26 lutego 2020

Przemysł metalowy cz.4

Ostatni galicyjski wielki piec w Węgierskiej Górce wygasł w 1905 roku. Przyczyną zakończenia wytopu była rosnąca konkurencja tańszych i wydajniejszych hut ze Śląska i Czech. Ale nie oznaczało to kresu przemysłu metalowego w Galicji. Przeciwnie - systematycznie wzrastała produkcja i tak niewystarczająca wobec coraz większego, zaspokajanego głównie importem, popytu.

* * *

W pierwszej połowie XIX z żelaza wykonywano nadal, tak jak wcześniej, głównie narzędzia. Główną przeszkodą w upowszechnieniu się tego tworzywa jako elementu konstrukcyjnego była wysoka cena produktu. Jednak dzięki wynalezieniu i upowszechnieniu się nowocześniejszych i wydajniejszych metod wytopu stali cena ta systematycznie się obniżała, osiągając z końcem XIX wieku 6% wartości sprzed pół wieku. Równocześnie wzrastała ilość wytwarzanego metalu. Najbardziej widoczny wzrost nastąpił w USA, gdzie w 1855 roku wytwarzano ok. 157 tys. ton rocznie a w 1907 roku było to aż 26,2 mln ton, dając temu krajowi pozycję światowego lidera. Dotychczasową dominującą pozycję utraciła Wielka Brytania. Na kontynencie Europejskim w 1907 roku produkcja kształtowała się następująco:
  • Niemcy - 12,9 mln ton
  • Anglia - 10,3 mln ton
  • Francja - 3,6 mln ton
  • Rosja - 2,9 mln ton
  • Austro-Węgry - 1,9 mln ton 
Rewolucyjne metody wytopu stali

Tak wielki wzrost produkcji nie byłby możliwy bez wprowadzenia nowych metod wytopu stali. Pierwszą z nich był konwerter opracowany przez Henry'ego Bessemera w 1856 roku. W konwerterze tym porcja ciekłej surówki wielkopiecowej była przedmuchiwana powietrzem po ciśnieniem. Tlen z powietrza reagował z zawartym w surówce węglem powodując jego wypalenie, ale w trakcie tego procesu wypaleniu ulegały też inne zanieczyszczenia jak krzem czy mangan. Zakończenie procesu określano na podstawie barwy płomieni wydobywających się z konwertera. Proces Bessemera umożliwiał wyprodukowanie ponad 5 ton stali w zaledwie 20 minut.

Gruszka Bessemera z muzeum hutnictwa w Hogbo w Szwecji.
Podczas pracy z komina konwertera buchał żywy ogień...
Zdjęcie: wikipedia

Niestety szybko okazało się że stal produkowana tą metodą ma niezbyt korzystne właściwości. W szczególności z uwagi na kruchość nie nadaje się do kucia - co najwyżej do walcowania. Przyczyną tych problemów był znajdujący się w rudzie fosfor. Ważnym elementem konwertera, tzw. Gruszki Bessemera, są wewnętrzne okładziny wykonane z ogniotrwałej gliny - jest to tzw. proces "kwaśny". Istotnej modyfikacji dokonano zamieniając te okładziny na wykonane z wapienia. W "alkalicznym" procesie Thomasa rozwiązany został problem fosforu (przy okazji odpad z takiego pieca, nazywany tomasyną, był jednym z pierwszych stosowanych nawozów sztucznych). Niestety stal z konwertera wykazywała nadal problem kruchości, spowodowany przez azot wiązany w strukturze metalu podczas przedmuchiwania powietrzem...

Schemat pieca martenowskiego
U góry wanna z wytapianą surówką, u dołu kanały - wymienniki ciepła.
Ilustracja: wikipedia

Alternatywną metodę wytopu stali opracował w 1864 roku Francuz Pierre Martin wykorzystując wynaleziony przez Niemca Karla Siemensa piec o otwartym palenisku z regeneracyjnym odzyskiem ciepła ze spalin. Piec i proces wytopu nazywano od nazwisk wynalazców - Siemensa-Martina - w Polsce określano go mianem pieca martenowskiego. W piecu tym ładunek surówki podgrzewany był przez spalający się nad nią gaz węglowy. Powietrze i gaz dostarczane do komory spalania były ogrzewane w specjalnych komorach - wymiennikach. Spaliny i powietrze kierowano przez te komory naprzemiennie - akumulatorem ciepła były cegły. Kierunek przebiegu spalin lub powietrza był sterowany specjalnymi zaworami rozrządczymi, najpierw sterowanymi ręcznie, później automatycznie. Ogrzewanie powietrza i paliwa poprawiało znacznie bilans cieplny pieca. Dodatkowo koszt wytopu obniżano dodając do wsadu oprócz surówki także złom stalowy - piec umożliwiał zatem recykling.

