30 czerwca 2023

Przemysł poligraficzny - cz.7

Z końcem XX wieku skład komputerowy DTP ostatecznie rozdzielił proces przygotowania tekstu od samego procesu wydruku. Dzięki komputerom niemal nie ma ograniczeń co do formy składu, pozwalając dowolnie go kształtować, ale same drukarnie stały się jedynie zakładami produkcyjnymi a nie ośrodkami "czarnej sztuki" jak to było przez poprzednich pięć wieków...

* * *

Już od lat 60-tych XX wieku urządzenia elektroniczne pomagały w składzie tekstu. Stosowano wówczas sterowane elektronicznie linotypy i monotypy. Używano także systemów do teletransmisji czyli przesyłania informacji do składu (nie tylko tekstu ale i ilustracji) za pośrednictwem łącz telekomunikacyjnych. Kolejnym etapem były elektronicznie sterowane fotoskładarki. Ale przełomem było dopiero zastosowanie komputera bezpośrednio do składu tekstu (DTP od ang. Desktop Publishing). W połowie lat 80-tych XX w. opracowano komputerowe wzory czcionek w postaci wektorowej (krzywe Beziera) pozwalające na dowolne ich skalowanie bez utraty jakości. Czcionki Type 1 zostały opracowane przez firmę Adobe wraz językiem opisu strony tzw. PostScriptem. Z uwagi na to iż licencja na czcionki Adobe były płatna później powstały także ich odpowiedniki TrueType i OpenType. Udostępnianie złożonych stron ułatwiał format PDF, który w 2007 roku został uwolniony.

Adobe PageMaker - pierwszy program do edycji DTP
Ilustracja ze strony www.prepressure.com


Pierwszym zastosowaniem PostScriptu było sterowanie drukarką laserową LaserWriter firmy Apple. Niebawem powstały doskonalsze programy DTP (Adobe FrameMaker czy QuarkXPress) oraz sterowane PostScriptem komputerowe naświetlarki płyt drukowych dla drukarskich maszyn offsetowych. Pierwsze naświetlarki pracowały w technologii CtF (Computer To Film), czyli naświetlały klisze, które były wykorzystywane do naświetlania właściwych płyt drukowych w kopioramach (podobnie jak we wcześniej stosowanym składzie optycznym). Kolejnym etapem były naświetlarki typu CtP (Computer To Plate) które naświetlają bezpośrednio płyty drukowe z pominięciem klisz. Obecnie coraz częściej stosuje się technikę CtPress (Computer to Press) w której naświetlanie płyty drukowej odbywa się w samej maszynie drukarskiej.

Naświetlarka bębnowa CtF
Ilustracja: wikipedia


W latach 90-tych XX wieku druk offsetowy wyparł niemal zupełnie inne techniki druku. Zwykle stosuje się agregaty złożone z czterech wież drukujących - każda innym kolorem z zestawu CMYK (od ang. Cyan-Magenta-Yellow-blacK czyli Błękit-Karmazyn-Żółć-Czerń). Zestaw kolorów CMY oraz technika rastra umożliwia uzyskanie w druku dowolnego koloru. W praktyce uzupełnia się go o osobny kolor czarny a czasem dla lepszej jakości wydruków wprowadza się także dodatkowe kolory. Maszyny offsetowe w zależności od konstrukcji umożliwiają wydruk arkuszowy lub zwojowy (z bębna) a także dwustronny. Po przejściu papieru przez agregat wydruk jest gotowy (w zależności od typu farby utrwalony termicznie lub ultrafioletem).

Maszyna drukarska offsetowa Miller TP74/4

Obecnie coraz więcej drukuje się opakowań i innych wydruków technicznych. Obok techniki offsetowej stosuje się tutaj technikę fleksograficzną. Fleksografia to technika druku wypukłego umożliwiająca druk na powierzchniach nierównych i nienasiąkliwych (np. opakowania z tworzyw sztucznych). Inną techniką stosowaną przy wydrukach technicznych jest sitodruk. W sitodruku forma drukowa ma kształt szablonu nałożonego na siatkę. Farba podczas wydruku jest przez siatkę przeciskana ale tylko w miejscach gdzie jest ona odsłonięta przez szablon. Tą techniką drukuje się np. na tkaninach.

Drukarstwo prasowe w Krakowie po 1945 roku

W przedwojennym Krakowie największą drukarnią czasopism był tzw. "Pałac Prasy" przy ulicy Wielopole 1. Podczas niemieckiej okupacji wydawano tam prasę gadzinową. W styczniu 1945 roku budynek został przez Niemców opuszczony ale panował w nim ogromny bałagan spotęgowany wybuchami wysadzanych mostów i eksplozji pociągu z amunicją na nasypie przy ulicy Blich. Niemniej załoga drukarni szybko doprowadziła budynek i maszyny do ładu dzięki czemu 25 stycznia 1945 roku wydano pierwszy numer "Dziennika Krakowskiego" (4 lutego przemianowanego na "Dziennik Polski"). W marcu rozpoczęto druk "Tygodnika Powszechnego" a w kolejnych latach innych tytułów - "Echo Krakowa" (1946), "Gazeta Krakowska" (1949), "Życie Literackie" (1951). Od momentu wyzwolenia drukarnia znajdowała się pod administracją powstałej w październiku 1944 roku w Lublinie Spółdzielni Wydawniczej "Czytelnik". Od 1949 roku zakład nosił nazwę "Krakowska Drukarnia Prasowa". W 1948 roku obok przedwojennych maszyn rotacyjnych firmy MAN zamontowano także dwie duże maszyny Szczerbakow produkcji radzieckiej. W 1949 roku drukarnia została znacjonalizowana, zakończono również remont budynku przy ul. Wielopole 4, gdzie uruchomiono dział produkcji pozaprasowej - tzw. drukarnię dziełową.

Nagłówek Krakowskiej Drukarni Prasowej

2-go lutego 1970 roku Krakowska Drukarnia Prasowa została przejęta przez Robotniczą Spółdzielnię Wydawniczą "Prasa" i odtąd nosiła nazwę Prasowe Zakłady Graficzne RSW "Prasa". RSW "Prasa" powstała w 1947 roku i funkcjonowała do 1973 roku kiedy została połączona ze Zjednoczeniem Upowszechniania Prasy i Książki "Ruch" oraz Spółdzielnią Wydawniczą "Książka i Wiedza" tworząc razem największy koncern prasowy w Europie Środkowo-Wschodniej o nazwie Robotnicza Spółdzielnia Wydawnicza "Prasa-Książka-Ruch". RSW była w okresie PRL monopolistą w dziedzinie kolportażu prasy, ponadto sama wydawała w 1988 roku 45 gazet i 235 czasopism o łącznym nakładzie 3,5 mln egzemplarzy. RSW "Ruch" podtrzymywał tradycje przedwojennej spółki kolportującej pracę w małych kioskach - "Ruch" S.A. rozwijając czytelnictwo poprzez Kluby Prasy i Książki "Ruch". W 1990 spółdzielnia RSW została zlikwidowana a z jej majątku powołano kilkadziesiąt podmiotów. Jednym z nich było Przedsiębiorstwo Kolportażowo-Handlowe "RUCH", które w 1992 roku przekształcono w jednoosobową spółkę Skarbu Państwa "RUCH" S.A. (65% akcji "Ruchu" należy obecnie do PKN Orlen).

Siedziba krakowskiego oddziału "Ruch" SA istniejąca do 2013 roku
(wcześniej RSW "Prasa-Książka-Ruch") przy al. Pokoju 5

W 1971 roku w Krakowskiej Drukarni Prasowej rozpoczęto wymianę wyeksploatowanego parku maszynowego. W dziale gazetowym uruchomiono 16-stronicową maszynę rotacyjną Plamag produkcji NRD. Wymieniono także urządzenia stereotypii i chemigrafii oraz inne maszyny typo-arkuszowe. Ogółem w krakowskiej drukarni drukowano 21 gazet, oprócz wymienionych wcześniej także "Dunajec", "Głos Nowej Huty", "Student", "Wieści", "Kram", "Zeszyty Prasoznawcze", "Biuletyn Huty im. Lenina", a także książki, broszury oraz akcydensy. W 1980 roku zainstalowano pierwsze maszyny rolowe do druku offsetowego Urbanite produkcji angielskiej. Drukowano na niej dziennik "Trybuna Ludu" - organ Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Do tej pory gazeta ta była drukowana w Warszawie i kolportowano stamtąd na cały kraj. Od 1981 roku drukowano ją również w Krakowie a złożone strony były przesyłane z warszawskiej redakcji metodą teletransmisji - płyty drukowe naświetlano lokalnie.

Nagłówek "Gazety Krakowskiej" z 11 lutego 1974 roku
Na górze obowiązkowy manifest komunistyczny...


Problemem w rozwoju drukarni była coraz większa ciasnota panująca w budynkach przy ul Wielopole. W drugiej połowie lat 70-tych rozpoczęto budowę nowej siedziby przy al. Pokoju 3. W zamyśle miało tam powstać wielkie centrum poligraficzno-wydawnicze, z drukarnią, redakcjami i kolportażem ale także stołówka, basen i specjalistyczna przychodnia lekarska. Ostatecznie wszystkich planów nie zrealizowano, ale z końcem 1982 roku rozpoczęła się przeprowadzka do nowej lokalizacji poszczególnych działów drukarni (najpóźniej w 1986 roku przeniosła się chemiografia). W nowym obiekcie utworzono rozbudowany dział maszyn offsetowych arkuszowych wraz z przygotowalnią druku, która naświetlała klisze z materiału przekazywanego teletransmisją. Zmodernizowano także składalnię ręczną i maszynową oraz działy stereotypii i chemiografii. Znacznie unowocześniony został także dział introligatorni wykonujący oprawy książek - ich nakłady sięgały czasami nawet 300 tysięcy egzemplarzy. W drukarni prasowej w szczytowym okresie było zatrudnionych ok. 450 pracowników. Po przeprowadzce drukarni w starej lokalizacji, w Pałacu Pracy przy ulicy Wielopole 1, pozostały jedynie redakcje "Gazety Krakowskiej", "Dziennika Polskiego" i "Tempa".

Nowy budynek drukarni prasowej przy al. Pokoju 3
przed jego wyburzeniem w 2020 roku

W Krakowie były wydawane także inne czasopisma m.in. słynny "Przekrój" z redakcją m.in. przy ul. Reformackiej 3 - drukowany w Drukarni Narodowej.

Cenzura w PRL

Przez cały okres PRL prasa podlegała kontroli cenzorskiej, której istnienie usankcjonowano 5 lipca 1946 roku poprzez powołanie Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. Tym samym całe życie intelektualne Polski było pod kontrolą. Cenzura ta miała charakter prewencyjny czyli każdy tekst musiał być przed opublikowaniem skontrolowany, a cenzor nanosił poprawki bądź nie dopuszczał do publikacji wcale. Cenzurze podlegały informacje mogące zagrozić bezpieczeństwu (np. umiejscowienie i liczebność jednostek wojskowych) ale przede wszystkim cenzura miała charakter ideologiczny. Tępiono zatem każdy przejaw krytyki systemu komunistycznego czy próbę propagowania idei pochodzących z zachodu. Niedozwolone było szczególnie podważanie współpracy z ZSRR. Większość redaktorów czy pisarzy stosowała tzw. "autocenzurę" - unikając poruszania niewygodnych dla władzy tematów. Redakcje czasopism były odpowiednio zindoktrynowane zatem cenzorzy wyłapywali jedynie "wypadki przy pracy" gdy autor przekazał za dużo informacji np. o "przejściowych trudnościach"...

Zestawienie ingerencji WUKP w Krakowie przeprowadzonych w latach 1968-1969
Ilustracja ANK sygn. 29/1312/846

Wojewódzki Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk w Krakowie mieścił się w budynku przy Rynku Kleparskim 4. Szczególną uwagę tej placówki zajmowało cenzurowanie "Tygodnika Powszechnego" - gazety katolickiej założonej w 1945 roku przez kardynała Adama Sapiehę, mającego siedzibę redakcji przy ul. Wiślnej 12. Teksty publikowane w tym czasopiśmie dotyczyły nie tylko religii ale także kultury, polityki, spraw społecznych czy zagranicznych. Szczególną uwagę cenzorzy musieli zwracać na felietony pisane przez Stefana Kisielewskiego, które cieszyły się ogromną popularnością. Z notatek cenzorskich: "Różnorakie błędy i bolączki życia społecznego i gospodarczego są dla Kisiela głównie pretekstem do snucia błyskotliwych i uszczypliwych refleksji pod adresem władzy i jej modelu ustrojowego". Jedynym sposobem na przekazanie nieprawomyślnych treści w prasie było bowiem przekazanie ich w formie dyskretnych aluzji, licząc na to iż cenzor to przeoczy. Niemniej felietony te były dokładnie analizowane i często w całości nie dopuszczane przez cenzurę do publikacji.

Zapis cenzorski dot. felietonu Stefana Kisielewskiego z "Tygodnika Powszechnego"
Ilustracja ANK sygn. 29/1312/465


Bodaj najgłośniejszą ingerencją cenzury w PRL było wstrzymanie inscenizacji "Dziadów" Adama Mickiewicza w 1968 roku - za rzekomą ich antyradziecką wymowę. Kisielewski na zebraniu Związku Literatów Polskich określił to "skandaliczną dyktaturą ciemniaków". Rok 1968 obfitował w dramatyczne wydarzenia. Po wiosennych protestach młodzieży doszło do rozgrywki wewnątrz PZPR skutkującej wydaleniem z Polski tzw. syjonistów (funkcjonariuszy pochodzenia żydowskiego wraz z rodzinami). W tym samym 1968 roku miała miejsce też interwencja zbrojna w Czechosłowacji. Jak po latach opisał to Kisielewski: "Teraz rozumiem, że Ruscy się ruszyli na Czechosłowację, kiedy prasa zaczęła tam drukować bez cenzury. Niewolnik jest niewolnikiem, dopóki o swojej niewoli nie wie."

Drugi obieg wydawniczy

Z cenzurą próbowano bezskutecznie walczyć poprzez jawne protesty, takie jak "List 34" z 1964 roku. Najskuteczniejszym sposobem upowszechniania treści zabronionych stał się dopiero drugi obieg wydawniczy. Tzw. prasa podziemna była licznie wydawana w Polsce podczas niemieckiej okupacji. Niestety nie było to możliwe po wojnie, gdyż komunistyczne władze wprowadziły całkowitą kontrolę nad maszynami drukarskimi oraz handlem papierem i farbami drukarskimi. Do tego następowała wzmożona kontrola agenturalna i infiltracja środowisk podziemnych. Wydawnictwa drugiego obiegu zaczęły się w Polsce ukazywać dopiero w drugiej połowie lat 70-tych. Ówczesne władze otwarły się na zachodnie technologie i nie mogły sobie pozwalać na aresztowania polityczne aby nie utracić kontraktów. Zatem powstawały organizacje takie jak Komitet Obrony Robotników czy Konfederacja Polski Niepodległej, które inspirowały do wydawania periodyków. Wydawnictwa te powstawały oddolnie a drukowały bardzo prymitywnymi metodami.

Schemat prymitywnego powielacza - tzw. ramki "wrocławskiej"
na którym drukowano m.in. "Biuletyn Dolnośląski"
Ilustracja ze strony old.sw.org.pl

Jednym z urządzeń drukarskich był powielacz. Główną jego częścią była drewniana rama z naciągniętą siateczkową tkaniną (szyfon). Pod siatką umieszczało się tzw. matrycę białkową a pod nią kartkę papieru. Wydruk następował za pomocą ciężkiego metalowego wałka którym rozprowadzano farbę na siatce a ta przeciskała się przez otwory w matrycy na papier. Był to więc rodzaj sitodruku. Forma drukową była matryca białkowa którą "składano" perforując za pomocą zwykłej maszyny do pisania. Niestety matryce były bardzo nietrwałe i nie pozwalały na wydruk zbyt dużej ilości egzemplarzy - od 150 do maksymalnie kilku tysięcy egzemplarzy (ostatnie ze znaczną utratą czytelności). Zresztą wydruk tą metodą był bardzo czaso i pracochłonny. 1000 egzemplarzy jednej strony to kilka godzin żmudnej pracy. Problemem było zdobycie matryc białkowych (które często przemycano z zagranicy) ale także papieru (wynoszony był z biur przez sympatyków) oraz farby (jako jej substytut stosowano pastę do prania "Komfort" zabarwioną tuszem).

"Tygodnik Solidarność" - wydanie z lipca 1981 roku
Ilustracja: wikipedia

Konsekwencją strajków w sierpniu 1980 roku było podpisanie z władzą porozumień. Jednym z ich efektów, oprócz powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność", było częściowe złagodzenie cenzury poprzez pozwolenie na druk w ograniczonym nakładzie "Tygodnika Solidarność". Lecz mimo to w głównych gazetach szkalowano tę organizację. W sierpniu 1981 w Krakowskiej Drukarni Prasowej NSZZ "Solidarność" ogłosił strajk wprowadzając "dni bez prasy" w proteście przeciw cenzurze (w czasie strajku w tajemnicy drukowano periodyk "Solidarności"). Okres pozornej liberalizacji tzw. "Karnawał Solidarności" zakończył się nagle 13 sierpnia 1981 wprowadzeniem stanu wojennego. Działacze "Solidarnosci" zostali internowali a w prasie znów zapanowała cenzura. Prasa podziemna wychodziła jednak nadal. Pojawiły się nowe techniki - składopisy, drukarki komputerowe oraz kserokopiarki. Władze tolerowały tę działalność mając większe kłopoty aż w 1989 komunizm skapitulował. 11 kwietnia 1990 roku cenzurę zlikwidowano, wprowadzając nową ustawą o prawie prasowym.

Prasa po 1989 roku

W czerwcu 1989 roku po raz pierwszy od II wojny światowej odbyły się w Polsce częściowo wolne wybory do parlamentu. Duży sukces odniósł w nich opozycyjny Komitet Obywatelski "Solidarność" a pomogła specjalnie w tym celu założona "Gazeta Wyborcza". Po wyborach drogi środowiska Solidarności i redakcji "Gazety Wyborczej" wyraźnie się rozbiegły. Wiele osób zaufało pierwszej gazecie nie redagowanej pod dyktando PZPR i stało się jej regularnymi czytelnikami. W latach 90-tych "Gazeta Wyborcza" stała się sporym koncernem prasowym z wydaniami lokalnymi oraz licznymi dodatkami. Jej krakowska redakcja mieściła się przy ul. Szewskiej 5. Niestety "Gazeta Wyborcza" stała się obrońcą uwłaszczonej nomenklatury oponując przed lustracją, dekomunizacją oraz legitymizując wyprzedaż majątku narodowego. Gazeta gloryfikowała dawnych aparatczyków komunistycznych szykanując przy tym działaczy podziemia. Wszystko to tłumacząc nowoczesnym, proeuropejskim, przyszłościowym podejściem a każde inne stanowisko wyśmiewając. Wiele osób dało się zwieść takiej pokrętnej i raczej pogłębiającej podziały społeczeństwa argumentacji...

Nagłówek pierwszego numeru "Gazety Wyborczej" z 8 maja 1989 roku.
Później charakterystyczne czerwone logo "Solidarność" zastąpił czerwony prostokąt...

Okres po 1989 roku spowodował spore zmiany. Powstawały w Krakowie nowe gazety jak np. "Depesza" (1990-91) z redakcją przy ul. Kołłątaja 12, inne upadały ("Echo Krakowa": 1946-1997, "Tempo": 1948-2005). Stosunkowo dobrze okres zmian, gdy gazety musiały stać się spółkami prawa handlowego i same zapewniać sobie druk i kolportaż, zniosły dwie krakowskie gazety "Dziennik Polski"(od 1945) i "Gazeta Krakowska" (od 1949). "Dziennik Polski" jak i budynek przy ul Wielopole 1 w 1991 stały się własnością spółki Jagiellonia, ale w 2011 roku została ona sprzedana koncernowi Polska Press. W tym samym roku redakcja musiała się przenieść do dawnej siedziby Drukarni Prasowej przy al Pokoju 3, a dawny "Pałac Prasy" został zamieniony na biurowiec. "Gazeta Krakowska" została sprywatyzowana w 1993 roku (najpierw Francuzom później Niemcom). W tym czasie redakcja mieściła się przy ul Warneńczyka, ale w 1997 została przeniesiona na al. Pokoju 3. Redakcje obu gazet i tę lokalizację musiały zmienić w 2019 roku na ul. Zabłocie 43A w związku z wyburzeniem budynku dawnej Drukarni Prasowej...

"Krążownik Wielopole" alias "Pałac Prasy" w 2011 roku
Ilustracja: wikipedia

W XXI wieku klasyczne drukowane pozycje (nie tylko prasa ale i książki) notują spory spadek czytelnictwa. Większość informacji zdobywa się obecnie z Internetu. Oczywiście wszystkie czasopisma funkcjonują obecnie również w tej przestrzeni ale forma czytana jest coraz mniej atrakcyjna dla czytelników. Częściej oczekują oni filmów, podkastów i to w skróconej, uproszczonej formie. Nie ma wówczas miejsca na pogłębione rozważania. Sporą część Internetu zajmują dziś portale społecznościowe. Niestety Internet który u swojego zarania był oazą wolności staje się w coraz większym stopniu skomercjalizowany. Z jednej strony mogą się tutaj prezentować niezależni twórcy czy komentatorzy, ale z drugiej strony coraz większym zagrożeniem jest cenzura w formie tzw. "standardów społeczności". W myśl tych enigmatycznych zasad ograniczane są zasięgi, z portali społecznościowych znikają posty a nierzadko i całe konta. Jak będzie wyglądać obieg informacji w przyszłości? Hasło "Nie ma wolności bez wolnej prasy" jest cały czas aktualne...

* * *

Na zakończenie film dokumentalny przedstawiający historię ucieczki krakowskiego cenzora na zachód w 1977 roku w celu ujawnienia zasad panujących w tej mrocznej instytucji. Czy ujawnione będą też kiedyś mroczne "standardy społeczności" panujące w korporacjach zawiadujących Internetem?