Rozmaite maszyny i mechanizmy były używane przez ludzkość od starożytności. Jednak były to zawsze wyroby jednostkowe. Wszystko zmieniło się na przełomie wieku XVIII i XIX gdy z uwagi na rewolucję przemysłową znacznie wzrosło zapotrzebowanie na maszyny. Wówczas powstały pierwsze fabryki zajmujące się produkcją maszyn.
* * *
Maszyny i inne mechanizmy były wykonywane pierwotnie w warsztatach rzemieślniczych - głównie kuźniach. Taki też rodowód ma najstarsza i kiedyś największa fabryka maszyn w Krakowie - znana jako Zakłady Zieleniewskiego. Kuźnia, jedna z wielu istniejących w Krakowie, została założona w 1804 roku przez Pawła Nowakowskiego w okolicach Placu Dominikańskiego. Rozpoczął tam pracę pochodzący z Warszawy kowal Antoni Zieleniewski. Kiedy umarł właściciel kuźni Antoni ożenił się z wdową, tym samym "wżeniając" się w interes. W 1810 roku Antoni Zieleniewski zdobył tytuł magistra sztuki kowalskiej, wykonując drąg, oś i resor do karety. Tym samym zakład funkcjonował już jako Kuźnia Antoniego Zieleniewskiego a specjalizował się w wykonywaniu okuć powozów, a następnie całych pojazdów.
Budynek dawnej kuźni Zieleniewskich przy ulicy św. Krzyża. |
W 1831 roku umarł Antoni Zieleniewski (ur.1870) ale kuźnię przejął jego syn Ludwik (1819-1885). Kuźnia prosperowała dobrze a wypracowany zysk został przeznaczony na zakup posesji na rogu ulic Św. Krzyża i Św Marka. W latach 1837-39 zbudowano tam okazały pałac dla właściciela (ul. Św. Marka 31) a reszta posesji została przeznaczona pod budowę nowego zakładu. Od 1846 roku kuźnia rozpoczęła przygotowania do wytwarzania nowego asortymentu - maszyn rolniczych (pierwsze zamówienia spłynęły w 1847 roku). W 1851 roku dzięki pożyczce Towarzystwa Rolniczo-Gospodarczego hrabiego Adama Potockiego z Krzeszowic nastąpiła rozbudowa zakładu. Zainstalowano wówczas - jedną z pierwszych w Krakowie - maszynę parową o mocy 12KM, która napędzała tokarki do obróbki żelaza, mosiądzu i drewna, a także wiertarkę, heblarkę i gwoździarkę. W fabryce urządzono 7 ognisk kowalskich, 14 warsztatów ślusarskich oraz warsztat stolarski. Do uruchomienia tej produkcji sprowadzono specjalistów z Niemiec.
Tokarka napędzana pasem transmisyjnym z maszyny parowej. Ekspozycja z Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazownictwa w Bóbrce. |
Fabryka Narzędzi Gospodarczo-Rolniczych i Machin Przemysłowych zatrudniając 50 pracowników działała poza strukturami cechowymi, które będąc już pewną anachroniczną organizacją nadal ograniczały próby samodzielnej działalności rzemieślniczej. Dopiero w 1853 roku udało się uzyskać od rządu austriackiego stosowne pozwolenia i odtąd już legalnie przedsiębiorstwo funkcjonowało jako C.K. Uprzywilejowana Krajowa Fabryka Maszyn Rolniczych i Narzędzi Ludwika Zieleniewskiego. W tym samym 1853 roku na wystawie rolniczo-przemysłowej w Krakowie fabryka zaprezentowała 110 rodzajów maszyn rolniczych m.in. pługi, siewniki, młocarnie. Spora część tych maszyn była sprowadzana z zagranicy, z czasem jednak poszerzono asortyment o wyroby własne, które posiadały rozwiązania odpowiadające potrzebom krajowych gospodarstw (wąskie zagony, głębokie skiby). Warto wspomnieć że od 1860 roku z zakładzie działała Kasa Chorych dla pracowników.
Wystawa historycznych narzędzi rolniczych. Ekspozycja z Muzeum Narodowego Rolnictwa w Szreniawie. |
W
1859 w fabryce uruchomiono pierwszą w Galicji odlewnię żelaza z
modelarnią, którą prowadził syn Ludwika, Michał. W 1860 zakłady
Zieleniewskiego wyprodukowały pierwszy kocioł parowy dla korpusu kadetów
w Łobzowie, a w 1864 pierwszą na ziemiach polskich maszynę parową dla
kopalni węgla w Tenczynku. W 1863 roku podjęto produkcję armat dla
trwającego w Królestwie Polskim Powstania Styczniowego. W odpowiedzi na
tę działalność austriacka żandarmeria przeprowadziła kompleksową rewizję
w fabryce, poszukując broni, a władze carskie zamknęły na kilka lat
rynek Królestwa na wyroby fabryki.
Stacjonarna maszyna parowa do napędu urządzeń. Ekspozycja z Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazownictwa w Bóbrce. |
Dawna kuźnia Zieleniewskich - widok od podwórka stan z 2009 roku. Zdjęcie: wikipedia |
W
1886 roku w fabryce wybuchł pożar w którym spłonęły warsztat
mechaniczny i stolarnia. Podjęto wówczas decyzję o przeniesieniu fabryki
na ulicę Krowoderską, gdzie już wcześniej funkcjonowała odlewnia.
Władze miasta Krakowa zatwierdziły plany budowy nowego zakładu, który
został wyposażony w maszynę parową o mocy 50 KM. W nowej lokalizacji
możliwe było zwiększenie możliwości produkcyjnych. W starej lokalizacji
po pożarze kuźnię zamieniono na warsztat, a w miejscu spalonych
zabudowań na rogu ulic św. Krzyża i św. Marka zbudowano kamienicę
czynszową.
Dwucylindrowa maszyna parowa wyprodukowana w fabryce przy ul. Krowoderskiej. Ilustracja: palaczieleniewskich.pl |
Po 1890 roku 50% produkcji zakładów stanowiły wyroby kolejowe - m.in. wykonano stacje wodne dla kolei bałkańskich, imponującą halę peronową dworca w Lwowie ale także wiele konstrukcji mostowych. W 1894 roku fabryka zaciągnęła kredyt w Banku Hipotecznym, który umożliwił przeprofilowanie produkcji i ostateczne zaprzestanie produkcji maszyn rolniczych na rzecz urządzeń dla przemysłu. Od 1870 roku w fabryce wyprodukowano ponad 1000 pługów orz 40 młocarni dla klientów w Galicji, Królestwie i na Węgrzech. W tym samym roku na wystawie krajowej we Lwowie otrzymano złoty medal za urządzenia wodociągowe i maszyny parowe. Już wcześniej fabryka przystępowała do przetargów na wyposażenie zakładów komunalnych, jednak bez większego powodzenia - władze austriackie wolały zamawiać wyposażenie w firmach zagranicznych. Ale pomimo tego fabryka stale się rozwijała. W 1905 roku gwałtownie wzrosła wartość produkcji osiągając poziom prawie 1,5 mln koron.
C.K. Uprzywilejowana Fabryka Maszyn L. Zieleniewski Towarzystwo Akcyjne
W
1906 roku bracia Zieleniewscy przekształcili swoje rodzinne
przedsiębiorstwo w spółkę akcyjną z kapitałem 1,5 mln koron. Leon
Zieleniewski objął stanowisko Prezesa Rady Nadzorczej, a Edmund został
dyrektorem naczelnym. Decyzja ta była niezbędna aby umożliwić firmie
dalszy rozwój oraz przystosować ją do ogólnej sytuacji gospodarczej.
Powstałe Towarzystwo Akcyjne uzyskało kredyty w bankach wiedeńskich,
głównie w banku Credit-Anstalt. Dzięki uzyskanym środkom finansowym w
1907 roku rozpoczęto budowę nowej, dużej i nowoczesnej fabryki na
Grzegórzkach, z bocznicą kolejową (od linii Kocmyrzowskiej).
Rysunek nowej fabryki na Grzegórzkach Ilustracja: palaczieleniewskich.pl |
Oprócz
inwestycji w fabrykę na Grzegórzkach spółka inwestowała też na rynku. W
1913 roku wykupiła Fabrykę Maszyn księcia Lubomirskiego we Lwowie. W
tym samym roku doszło też do fuzji z Pierwszym Galicyjskim Towarzystwem
Akcyjnym Budowy Wagonów i Maszyn w Sanoku. Spółka zmieniła nazwę na
Polskie Fabryki Maszyn i Wagonów L. Zieleniewski S.A. stając się
pierwszym w Galicji wielozakładowym koncernem przemysłowym. W tym samym
1913 roku fabryka rozpoczęła produkcję silników dwusuwowych "Elzeta",
projektu Edmunda Zieleniewskiego. Z innej działalności należy wspomnieć o
wykonanym na koszt fabryki remoncie więźby dachowej Zamku Królewskiego
na Wawelu, który dzięki składkom społeczeństwa został wykupiony z rąk
austriackich.
Widok na Sanocką Fabrykę Wagonów Zdjęcie: NAC |
Lokalizacja
nowej fabryki na Grzegórzkach oprócz własnej bocznicy kolejowej miała
jeszcze jedną zaletę - dostęp do Wisły, co umożliwiło produkcję
stoczniową. Zgodę na taką produkcję fabryka otrzymała w 1909 roku, a w
1910 zbudowano prototyp bocznokołowego holownika "Melsztyn". Powstał on w
związku z austriacką ustawą Kroenberowską w ramach której w Cesarstwie
miała powstać sieć kanałów żeglownych. W 1912 roku zwodowano jeszcze 3
holowniki – "Kopernik", "Wanda" i "Tyniec" przeznaczone do pracy na
wąskich rzekach Podkarpacia (San, Dniestr, Dunajec). Oprócz tego w
stoczni budowano barki bez napędu i pogłębiarki.
Holownik "Melsztyn" Ilustracja: palaczieleniewskich.pl |
W
1914, ciała ofiar zamachu w Sarajewie - następcy tronu arcyksięcia
Ferdynanda i jego małżonki Zofii były transportowane do Wiednia
wagonem-lodówką firmy "L. Zieleniewski". W związku z zaogniającą się
sytuacją międzynarodową cztery holowniki produkcji Zieleniewskiego zostały
zajęte na potrzeby wojskowe i po opancerzeniu i uzbrojeniu stanowiły
trzon wojennej Flotylli Wiślanej.
Opustoszałe na czas wojny hale fabryki Zdjęcie: ANK sygn.IV-1142 |
Po
wybuchu wojny wprowadzono w krakowskiej fabryce wojskowy zarząd
komisaryczny. Z uwagi na powołanie do wojska bądź ewakuację pracowników
fabryka została unieruchomiona. W 1915 roku we współpracy z czeską hutą
"Vitkowice" rozpoczęto produkcję granatników, prowadzono też remonty
sprzętu artyleryjskiego i samochodów wojskowych. Spore straty odnotowano
w fabrykach w Sanoku i we Lwowie, które znalazły się pod przejściową
okupacją rosyjską. W jej wyniku nastąpiła grabież majątku zakładowego -
nie tylko produktów czy surowców ale również maszyn i innego wyposażenia
produkcyjnego.
Koncern Zieleniewskiego w Niepodległej Polsce
W
1918 roku nastąpił rozpad monarchii habsburskiej. Z rąk kapitulującej
armii austriackiej Fort Kościuszko został przejęty przez Szefa Sekcji
Handlu i Przemysłu Polskiej Komisji Likwidacyjnej - Edmunda Pawła
Zieleniewskiego juniora. W nowej Polsce fabryka szybko odzyskała
kondycję zatrudniając 500 pracowników. Poważną pozycję stanowiły wówczas
zamówienia wojskowe oraz urządzenia na użytek odbudowującego się
przemysłu naftowego. Krakowska fabryka posiadała 8 oddziałów: budowy
maszyn, kotlarnię, budowy mostów i konstrukcji żelaznych, budowy
statków, budowy bagrów lądowych i rzecznych, budowy motorów, budowy
fabryk i budowy urządzeń gorzelniczych.
Wnętrze hali fabryki. Widoczne charakterystyczny wał napędowy napędzający poszczególne obrabiarki za pomocą pasów transmisyjnych. Zdjęcie: NAC |
Zdjęcie lotnicze terenów fabryki ok. 1920 roku |
Uroczystość przekazania monitorów rzecznych ORP "Kraków" i ORP "Wilno" w lipcu 1926 roku. Zdjęcie: NAC |
W 1926 koncern przekazał Polskiej Marynarce Wojennej zbudowane w Krakowie dwa monitory rzeczne – ORP „Kraków” i ORP „Wilno”. Były to pierwsze wojenne okręty wybudowane w Polsce. Te opancerzone jednostki artyleryjskie były przeznaczone do służby na wodach śródlądowych – rzekach i jeziorach. Ich zadaniem było ostrzeliwanie celów lądowych, wsparcie wojsk lądowych, wsparcie desantów, ochrona przepraw oraz walka z okrętami rzecznymi przeciwnika. Monitory były uzbrojone w haubicę 100 mm, dwa działa 75 mm oraz karabiny maszynowe. Okręty te przydzielono do Flotylli Rzecznej Marynarki Wojennej w Pińsku.
Widok na hale fabryki w 1928 roku Zdjęcie: NAC |
W
1926 roku koncern powiększył się o fabrykę rur w Tarnowskich Górach,
którą odkupiono od Niemieckiej firmy "Oberbedarf". W zamierzeniu miało
to zaspokajać wzrastające zapotrzebowanie na kotły parowe i potrzebne do
ich produkcji rury. To nie koniec ekspansji firmy. W 1928 roku doszło
do fuzji z Towarzystwem Akcyjnym Zakładów Kotlarskich i Mechanicznych
"W. Fitzner i K. Gamper" posiadającym fabryki w Siemianowicach, Sosnowcu
i Dąbrowie Górniczej. Powstał tym samym największy w przedwojennej
Polsce koncern przemysłowy o nazwie "Zjednoczone Fabryki Maszyn i
Wagonów L. Zieleniewski i Fitzner-Gamper" S.A. z kapitałem zakładowym 15
mln zł. Wartość produkcji w 1928 roku wyniosła aż 60 mln zł. Siedzibą
Zarządu Głównego koncernu był Kraków. Dyrektorem naczelnym został Edmund
Zieleniewski, dotychczasowy wicedyrektor, zaś w zakładzie W. Fitzner w
Siemianowicach kierownictwo objął drugi syn Edmunda seniora - Jan
Zieleniewski.
Hala produkcji kotłów. Na pierwszym planie widoczny dźwig-suwnica. Zdjęcie: NAC |
Fuzja
z "Fitzner i Gamper" nie była do końca korzystna dla Zieleniewskiego.
Obciążała spółkę znacznymi zadłużeniami i wymagała inwestycji w
modernizację przejętych fabryk. Ponadto około 45% kapitału zakładowego
koncernu znajdowało się odtąd w rękach niemieckich, austriackich i
brytyjskich. Aby zmodernizować fabrykę w Sosnowcu zawiązano spółkę
Polskie Zakłady Babcock-Zieleniewski w której angielska firma "Babcock
& Wilcox" posiadała 49% udziałów oraz dzierżawiła fabrykę w
Sosnowcu. Tam rozpoczęto produkcję nowoczesnych wysokociśnieniowych
kotłów, za to produkcji kotłów zaprzestano w fabryce krakowskiej.
IV most (marszałka Piłsudskiego) w Krakowie, budowany w latach 1926-1933 przez fabrykę Zieleniewskiego. Zdjęcie: NAC |
Ważną częścią zakładu był dział konstrukcji mostowych. Wykonano tam m.in. konstrukcję 3 przęseł dla budowanego w latach 1921-1931 kolejowego mostu średnicowego w Warszawie. W 1926 roku otrzymano też zlecenie na budowę IV mostu w Krakowie (nazwanego później mostem Marszałka Piłsudskiego). Konstrukcja tego mostu była gotowa już w 1931 ale prace w poważnym stopniu wyhamował światowy kryzys gospodarczy. Z chwilą nastania kryzysu właśnie dział konstrukcyjny był w najgorszym położeniu, gdyż wykonał wszystkie zamówienia a nowych już nie było. Trudna sytuacja fabryki spowodowała że już w 1929 roku zwolniono 67 pracowników, a tylko w pierwszym kwartale 1930 aż 133. Ogółem zatrudnienie w krakowskiej fabryce spadło z 986 pracowników w 1929 roku do 457 pracowników w 1932 roku. Najniższy poziom produkcji zakład osiągnął w 1933 roku, kiedy przepracowano zaledwie 1/4 ilość roboczogodzin z roku 1929. Straty bilansowe spółki w latach 1931-1935 wyniosły ponad 2,5 mln zł co stanowiło 24% kapitału akcyjnego.
Wyprodukowany w fabryce wózek suwnicowy z zawiesiem. |
W okresie kryzysu produkowano przed wszystkim części do maszyn. Z większych zamówień zrealizowano budowę gazoliniarni dla państwowego koncernu "Polmin". W tym trudnym okresie państwo polskie próbowało interweniować i pobudzać przemysł zamówieniami publicznymi, ale także wykorzystywało okazję do wykupu przedsiębiorstw. Tak stało się w 1936 roku, kiedy państwowy Bank Gospodarstwa Krajowego przejął koncern Huta "Pokój". W ten sposób ponad połowa akcji koncernu L. Zieleniewski, Fitzner i Gamper znalazła się w ręku państwa. Dzięki temu jednak w latach 1936-1939 fabryka realizowała intratne zamówienia związane z budową Centralnego Okręgu Przemysłowego.
Hala produkcyjna fabryki Zdjęcie: NAC |
W drugiej połowie lat 30-tych szybko wzrastała wartość produkcji w fabryce z 5,7 mln złotych w 1935 do ponad 11 mln złotych w 1938 (wartość produkcji całego koncernu to 57 mln złotych). Zwiększyła się także ilość robotników z 628 do 1260. Wzrastały też kwalifikacje - w pewnej mierze dzięki działającej przyzakładowej szkole. Powiększało się też wyposażenie techniczne fabryki - w latach 1936-38 na zakup wyposażenia wydano 890 tys. zł, co stanowiło 26% wartości maszyn produkcyjnych. W 1938 roku fabryka posiadała m.in. 78 tokarek, 23 szlifierki, 27 frezarek, 29 wiertarek, 24 strugarki, 3 młoty mechaniczne, 5 pras, 3 walcarki, 8 maszyn formierskich. Moc napędowa wzrosła z 1252 KM w 1935 roku do 2600 KM w roku 1938.
Fabryka Zieleniewskiego w okresie okupacji.
Od 1938 roku w związku ze wzrastającym napięciem międzynarodowym gorączkowo doposażano polską armię. Również fabryka Zieleniewskich w listopadzie 1938 roku ufundowała 40 granatników wz.36, które przekazano 20 Pułkowi Piechoty Ziemi Krakowskiej. Jeden z szefów fabryki Edmund Paweł Zieleniewski był w 1939 roku kandydatem na stanowisko ministra przemysłu i handlu, jednak tego stanowiska nie zdążył objąć przed wybuchem wojny. Po zajęciu terytorium Polski przez okupantów niemieckich fabryki koncernu zostały przestawione na produkcję zbrojeniową. Ponad 50% akcji należących przed wojną do państwa Polskiego przejął koncern hrabiego Ballestrema z Gliwic.
Przekazanie 40 granatników ufundowanych przez koncern na dziedzińcu wawelskim w Krakowie w 1938 r. Zdjęcie: NAC |
Od 1940 roku w krakowskiej fabryce produkowano m.in. skorupy do granatów i min morskich, elementy konstrukcyjne do łodzi podwodnych, osłaniacze okrętów zabezpieczające przed minami. W fabryce działał jednak ruch oporu, którego działania polegały na uszkadzaniu tych produktów. Konspiracyjnie produkowano też kolce przeciw-oporowe, naboje termitowe służące do podpalania obiektów oraz części uzbrojenia dla struktur podziemia. Z części tych w warsztatach Domu Handlowego Sypniewski i Jakubowski przy ul. Mogilskiej 97 wytwarzano konspiracyjnie karabiny "Sten" i granaty. Załoga fabryki była poddawana represjom - ponad 100 pracowników wywieziono na roboty przymusowe do Rzeszy, a kilku z nich zginęło 15 stycznia 1945 roku podczas pacyfikacji mieszkańców Dąbia - Niemcy rozstrzelali wówczas 79 cywilów...
Sytuacja fabryki po wyzwoleniu.
Od połowy 1944 roku trwał demontaż oraz wywóz maszyn i urządzeń fabryki "Zieleniewskiego" przez Niemców. W wyniku tej rabunkowej działalności wywieziono ponad 500 wagonów maszyn i urządzeń, głównie nowoczesnych obrabiarek, stanowiących ponad 90% parku maszynowego fabryki. Część majątku fabryki, zwłaszcza narzędzi ocalili pracownicy, którzy z narażeniem życia wynosili je podczas alarmów lotniczych. Pomimo przygotowań do wysadzenia w powietrze budynków fabryki Niemcy nie zdążyli tego dokonać - obiekty ocalały. Po 1945 roku Fabryka Zieleniewskiego miała szczególną rolę - pełniła rolę "pogotowia technicznego" dla wszystkich wymagających napraw i remontów obiektów gospodarczych Krakowa. W szczególności jej pracownicy odbudowali zniszczone mosty czy zbiornik gazu na Kazimierzu.
Odbudowany przez pracowników Zieleniewskiego w 1945 roku zbiornik gazu krakowskiej gazowni. Ilustracja z książki "100 lat gazowni krakowskiej" |
W fabryce produkowano wówczas wszystko to co było potrzebne i możliwe do wykonania. Realizowano zamówienia wojska, rolnictwa, ale także produkcję dla zaopatrzenia ludności cywilnej i innych zakładów przemysłowych. Pierwsze miesiące 1945 roku pracownicy pracowali entuzjastycznie, nawet bez wynagrodzenia (pierwszą wypłatę otrzymali dopiero w kwietniu). Niemniej zarobki były niskie od drugiej połowy 1945 roku obserwowano bardzo niekorzystne zjawisko - 20% procent załogi nie stawiała się do pracy. Następowała też spora rotacja kadr, zarówno w grupie robotników jak i pracowników inżynieryjno-technicznych, którzy odchodzili do prac dorywczych w prywatnych firmach, gdzie zarobki były znacznie wyższe. Takie zjawiska dotyczyły większości dużych zakładów i były jednym z powodów szerokiej akcji nacjonalizacji przemysłu.
Wnętrze warsztatu fabryki Zieleniewskiego Zdjęcie: NAC |
W
czerwcu 1947 roku decyzją Głównej Komisji do Spraw Upaństwowienia
Przedsiębiorstw fabryka została znacjonalizowana. W tym przypadku nie
mogło być innej decyzji - już przed wojną ponad połowa firmy należała do
państwa, część udziałów była w rękach niemieckich i jako takie też
podlegały nacjonalizacji. W początkowym okresie wielokrotnie zmieniano
nazwę fabryki - W 1950 roku na "Zakłady Budowy Urządzeń
Kotlarsko-Mechanicznych - Przedsiębiorstwo Państwowe Wyodrębnione,
Zakład nr 7", W 1951 - "Zakłady Budowy Maszyn i Aparatury,
Przedsiębiorstwo Państwowe Wyodrębnione" aż w końcu w 1952 roku na
"Zakłady Budowy Maszyn i Aparatury im. Stanisława Szadkowskiego".
Szadkowski był działaczem komunistycznym, który w 1920 roku pracował dwa
tygodnie w fabryce, a w 1942 roku został rozstrzelany przez Niemców.
Zakłady "Szadkowskiego" zostają podporządkowane Zjednoczeniu Budowy
Maszyn Ciężkich ZEMAK w Warszawie. W fabryce wprowadzano nowe metody -
współzawodnictwo pracy czy ruch racjonalizatorski. W 1955 fabryka
podjeła produkcję eksportową. W 1959 uhonorowano ją Sztandarem
Przechodnim Związku Zawodowego Metalowców, rozpoczęto też rywalizację o
tytuł Brygady Pracy Socjalistycznej.
Dawny biurowiec fabryki przy ulicy Grzegórzeckiej 69. |
Od 1946
roku stale poprawiano park maszynowy. Poprawiały się też warunki
socjalne pracowników. W 1948 roku ukończono budowę linii tramwajowej w
ulicy Grzegórzeckiej (której budowę rozpoczęto 10 lat wcześniej), dzięki
czemu pracownicy mogli dojeżdżać tramwajem pod bramę fabryki. W 1950
przy fabryce wybudowano Dom Socjalny i kino "Związkowiec" z salą na 800
miejsc (dziś mieści się tam teatr "Variete"). Oprócz tego zakład
dysponował Domem Socjalnym, Domem Matki i Dziecka, pawilonem klubu
sportowego i domem wczasowym w Zawoi. Fabryka posiadała też blok
mieszkalny (oprócz tego istniała wybudowana jeszcze w 1928 roku z
funduszu socjalnego kolonia robotnicza na Olszy).
Jedyny zachowany relikt dawnej hali fabrycznej fabryki Zieleniewskiego. Obok trwa budowa drugiego etapu osiedla "Wiślane Tarasy"... |
Zobacz też:
Bardzo ciekawy artykuł i strona. W internecie jest niewiele informacji o historii przemysłu w dawnym Krakowie, a Pan tą lukę skutecznie wypełnia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i zapraszam ponownie!
UsuńGenialna strona! Proszę przenieść się też na FB bo wtedy te treści trafią do większej ilości osób
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz.
UsuńCo do FB to mam osobistą awersję do tego portalu. Aż tak nie zależy mi na zasięgach. Ale nie wykluczam - być może kogoś "zatrudnię" do prowadzenia tam Fun-Page'a...
Posiadam tokarkę z tej fabryki w ciągłym użytku bardzo proszę o kontakt na e-mail chelchowskipuotrek@gamil.com celowo z błędem, wyśle zdjęcia sam też jestem ciekawy jej historii i daty produkcji. Pozdrawiam Piotr
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł. W 1959 roku miałem w zakładzie półroczną praktyke jako student Politechniki Krakowskiej. Przeszedłem przez większości wydziałów fabrycznych. Szczególnie pamiętam pracę w modelarni oddziału odlewni, w którym starszy pan po mistrzowsku tworzył drewniane modele części aparatury chemicznej. Mile również wspominam kuźnie, gdzie po godzinach pracy pracownicy "na lewo" robili główki siekierek. Pamiętne były smaczne kiełbasy pieczone nad ogniskiem w blaszanej becze w podwórku spożywane czasie przerw z pracownikami.
OdpowiedzUsuńPrzy tej okazji muszę wspomnąć, że skądinąd poznałem rodzinę Zieleniewskich. Byłem przyjacielem Zosi, córki bodajże Edmunda. Bywałem w ich mieszkaniu w centrum Krakowa wielekrotnie. Wielce kulturalna rodzina, jednak źle potraktowana powojennie. Rząd nie tylko znacjonalizował ich przedsiębiorstwo, ale też skonfiskował cały prywatny majątek rodzinny. Nietety, moje kontakty urwały się w początkch lat sześćdziesiątych.
Dziękuję za ciekawy komentarz.
UsuńŚwietny wpis
OdpowiedzUsuńPo Zakładach Zieleniewskiego nie zostało już nic, jedynie nazwa,logo i jakaś strona internetowa. Byłem wieloletnim pracownikiem tych Zakładów. Artykuł w Wikipedii na temat Zakładów Zieleniewskiego co do przejęcia ich przez "Wolfram" a następnie przeniesienia ich do Niepołomic zawiera dalece nieprawdziwe informacje. To był jeden z większych przekrętów czasów pookrągłostołowych, tzw. uwłaszczania się na majątkach państwowych przez byłych komunistów, SB-ków, współpracowników SB, WSI oraz innych im podobnych grabieżców. Oczywiście za rozgrabienie i zniszczenie perełki polskiego przemysłu maszynowego jakimi były Zakłady Zieleniewskiego nikt nie poniósł żadnej odpowiedzialności do dzisiaj.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wpis. Warto wiedzieć o takich możliwościach.
OdpowiedzUsuńWyjątkowy artykuł, zdjęcia super dobrane
OdpowiedzUsuńok
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł i dobrane zdjęcia. Przemysł maszynowy obecnie jest o wiele bardziej zaawansowany, nie mniej dobrze czytać informacje jak ta dziedzina się rozwijała i jakie było jego początki w tak dużym mieście jak Kraków.
OdpowiedzUsuń