Jeden z ostatnich pracujących pieców martenowskich (Ukraina 2012)
Zdjęcie: wikipedia

Wytop stali w piecu martenowskim trwał stosunkowo długo - ponad 8 godzin. Za to jego jednorazowy ładunek mógł wynosić 50 ton i więcej. Ponadto dzięki długiemu czasowi wytopu można było starannie kontrolować ten proces pod względem składu chemicznego, uzyskując w ten sposób dowolny gatunek stali. Wyprodukowana stal miała też znacznie drobniejsze ziarno niż ta z procesu Bessemera, co było korzystniejsze dla dalszej obróbki (kucia, walcowania czy ulepszania cieplnego). Nic zatem dziwnego że nowa technika wytopu szybko wyparła konwertery. W połowie XX wieku ponad 90% stali na świecie była produkowana w piecach martenowskich. Jednak z czasem i ta technologia została zastąpiona inną...

Huta żelaza w Borku Fałęckim

W 1905 roku wygasł ostatni wielki piec w Galicji. Ale w tym samym 1905 roku żydowski bankier i przedsiębiorca Juliusz Epstein w Borku Fałęckim, wówczas pod Podgórzem, założył hutę żelaza. Huta ta w założeniu miała zaopatrywać w blachę i inne półprodukty coraz liczniejsze zakłady metalowe Podgórza i Krakowa. Huta w Borku Fałęckim posiadała piec martenowski i walcownię. Surówkę sprowadzano z hut na Morawach i Śląsku Cieszyńskim. W planach zakładano również budowę własnego wielkiego pieca, który miał pracować w oparciu o, występujące w Podgórzu, darniowe rudy żelaza. Niestety postulat ten nie mógł dojść do skutku z uwagi na uwarunkowania wiążące przemysł hutniczy w Austro-Węgrzech. Branża ta podlegała bowiem ograniczeniom kartelowym, przez co huta w Borku nie osiągnęła więcej niż 1/3 swoich mocy przerobowych. Sytuacja ta pogorszyła się jeszcze w przededniu wojny światowej, na skutek kryzysu gospodarczego, który ogarnął cesarstwo.

Huta żelaza w Borku Fałęckim podczas budowy
Ilustracja: fotopolska.eu

Także lata powojenne nie przyniosły poprawy - przeciwnie - cały przemysł krakowski borykał się z ogromnymi brakami, zarówno surowcowymi jak i zbytu. Fabryki pozbawione były bowiem nie tylko ogromnego zaplecza materiałowego i technicznego jakie stanowił przemysł austriacki, ale także kredytów jakie udzielały wcześniej banki cesarstwa. Problem stanowił także ubogi, lokalny galicyjski rynek zbytu, a na przeszkodzie eksportowi na nieco bardziej chłonny rynek dawnego Królestwa Polskiego stał brak połączeń komunikacyjnych, w szczególności linii kolejowych.

Borek Fałęcki, walcownia żelaza – dawna widokówka z ok. 1910 r.
(budynek w centrum oraz dwa budynki po prawej stronie istnieją do tej pory)
Ilustracja: podgorze.pl

Przed wojną huta była własnością firmy Stowarzyszenie Przemysłu dla Wyrobów i Towarów Żelaznych i Drucianych. Do towarzystwa tego należała założona jeszcze w 1895 roku Fabryka Drutu i Gwoździ w Podgórzu przy ulicy Płaszowskiej 12, a w 1919 roku przejęto też odlewnię braci Kamsler. W tym samym 1919 roku zmieniono nazwę i formę tego towarzystwa na Huta Żelazna "Kraków" S.A. W 1923 roku produkcja wyniosła 9,7 tys. ton stali oraz podobną ilość wyrobów drobno-walcowanych, co stanowiło odpowiednio 0,8% i 1,3% produkcji krajowej. Zatrudnienie wynosiło ok. 300 osób. Niestety wkrótce dał się we znaki kryzys stabilizacyjny 1924 roku, podczas którego produkcja spadła do 2 tys. ton stali. Najlepsza koniunktura dla huty była w roku 1928, kiedy wyprodukowano 13 tys. ton stali (0,3% produkcji krajowej). Niebawem nastąpił wielki kryzys i dalszy znaczny spadek produkcji. W tym czasie walcownia huty pracowała z przerwami. Jej produkcja wahała się pomiędzy 423 ton w 1935 roku do 5473 ton w 1936 roku. W walcowni w Borku walcowano również drut miedziany dla Krakowskiej Fabryki Kabli.

Hala walcowni drutu huty w Borku Fałęckim
Ilustracja: ANK sygn. 29/1865/fot.157

W 1938 roku podjęto decyzję o likwidacji spółki. Mała huta nie była w stanie konkurować z wielkimi zakładami metalurgicznymi Górnego Śląska. Teren huty został przejęty przez sąsiadującą z nią fabrykę Solvay.  Do dziś zachowały się niektóre budynki zaadaptowane do celów handlowych m.in. dawny budynek pieca martenowskiego oraz budynek dyrekcji.

W okresie międzywojennym, po 1936 roku, funkcjonowała jeszcze jedna - Huta Krakowska "Żeliwo" przy ul. Zabłocie Boczna - obecnie to ulica Ślusarska 4. Jednak była to raczej odlewnia (po 1945 roku funkcjonowała jako Spółdzielnia Pracy "Metalurgia" - Odlewnia Żeliwa i Metali Kolorowych). Prawdziwa wielka metalurgia do miasta zawitała dopiero po kolejnej wojnie...

Przemysł metalowy w Krakowie i Podgórzu na przełomie XIX i XX wieku

Przemysł w Krakowie, w odróżnieniu od sąsiedniego Podgórza, zaczął się rozwijać stosunkowo późno - dopiero w latach 80-tych XIX wieku. Było to związane ze zwiększającym się ruchem budowlanym i popytem na okucia budowlane czy gwoździe. Wiele z powstających fabryczek przekształcała się z wcześniejszych warsztatów rzemieślniczych. Właśnie przywileje cechowe były jedną z przyczyn ograniczających powstawanie nowych punktów branżowych. Mimo to powstały nowe małe zakłady metalowo-ślusarskie produkujące głównie na zamówienie jednostkowe z których można wymienić:
  • Zakład Artystyczno-Ślusarski Ludwika Górki, ul. Czarnowiejska 17 - założony w 1887 roku
  • Zakład Artystyczno-Ślusarski Franciszka Wessely, ul. Krupnicza 21 z początku XX wieku
  • Warsztat artystycznego rzemiosła ślusarskiego K.Uznańskiego, ul. Asnyka 6 z pocz. XX wieku
Dawny warsztat rzemiosła artystycznego, a obecnie sklep dla plastyków - ul. Asnyka 6

W 1918 roku warsztat przy ul. Asnyka 6 został przekształcony w Fabrykę Wyrobów Ślusarskich "Zemper" należącą do Związku Młodzieży Przemysłowej i Rękodzielniczej. Była to katolicka organizacja, której celem było rozbudzanie życia religijnego młodych uczniów rzemieślniczych, wypełnienie ich czasu wolnego zajęciami kulturalnym i wypoczynkiem oraz niesienie im w razie konieczności pomocy materialnej. W Krakowie związek posiadał bursę przy ul. Skarbowej 4, której okazały gmach powstał w latach 20-tych XX wieku. Organizacja ta została zlikwidowana przez władze w 1950 roku.

Reklama prasowa warsztatów ślusarskich "Zemper"

Na osobne omówienie zasługuje zakład ślusarski rodziny Oremusów, ul. Rakowicka 15. Jego założyciel Jan Oremus został czeladnikiem już w 1892 roku, a własny warsztat założył w 1907 roku przy ulicy Długiej. Jednak dopiero w 1917 roku, kiedy przeniósł się na ulicę Rakowicką 15, mógł rozwinąć większą produkcję. Nowy warsztat został wyposażony w nowoczesne maszyny i urządzenia. Produkowano tam okucia budowlane, konstrukcje dachowe, metalowe schody i balustrady. Jednak specjalnością zakładu były wyroby artystyczne - współpracował z architektami Franciszkiem Mączyńskim i Tadeuszem Stryjeńskim. W latach 30-tych był to wiodący punkt ślusarstwa artystycznego, powstały tam m.in północne i południowe drzwi kościoła Mariackiego. Zakład należał do rodziny Oremusów również po II wojnie światowej, gdzie stworzono wiele elementów metalowych do rewaloryzowanych zabytków. Pracownię zlikwidowano dopiero w latach 90-tych...

Drzwi południowe kościoła Mariackiego obite miedzianą blachą.
Widoczne artystyczne detale.

Poza kwestiami cechowymi na przeszkodzie w silniejszym rozwinięciu się przemysłu stały problemy przestrzenne. Kraków był twierdzą i brakowało w nim gruntów pod inwestycje przemysłowe. Także hałas produkcyjny był uciążliwy dla mieszkańców. Takie problemy miała istniejąca od 1897 roku przy ulicy Dolne Młyny Fabryka Gwoździ Braci Baumingerów. Funkcjonowaniu fabryki w środku zabudowy miejskiej sprzeciwiał się Magistrat. W 1910 roku fabrykę przeniesiono na ulicę Grzegórzecką 77. Było to możliwe gdyż władze wojskowe poszerzyły obszar twierdzy dzięki czemu miasto mogło się poszerzyć (i przy okazji wchłonąć sąsiednie gminy). W nowej lokalizacji fabryka dysponowała maszyną parową o mocy 200 KM i zatrudniała 150 robotników. Fabryka dysponowała też własną bocznicą kolejową odchodzącą od stacji Grzegórzki na linii kocmyrzowskiej. Zakład ten wytwarzał gwoździe, druty, sprężyny i podkowy. W latach wielkiego kryzysu gospodarczego działał z przerwami i ograniczył zatrudnienie do 70 pracowników. Podczas okupacji niemieckiej fabryka trafiła pod zarząd komisaryczny (jak wszystkie przedsiębiorstwa będące własnością żydowską). Po wojnie została przejęta pod zarząd państwowy a następnie w 1947 roku znacjonalizowana. Formalnie fabrykę połączono z zakładem Rydlówka oraz odlewnią Kamslerów w Zabierzowie tworząc Zakład nr 9, podległy Zjednoczeniu Fabryk Drutu i Wyrobów z Drutu w Bytomiu. W późniejszym okresie zakład funkcjonował w ramach Krakowskich Fabryk Drutu i Gwoździ w Krakowie. W 1957 roku teren fabryki przy ulicy Grzegórzeckiej został przejęty przez kombinat Opakomet (dawny Artigraph - o którym nieco więcej będzie w następnej części).

Budynek dawnej fabryki gwoździ przy ulicy Bardosa,
w której po 1910 roku nowy właściciel Finkelstein urządził młyn o nazwie "Gwoździarnia".
Obecnie obiekt bezstylowo przebudowano na blok mieszkalny...

W 1896 roku w Mogile pod Krakowem powstała Fabryka Gwoździ i Drutu Hofstattera (przy obecnej ulicy Bardosa). Właściciel w 1910 roku postanowił przenieść produkcję do Podgórza. Nowy kompleks budynków powstał przy ulicy Rydlówka 5, jednak przed wybuchem wojny światowej nie zdążył podjąć produkcji w nowej lokalizacji. Po I wojnie światowej i zmianie właścicieli przedsiębiorstwo funkcjonowało jako Fabryka Gwoździ i Wyrobów Żelaznych "Rydlówka", stając się największą fabryką drutu i gwoździ w Krakowie. Po II wojnie światowej fabryka została znacjonalizowana i skonsolidowana w ramach w/w zjednoczenia Krakowskich Fabryk Drutu i Gwoździ. W 1952 roku Na terenach zakładu utworzono Fabrykę Narzędzi Wiertniczych "Georyt".

Fabryki okuć budowlanych

Największą fabryką okuć budowlanych było przedsiębiorstwo o nazwie "Towarzystwo przemysłowe dla wyrobów żelaznych" założone w 1897 roku w Podgórzu przy ulicy Romanowicza 7. Na obszernej działce na rogu ulic Romanowicza i Zabłocie zbudowano w latach 1898 - 1899 kompleks budynków fabrycznych wg. projektu Władysława Kleinbergera. Budynki były nowoczesne - posiadały mechaniczną wentylację i elektryczne oświetlenie (z własnej elektrowni). Napędu dla urządzeń fabryki dostarczała umieszczona centralnie w osobnym budynku maszyna parowa o mocy 150 KM. Założycielami i właścicielami fabryki byli trzej przedsiębiorcy: Lazar Korngold, Izydor Rosner i Samuel Opoczyński, ale powszechnie nazywano ją "fabryką Korngoldów".

Teren fabryki "Towarzystwo Przemysłowe dla wyrobów żelaznych" na rogu ulic Romanowicza i Zabłocie
Ilustracja: "Nowości ilustrowane" nr.26/1908

W fabryce zatrudnionych było 200 robotników, którzy dysponowali dobrym zapleczem socjalnym (co nie było częste w tamtych czasach). Głównymi wyrobami fabryki były okucia budowlane do okien, drzwi, pieców, ale także meblowe do łóżek, szaf, skrzyń, oraz rozmaite gwintowane haki i inne przedmioty gwintowane z drutu. Ponadto produkowano blachę ocynkowaną (fabryka dysponowała własną cynkownią) oraz przebój eksportowy - maszynki do siekania mięsa (na które znajdowano na nie nabywców nie tylko w Austro-Węgrzech, ale w Rosji, Rumunii i nawet w Indiach). Fabryka miała swoje agendy handlowe we Lwowie i Wiedniu, a o jakości jej wyrobów świadczyły liczne odznaczenia zdobywane na targach i wystawach. W 1911 roku na teren fabryki wprowadzono bocznicę kolejową z nowej stacji towarowej "Wisła".

Przygotowany do wyburzenia jeden z budynków dawnej fabryki Korngoldów przy ulicy Romanowicza.
Ilustracja: podgorze.pl

W okresie międzywojennym fabryka funkcjonowała pod nazwą "Korngold i Rosund - Fabryka Wyrobów Metalowych Kraków". Zatrudnienie wynosiło od 99 pracowników w 1927 roku do 20 w 1937. Po drugiej wojnie światowej zakład nadal produkował okucia budowlane jako Spółdzielnia Pracy "Metalplast". Po 1995 roku pod tą nazwą, ale już jako spółka akcyjna , firma funkcjonowała nadal na ulicy Romanowicza aż do 2012 roku, kiedy została zlikwidowana.

Budynki dawnej fabryki Korngoldów były ujęte w wojewódzkiej i gminnej ewidencji zabytków. Jednak nie oznaczało to konieczności zachowania obiektów w niezmiennej formie. Nowy właściciel terenu otrzymał pozwolenie na rozbiórkę i budowę osiedla mieszkaniowego. Nowo projektowana zabudowa miała nawiązywać do dawniejszej modernistycznej architektury. Niestety to co powstało nawet luźno nie nawiązuje do dawnych wzorów. Jedyne co udało się wymusić na inwestorze to odbudowanie (wcześniej, pomimo zakazu, bezceremonialnie wyburzonej) modernistycznej bramy, która dawniej prowadziła na teren fabryki...

Osiedle na gruzach dawnej fabryki.
Te stalowe konstrukcje w tle mają rzekomo świadczyć o industrialnym rodowodzie.
Na pierwszym planie zrekonstruowana brama, która dawniej prowadziła do fabryki (kto o tym teraz wie?...)

W Podgórzu funkcjonowały też dwie inne, znacznie mniejsze, fabryki okuć budowlanych:
  • Fabryka okuć budowlanych "Hermes" Opoczyńskiego na ul. Kalwaryjskiej. Powstała ona z około 1900 roku, zlikwidowana została w okresie kryzysu stabilizacyjnego 1924 roku.
  • Fabryka okuć budowlanych Witold Gold na ul. Dąbrowskiego 1. Powstała z początkiem XX wieku, działalność zakończyła z końcem okresu międzywojennego.

Fabryka drutu Józefa Goreckiego

Zakład Ślusarski Józefa Goreckiego i Spółka powstał w 1890 roku w dzielnicy Kazimierz. Jednym z udziałowców spółki był architekt Tadeusz Stryjeński, który zaprojektował wybudowany w 1896 budynek przy ulicy św. Wawrzyńca 26. Na piętrach budynku znajdowały się mieszkania, ale cały parter był przeznaczony na zakład ślusarski. Budynek szybko okazał się za mały. W 1901 roku wykonano zadaszenie podwórca, a w 1904 roku zbudowano na przylegającej od tyłu posesji nową halę dla warsztatu ślusarskiego. Z uwagi na zmieniający się charakter produkcji w 1904 roku zmieniono nazwę firmy na Fabryka Konstrukcji Żelaznych J.Gorecki i J.Szopski.

Kamienica przy ulicy Św. Wawrzyńca 26,
której parter i podwórze były kiedyś Zakładem Ślusarskim Józefa Goreckiego

Fabryka produkowała drut, ogrodzenia siatkowe i konstrukcje żelazne. Ale wciąż dużym powodzeniem cieszyły się wykonywane jednostkowo ozdobne ogrodzenia, balustrady i kraty. Z zakładu Goreckiego pochodzą m.in. ogrodzenia Salin Wielickich, brama Klasztoru na Skałce, balustrada w Domu Lekarskim przy ulicy Radziwiłłowskiej 4 czy ozdobna krata kaplicy Wazów na Wawelu. Najsłynniejszym wyrobem fabryki z tamtego okresu jest metalowy krzyż na Giewoncie ustawiony w 1901 roku pod nadzorem samego Goreckiego. Ważąca blisko 2 tony konstrukcja (wysokość ponad 15 metrów) została przywieziona koleją do Zakopanego i wyniesiona na Giewont w częściach. 

Reklama fabryki J.Goreckiego
Ilustracja: "Krakowska księga adresowa" 1907 rok

Funkcjonowanie dużej fabryki wśród zabudowy miejskiej było kłopotliwe. W 1910 roku Gorecki zakupił na Zabłociu w Podgórzu parcele i wystąpił o zgodę na budowę tam fabryki. Ostatecznie przeprowadzka nastąpiła w 1913 roku. W opuszczonych pomieszczeniach przy ulicy Wawrzyńca w latach 1916- 1920 działał Warsztat Naprawy Maszyn "Naprol". Od 1924 roku lokalizację tę wykorzystywała Fabryka Maszyn Młyńskich "Molitor" S.A (należąca do Związku Handlowo-Wytwórczego koła młynarzy "Molitor" we Lwowie).

Nowe hale fabryczne fabryki J.Goreckiego przy ulicy Lipowej.
Po prawej strony budynek biurowy przy ulicy Romanowicza 9.
Ilustracja ANK sygn. A-IV-669

Po 1913 roku biura fabryki Goreckiego zostały przeniesione na ul. Romanowicza 9 do istniejącego tam od 1898 roku budynku (projektu Władysława Kleinbergera). Hale fabryczne (projektu Tadeusza Praussa) zbudowano wzdłuż ulicy Lipowej. Charakterystycznym elementem tych budynków był dach szedowy (niem. Scheddach), W konstrukcji tej występują pionowe świetliki (okna) ukryte pod opadającą do parapetu następnego świetlika połacią - z profilu budynek ma kształt piły. W nowej lokalizacji fabryka posiadała też bocznicę kolejową. Oficjalnie zakład nosił nazwę "Fabryka siatek, mebli, konstrukcji żelaznych i wyrobów ornamentalnych kutych". Zatrudniając 217 robotników była ona największym przedsiębiorstwem branży metalowej w Krakowie.

Dwa rachunki zakładu J.Goreckiego na firmowych blankietach
Ilustracja: "Dawne Zakłady Rzemieślnicze i Przemysłowe w Krakowie"

W 1919 roku firmę przekształcono w spółkę akcyjną a liczącym udziałowcem został Władysław Kucharski. Po 1925 roku stał się on jedynym właścicielem zmieniając nazwę firmy na "Krakowska Fabryka Drutu i Wyrobów Żelaznych Władysława Kucharskiego". Po wojnie powiększono asortyment m.in o łóżka żelazne produkowane na zamówienie wojska. Niestety były to niezbyt korzystne dla przedsiębiorstwa czasy. Najpierw trudne lata powojenne, gdy brakowało surowców i części do maszyn, później kryzys stabilizacyjny, na koniec lata wielkiego kryzysu, gdy zadłużona fabryka zaprzestała produkcji. Niewielką produkcję na zamówienie COP podjęto w 1937. Zatrudniano wówczas 61 pracowników. W okresie II wojny światowej fabryka została skonsolidowana z innymi zakładami.

Inne fabryki przemysłu metalowego powstałe przed I wojną światową

W 1902 roku na Dębnikach rozpoczęła działalność Fabryka Wyrobów Metalowych Stanisława Sulikowskiego. W 1918 roku przeniosła się ona na ulicę Lubelską 8. Miało ona na wyposażeniu nowoczesne maszyny i urządzenia a produkowała latarnie sygnałowe dla kolei oraz lampy górnicze. W 1914 roku zatrudnienie wynosiło 160 robotników, w okresie międzywojennym już tylko 50. Na Podgórzu przy ulicy Lwowskiej 2 od 1903 roku funkcjonowała też Fabryka Lamp Emanuela Wachsa. Zajmowała się ona produkcją na niewielką skalę lamp elektrycznych. Produkcja ta nieco zwiększyła się po 1936 roku z uwagi na zwiększający się popyt (postępy w elektryfikacji okręgu krakowskiego).


Lokalizacja opisywanych w tekście zakładów:
1 - Huta Żelazna "Kraków" S.A. - Zakopiańska 73
2 - Huta Krakowska "Żeliwo" - Zabłocie Boczna
3 - Zakład Artystyczno-Ślusarski Ludwika Górki - ul. Czarnowiejska 17
4 - Zakład Artystyczno-Ślusarski Franciszka Wessely - ul. Krupnicza 21
5 - Warsztat artystycznego rzemiosła ślusarskiego K.Uznańskiego - ul. Asnyka 6
6 - Zakład ślusarski rodziny Oremusów - ul. Rakowicka 15
7 - Fabryka Gwoździ Braci Baumingerów - ul. Grzegórzecka 77
8 - Fabryka Gwoździ i Drutu Hofstattera - Mogiła pod Krakowem
9 - Fabryka Gwoździ i Wyrobów Żelaznych "Rydlówka" - ul. Rydlówka 5
10 - Towarzystwo przemysłowe dla wyrobów żelaznych - Romanowicza 7
11 - Zakład Ślusarski Józefa Goreckiego i Spółka - ul. Wawrzyńca 26
12 - Krakowska Fabryka Drutu i Wyrobów Żelaznych Władysława Kucharskiego
13 - Fabryka Wyrobów Metalowych - ul. Lubelska 8
14 - Fabryka Wyrobów Metalowych Braci Thorn - ul. Krasickiego 18

Do przemysłu metalowego zaliczała się też założona około 1900 roku Fabryka Wyrobów Metalowych Braci Thorn z ulicy Krasickiego 18. Zakład ten produkował metalowe... guziki. Spora część tej unikalnej produkcji trafiała na eksport - nawet do tak odległych krajów jak Indie, Japonia czy państwa Ameryki Południowej. Fabryka zatrudniała ok 60 pracowników. Po 1936 zwiększono zatrudnienie do 100 pracowników, co było związane ze zwiększoną produkcją dla fabryki umundurowania przy ulicy Szlak.

* * *

W następnej części będzie o krakowskim przemyśle metalowym w okresie 20-lecia międzywojennego. Ponieważ ten odcinek zaczął się od omówienia konstrukcji m.in. pieca martenowskiego, to na koniec zapraszam na krótki film prezentujący pracę jednego z ostatnich pieców tego typu w Rosji w 2015 roku. Trwa w nim wytop 60 ton stali:


Zobacz też: