikę druku nazwano rotograwiurą. Z tym że forma drukowa nie była grawerowana ręcznie a trawiona a raczej fototrawiona. Z płaskich wydruków próbnych (mogących także zawierać ilustracje) wykonywano metodą fotograficzną klisze, z których z kolei naświetlano pokryte materiałem światłoczułym walce. Walce były wywoływane metodami fotograficznymi (po wywołaniu pozostawały miejsca nieosłonięte) oraz poddawano trawieniu w kwasie, dzięki czemu pozostawały na ich powierzchni zagłębienia. Po wydrukowaniu właściwego nakładu walce drukowe mogły być wypolerowane i ponownie użyte.

Odlewarki walców do maszyny rotacyjnej.
Gotowe półwalce - formy drukowe leżą na podłodze.
Drukarnia Ilustrowanego Kuriera Codziennego w Krakowie
Ilustracja: NAC

Maszyny rotacyjne pozwalały na znaczne zwiększenie prędkości wydruku. Wąskim gardłem pozostawał jednak skład tekstu. Tradycyjnie w zecerni należało ręcznie dobierać czcionki, układając je na wierszowniku, tak aby powstała z nich linia tekstu o żądanej szerokości. Takie linie tekstu tworzyły szpalty, które trafiały do metrampaża, który formował z nich kolumny tekstu do umieszczenia na stronach gazety. Metrampaż musiał przy tym uważać aby nie rozsypać poszczególnych linii tekstu złożonych z pojedynczych czcionek. Podejmowano rozmaite próby usprawnienia składu tekstu, ale udało się tego dokonać dopiero w 1884 roku. Skonstruowany przez amerykańskiego zegarmistrza Ottmara Mergenthalera linotyp umożliwiał bardzo szybki skład tekstu a linie formy drukowej były odlewane w całości. Taki sposób składu jest nazywany składem na gorąco, w odróżnieniu od ręcznego składu zimnego - z gotowych, odlanych wcześniej czcionek.

Linotyp w siedzibie Ilustrowanego Kuriera Codziennego w Krakowie
U góry widoczny jest zasobnik czcionek, pod nim wierszownik i klawiatura
a obok urządzenie odlewające i taca wyjściowa
Ilustracja: NAC


Linotyp posiadał obszerny zasobnik z wzornikami czcionek służącymi jako formy do ich odlewania. Operator tej maszyny wprowadzał tekst za pomocą klawiatury tym samym matryce odpowiednich liter spadały z zasobnika na szynę. Po wprowadzeniu całej linii następowało automatyczne justowanie za pomocą specjalnych klinów a tak przygotowana linia trafiała do zintegrowanej odlewarki ciśnieniowej. Odlany wiersz był wyrzucany na tacę odbiorczą a matryce czcionek za pomocą windy były transportowane do góry i wrzucane do właściwych komór zasobnika. Praca była w pełni automatyczna i podczas odlewania wiersza operator mógł już wprowadzać z klawiatury następną linię tekstu.

Linotyp umożliwiał przygotowanie tekstu z dużą szybkością, niestety był urządzeniem dość hałaśliwym, ponadto operator był narażony na szkodliwe opary gorącego ołowiu. Wad tych nie posiadał skonstruowany w 1887 roku monotyp - konkurencyjne urządzenie składające się z dwu części: tastera (klawiatury) oraz oddalonej od niej odlewarki, która składała formę drukową z na bieżąco odlewanych czcionek. W praktyce linotyp i monotyp wzajemnie się uzupełniały. Linotyp stosowano do składu tekstu w gazetach czy książek pisanych prozą. Monotyp świetnie się sprawował przy składzie tabel czy wzorów matematycznych - umożliwiał redagowanie na raz czterech linii tekstu.

Drukarnie prasowe w Krakowie

W 1848 roku ukazał się pierwszy numer dziennika informacyjno-politycznego "Czas". Gazeta ta prezentowała stanowisko konserwatywne (grupa "stańczyków") oraz lojalistyczne w stosunku do rządu wiedeńskiego. "Czas" był początkowo drukowany w drukarni D. E. Friedleina ale już w 1849 roku uruchomił własną drukarnie przy ulicy Szczepańskiej. W 1856 roku w drukarnia została unowocześniona - powstał w niej m.in. dział litograficzny. Zakład dysponował 4 maszynami pospiesznymi i 3 prasami ręcznymi a zatrudnienie wynosiło 13 drukarzy, 4 praktykantów i 3 pomocników. Oprócz dziennika "Czas" drukowano tam także książki (głównie historyczne) - ok. 80 tytułów rocznie oraz bardzo popularny "Kalendarz J. Czecha" (wydawany do 1917 roku).

Pierwszy numer "Czasu"

W 1872 roku, po zmianie właścicieli zorganizowano nową drukarnię i siedzibę redakcji we własnym budynku (dawnym dworze opatów mogilskich) przy ul. Św. Tomasza 32 (z wejściem także od ulicy Św. Marka 35). W nowej lokalizacji znalazły się nowe maszyny oraz nowe kroje czcionek sprowadzone z Francji. W latach 80-tych XIX wieku drukarnia "Czasu" uchodziła za najnowocześniejszą w Krakowie. Przed I wojną światową zatrudnienie wynosiło 100 osób.

Reklama prasowa drukarni "Czasu"

W okresie międzywojennym w drukarni "Czasu" wydawano ok. 20 książek rocznie - m.in. znakomite kolorowe reprodukcje malarskie. Podejmowano się także wydawnictw akcydensowych i dewocyjnych. Jednak w 1933 roku w drukarni tej pracowało tylko 27 osób. Popularność dziennika "Czas" znacznie spadła po odzyskaniu niepodległości. W 1934 roku z przyczyn finansowo-organizacyjnych podjęto decyzję o przeniesieniu redakcji i drukarni do Warszawy, gdzie dziennik ten wydawano do 1939 roku. Budynek drukarni czasu został wyburzony w sierpniu 1939 roku...

Rozbiórka budynku redakcji i drukarni pisma "Czas" w Krakowie w sierpniu 1935 roku
Ilustracja: NAC


Poglądy prezentowane w dzienniku "Czas" wywoływały polemikę w innych gazetach. W latach 1869-1874 wydawano liberalno-pozytywistyczny dziennik "Kraj". Gazeta ta upadła a jej drukarnia została zakupiona przez Władysława L. Anczyca. W latach 1882-1928 nurt liberalno-demokratyczny, chociaż nieco zachowawczy (ale w odniesieniu do "Czasu" postępowy), prezentowała "Nowa Reforma" z redakcją przy ul. Jagiellońskiej 10. W 1900 roku dla jej wydawania powstała "Drukarnia Jagiellońska", której nazwę zmieniono po protestach Drukarni UJ na "Drukarnia Literacka - dr A. Doboszyński". Siedziba drukarni była przy ulicy Św. Anny 3. Z większych dzienników w latach 1893–1939 funkcjonował "Głos Narodu", blisko związany z kościołem katolickim, popierający chrześcijańską i narodową demokrację. W czasie I wojny "Głos Narodu" popierał "Ententę" jawnie wchodząc w polemikę z konserwatywnym, wspierającym Habsburgów "Czasem". Od 1904 "Głos Narodu" również dysponował własną drukarnią przy ul. Św. Krzyża 11. Od 1892 do 1939 roku ukazywał się też socjalistyczny dziennik "Naprzód" drukujący w własnej udziałowej "Drukarni Ludowej" przy ul. Dunajewskiego 5.

Wydanie "Nowej Reformy" z 8 sierpnia 1916 roku

Poza dziennikami wychodziły też liczne tygodniki i miesięczniki. Własnymi drukarniami dysponował katolicki tygodnik "Prawda" od 1908 roku, oraz wydawany od 1884 przez Jezuitów "Przegląd Powszechny" – drukarnia założona w 1920 roku. Na przełomie XIX i XX wieku to Kraków i Lwów były głównymi ośrodkami dziennikarstwa polskiego. Co prawda w Warszawie nakłady były większe ale tamtejsze redakcje były skrępowane ograniczeniami cenzury, która w Galicji była znacznie łagodniejsza, chociaż też działała sprzeciwiając się ostro nacjonalizmowi, socjalizmowi i pieniactwu.

Strona tytułowa tygodnika "Życie" z 31 grudnia 1898 roku

Z rozmaitych periodyków często branżowych warto wspomnieć wydawane od 1897 roku "Życie" (najpierw jako tygodnik, później dwutygodnik i miesięcznik). Początkowo miało ono być pismem o tematyce społecznej, politycznej i narodowej ostatecznie w 1998 roku, kiedy redaktorem naczelnym został Stanisław Przybyszewski, stało się ono magazynem literacko-artystycznym. Na jego łamach publikowali młodopolscy artyści jak S. Wyspiański, K. Tetmajer, G. Zapolska czy J. Kasprowicz. "Życie" nie miało ono własnej drukarni - drukowało się u Anczyca. Częste ingerencje cenzury i konfiskaty numerów silnie obciążały finansowo pismo które ostatecznie upadło.

Ilustrowany Kuryer Codzienny

W grudniu 1910 roku powstał kolejny dziennik wydawany w Krakowie - "Ilustrowany Kuryer Codzienny". Jego redakcja mieściła się w jednym pokoju Pałacu Spiskiego przy Rynku Głównym. Gazeta liczyła 8-10 stron z odręcznymi ilustracjami. Jej druk zlecany był w Drukarni Koziańskich przy ulicy Karmelickiej - na jego okoliczność sprowadzono z Turcji i wyremontowano wysłużoną maszynę rotacyjną. Nikt wtedy nie przewidywał że z ta skromnie zaczynająca gazeta jest początkiem największego koncernu medialnego II Rzeczpospolitej. Dziennik odniósł sukces na co złożyła się przystępna niska cena oraz pora wychodzenia - w samo południe. Konkurencją był bowiem "Czas" wychodzący rano i "Nowa Reforma" ukazująca się ok. 15-tej. Szybko rósł nakład - w 1914 roku wynosił już 67 tys. egzemplarzy. Rozrastająca się redakcja przeniosła się do siedziby drukarni na ul. Karmelicką 16, a druk był wspomagany również przez Drukarnię Narodową przy ul. Wolskiej.

Numer 5 Ilustrowanego Kuriera Codziennego

W 1916 roku redakcja przeniosła się do trzypiętrowej oficyny kamienicy przy ulicy Basztowej 18, gdzie urządzono również własną drukarnię. W kamienicy tej mieszkał pomysłodawca, założyciel i później (po spłaceniu wspólników) jedyny właściciel Ilustrowanego Kuriera Codziennego - Marian Dąbrowski. W okresie wojny światowej gazeta miała nieustanne problemy z cenzurą ponieważ od samego początku wspierała dążenia do odzyskania przez Polskę Niepodległości. Problemy udało się Dąbrowskiemu skutecznie przezwyciężyć a dzięki wizji i determinacji firma - nazywana IKAC'em nieustannie się rozwijała. Oprócz dziennika, którego nakład wzrósł do 250 tys. egzemplarzy, od 1924 roku wydawano też tygodniowy dodatek "Kurier Literacko-Naukowy" a w późniejszych latach dołączyły też inne tytuły w tym wydawany od 1927 roku "Kurier Kobiecy". W 1924 roku przejęto też konkurencyjną "Nową Reformę", której wydawanie kontynuowano do 1928 roku.

Gmach Pałacu Prasy przy ul. Wielopole w Krakowie w 1928 roku
Ilustracja: NAC


W latach 1920-21 u zbiegu ulic Wielopole i Starowiślnej wzniesiono ogromny, imponujący gmach o nazwie "Bazar Polski". Projektantami byli architekci Tadeusz Stryjeński i Franciszek Mączyński. Budynek ten był galerią handlową - pierwszą w Krakowie. Niestety ta forma zakupów wyprzedzała swą epokę (przynajmniej w konserwatywnym Krakowie) i się nie przyjęła - kilka lat po uruchomieniu dom towarowy trzeba było zamknąć. Budynek ten został w 1927 roku zakupiony przez Mariana Dąbrowskiego, który w jego wnętrzu urządził redakcję i drukarnię swojej gazety. Imponujący budynek nazwany "Pałacem Prasy" był wizytówką firmy, która szybko stała się też punktem licznych odwiedzin. Bywały tam nie tylko ważne osoby ze sfery polityki, gospodarki i kultury ale także zwykli turyści, którzy z obszernego hallu obserwowali pracę urządzeń drukarskich.

Hall budynku - widoczna klatka schodowa i windy

Budynek został odpowiednio zaadaptowany do nowej funkcji. W podziemiach urządzono kotłownię i skład papieru oraz zbiornik farby drukarskiej. Na parterze znajdowała się ślusarnia i zaplecze socjalne dla pracowników - szatnia i prysznice. Jednak podstawowym wyposażeniem były tutaj trzy maszyny drukarskie, rotacyjne "Man" oraz nowoczesna maszyna rotograwiurowa. Maszyny były napędzane silnikami elektrycznymi o mocy 316 KM zasilane z własnej rozdzielni prądu.

Maszyna rotacyjna w drukarni IKC
Ilustracja: ANK sygn.A-III-1177

Na pierwszym piętrze znajdowała się hala maszyn płaskich, hala linotypów oraz ręczna zecernia. Na drugim i trzecim i czwartym piętrze znajdowały się redakcja, loża telefoniczna do łączności z korespondentami, radiowa stacja nasłuchowa, administracja, ekspedycja oraz gabinet naczelnego dyrektora. Jeszcze wyżej na szóstym piętrze znajdowały się kolejne pomieszczenia techniczne - cynkograficzne, trawiarnia, kamery fotograficzne itd.

Widok na przestrzeń biurową - 2, 3 i 4 piętro budynku IKC
Ilustracja: NAC

Istniało jeszcze szóste piętro na którym znajdowało się mieszkanie prywatne kierownika technicznego, ale przede wszystkim płaski dach z wiszącym ogrodem i tarasem widokowym. Na tarasie tym odbywały się bankiety, to tam prowadzono zaproszonych gości - prezentując imponujący widok na cały Kraków. Taras był niczym pokład okrętu - bo budynek IKC’u nazywano często "Krążownikiem Wielopole".

Zespół regionalny ze Spisza podczas pobytu w Krakowie
w ramach Festiwalu Muzycznego w Starym Teatrze.
Na tarasie IKCu w 1929 roku.
Ilustracja: NAC


W połowie lat 30-tych zatrudniano 492 robotników oraz 333 osoby personelu technicznego, redakcji i administracji. W 1933 roku Spółka Wydawnicza "Ilustrowany Kurier Codzienny została przekształcona w spółkę akcyjną, wypracowując rokrocznie znaczne zyski - w 1934 roku było to 404 tys. zł, przy kapitale akcyjnym 900 tys. zł. Szło to w parze z stosunkowo wysokimi zarobkami pracowników.

Świeży numer Ilustrowanego Kuriera Codziennego
schodzący z taśmy drukarni w Pałacu Prasy
Ilustracja: NAC


Gazeta codzienna, przestała być lokalnym dziennikiem i była kolportowana koleją do innych miast, wydawano do niej liczne tygodniowe dodatki. Od 1924 roku równolegle wydawano też ilustrowany tygodnik społeczno-kulturalny p.t. "Światowid" w nakładzie 20-40 tys. egzemplarzy. Na łamach tego tygodnika poza stałymi rubrykami drukowano też m.in. powieści w odcinkach. Drukarnia Ilustrowanego Kuriera Codziennego zajmowała się też wydawaniem okolicznościowych wydawnictw książkowych.

Wyładowywanie paczek z prasą na dworcu zachodnim z furgonetki z logo IKC.
Ilustracja: NAC


Rozwój koncernu został przerwany we wrześniu 1939 roku - ostatni numer, już pod niemiecką administracją ukazał się 16 października 1939 roku. Wybuch wojny zastał właściciela - Mariana Dąbrowskiego na wakacyjnym rejsie po Morzu Śródziemnym. Po zajęciu Francji wyemigrował do USA, gdzie przedwojenny magnat prasowy zmarł w ubóstwie w 1958 roku...

Drukarnie prasowe podczas II wojny światowej

W okupowanej Polsce na terenie Generalnego Gubernatorstwa Niemcy drukowali propagandowe gazety dla Polaków. Powszechnie były one nazywane "gadzinówkami" i bojkotowane. Ich wydawaniem zajmowało się powołane przez okupanta "Wydawnictwo Prasowe Kraków-Warszawa", którego krakowska siedziba mieściła się w budynku "Pałacu Prasy". Wydawnictwo to wydawało w Warszawie "Nowy Kurier Warszawski" a w Krakowie "Goniec Krakowski".

Gmach Wydawnictwa Prasowego Kraków-Warszawa...
Ilustracja: NAC


Uciekając z Krakowa niemiecki okupant wywiózł maszyny drukarskie, ale wkrótce znów drukowano tam prasę...

* * *

Zapraszam na film dokumentalny przedstawiający historię największego magnata prasowego II RP: