28 stycznia 2020

Przemysł metalowy cz.3

Od XV wieku dymarki i kuźnice były stopniowo zastępowane przez wielkie piece i fryszerki, a później piece pudlarskie. Ale prawdziwa rewolucja w metalurgii zaszła dopiero w połowie XIX wieku wraz z opracowaniem efektywnych metod wytopu stali...

* * *

W Wielkiej Brytanii, gdzie wcześnie wytrzebiono lasy, jako opału używano węgla kamiennego już od XVII wieku. Od 1735 roku trwały mniej lub bardziej udane próby zastąpienia węgla drzewnego węglem kamiennym w procesie wielkopiecowym. Technologia została dopracowana z końcem XVIII wieku. Węgiel był zamieniany na koks w procesie suchej destylacji. Właśnie koks stanowił wsad wielkiego pieca zastępując węgiel drzewny. Innym produktem koksowania węgla był gaz. Początkowo wypuszczano go do atmosfery lub bezużytecznie wypalano, ale wnet zdano sobie sprawę z możliwości używania gazu do oświetlania nie tylko hut czy fabryk ale całych miast.

Muzeum Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego w Chlewiskach.
Wnętrze hali odlewniczej - widoczny wielki piec z połowy XIX wieku wyposażony w nagrzewnicę rekuperatorową dmuchu.
Ilustracja: wikipedia
Także wielkie piece przeszły metamorfozę poprawiającą znacznie ich efektywność. Podczas procesu wielkopiecowego powstają bowiem spore ilości tzw. gazu wielkopiecowego (mieszaniny tlenku węgla, dwutlenku węgla i azotu). Gaz ten, który wcześniej ulatywał, po przekonstruowaniu gardzieli zasypowej, łapano i od 1828 roku wykorzystywano do podgrzewania wdmuchiwanego do pieca powietrza. Znacznie podnosi to efektywność procesu wytopu żelaza.

Rysunek tzw. "Gruszki Bessemera" - urządzenia do produkcji stali metodą konwertorową.
Ilustracja: wikipedia
Wydajność i efektywność wielkich pieców została znacznie zwiększona, niestety żelazo wykorzystywane jako materiał konstrukcyjny - nazywane stalą - było nadal produkowane niezbyt efektywną metodą pudlarską czy starszą fryszerską. Przełom nastąpił w 1856 roku wraz z wynalezieniem przez Bessemera konwertora do świeżenia surówki. Przez wypełnione płynną surówką naczynie przepuszczano pod ciśnieniem powietrze, co powodowało gwałtowne wypalanie się zawartego w niej węgla. Proces bessemerowski pozwalał uzyskanie płynnej stali bez użycia paliwa w zaledwie 20 minut!

Górnośląski okręg przemysłowy

Węgiel na Górnym Śląsku był znany już XIV wieku. Jednak nie wykorzystywano go w większym stopniu, gdyż pozyskanie opału z drewna było tańsze i mniej kłopotliwe. Dopiero w połowie XVIII wieku rozpoczęto eksploatację węgla na nieco większą skalę. Zbiegło się to w czasie z zastosowaniem koksu w hutnictwie. W 1796 roku w Gliwicach uruchomiono pierwszy na kontynencie europejskim (poza Wielką Brytanią) wielki piec opalany koksem. Wkrótce powstały na Śląsku kolejne wielkie piece. W 1802 roku w Hucie Królewskiej w Chorzowie (późniejsza Huta Kościuszko) zastosowano po raz pierwszy do dmuchu maszynę parową. W tej samej Hucie Królewskiej w 1865 roku zainstalowano też pierwszy na Śląsku konwertor bessemerowski.

Huta "Laura" w Siemianowicach Śląskich w 1840 roku.
W 1870 roku została ona połączona z Hutą Królewską z Chorzowa w jedno przedsiębiorstwo.
Ilustracja: wikipedia
Zarówno kopalnie jak i huty Górnego Śląska pracowały z początkiem XIX wieku głównie na własny lokalny użytek. Co prawda już w 1792 roku powstał kanał Kłodnicki umożliwiający spławianie Odrą produktów śląskiego górnictwa i hutnictwa, ale dopiero budowa w 1845 roku linii kolejowej przyniosła przełom. Linie kolejowe połączyły Górny Śląsk z rynkami zbytu we Wrocławiu, Berlinie i całej Europie ale także w... Krakowie (1847). Możliwość taniego transportu produktów spowodowała dalszy dynamiczny rozwój górnictwa, hutnictwa i przemysłu ciężkiego na Śląsku. Powstała tam też gęsta sieć kolejowa łącząca ze sobą poszczególne zakłady. W połowie XIX wieku konkurencja hut Górnego Śląska spycha na margines nie tylko Zagłębie Staropolskie ale i nieliczne huty pracujące w Małopolsce.

Górnictwo i hutnictwo w Tatrach i na Podkarpaciu

Przez wiele wieków kolejne generacje górników poszukiwały w Tatrach kruszców i minerałów. Legendy o nieprzebranych bogactwach pobudzały również wyobraźnię królów węgierskich (Beli IV i Stefana V) i polskich (Aleksandra Jagiellończyka, Zygmunta Starego, Zygmunta III i Władysława IV), którzy nadawali górnikom specjalne przywileje. Owszem znajdowano minerały zawierające złoto, srebro, miedź, ołów i żelazo, niemniej ich wydobycie było na ogół nieopłacalne. Mimo to od XIII wieku kolejne fale poszukiwaczy z uporem kopało nowe, coraz wyżej położone sztolnie (nawet 2000 m.n.p.m.).


Mapa Tatr z XVII wieku na której alchemicznymi symbolami oznaczono złoża minerałów:
srebra, miedzi i antymonu, żelaza, manganu,
siarki, granitu, wapienia, piaskowca i... kopalnie rudy.
Od połowy XVI wieku nastał okres wojen i związany z nimi kryzys gospodarczy, który zahamował prace górnicze. Ożywienie nastąpiło dopiero w połowie XVIII wieku za sprawą Komisji Skarbowej powołanej przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Rozpoczęto wówczas eksploatację kruszców zawierających miedź, jednak i tym razem nie przyniosło to spodziewanych rezultatów. Na terenie Karpat istniały za to złoża rud żelaza i rozwinęło się hutnictwo żelaza. 

Ruiny huty w Makowie Podhalańskim w 1925 roku.
Ilustracja z książki "Dzieje górnictwa i hutnictwa w Tatrach polskich"
Hutnictwo i przetwórstwo żelaza w Zachodniej Galicji zaczęło się rozwijać z końcem XVIII wieku a okres szczytowy przypadał na połowę XIX wieku. Z uwagi na mało obfite rudy i trudny górski teren utrudniający transport, produkcja żelaza w Galicji była droższa niż w nowoczesnych hutach na Śląsku czy Zagłębiu Staropolskim. Z drugiej strony brak dróg i kolei utrudniał dotarcie wyrobom przemysłowym i w warunkach braku konkurencji, huty te funkcjonowały w oparciu o głównie lokalne rynki zbytu. Zakłady metalurgiczne funkcjonowały m.in. w Makowie Podhalańskim (1845-1863), Suchej Beskidzkiej (1828-1886), Węgierskiej Górce (1838-1913) i Ustroniu (1772-1912). Ważnym ośrodkiem hutnictwa były Kuźnice (zakopiańskie) istniejące już przed 1757 rokiem oraz położona po słowackiej stronie Jaworzyna Spiska (huta założona w 1759 roku).

Huty i kuźnice żelaza w Zachodniej Małopolsce w XIX wieku.
Ilustracja z książki "Dzieje górnictwa i hutnictwa w Tatrach polskich"
Kopalnie rud i huty w Tatrach i na Spiszu stanowiły dobra królewskie. W 1772 na skutek rozbioru Polski ziemie te znalazły się pod panowaniem austriackim. Z dawnej Królewszczyzny utworzono tzw. kamerę Nowotarską. Huta wówczas nieco podupadła - w 1795 roku spłonęła część zabudowań (po napadzie zbójnickim) a z początkiem XIX wieku miała bliską konkurencję w Kościeliskach. Skarb cesarstwa wystawił nierentowne zakłady na sprzedaż. Huty w Kuźnicach i Jaworzynie zostały zakupione w 1807 przez węgierskiego przedsiębiorcę Jana Homolacsa. Pod przewodnictwem tej rodziny huty te stały się dobrze prosperującym przedsiębiorstwem. 

Zakład wielkopiecowy w Kuźnicach ok. 1842 roku.
Ilustracja z książki "Dzieje górnictwa i hutnictwa w Tatrach polskich"
Po 1833 roku wybudowano nowy wielki piec, warsztat ślusarski i modelarnię. Wyremontowano dwie fryszerki oraz przeniesiono z Kościeliska trzecią (tamtejsza huta po wyczerpaniu rudy zakończyła działalność). Wielki piec znajdował się w Kuźnicach miejscu gdzie obecnie są schody prowadzące do stacji kolejki na Kasprowy Wierch. Do wielkiego pieca przylegał murowany budynek hali odlewniczej oraz miechów. Przed tym budynkiem na środku obszernego placu (obecnie parking dla busów) stał murowany budynek modelarni, gdzie tworzono modele wyrobów i na ich podstawie przygotowywano formy odlewnicze. Dzięki usytuowaniu wielkiego pieca u podnóża nie trzeba było budować wieży gichtociągowej - wystarczał pomost z położonego wyżej terenu. Namiarownia, czyli miejsce gdzie przygotowywano wsad do wielkiego pieca, znajdowała się za budynkiem odlewalni ale oczywiście wyżej. Obok znajdował się obszerny plac gdzie przechowywano zapas rudy i węgla drzewnego używanego do wytopu (dziś to plac obok stacji kolei linowej).

Dawny budynek modelarni w której z końcem XIX wieku, po dobudowaniu piętra urządzono gospodę dla turystów.
Na zdjęciu widoczny zarys wieży i tarczy zegara, którego dzwon niegdyś wybijał rytm pracy huty.
W latach 1956-58 budynek ten wyburzono budując w tym miejscu nową większą restaurację…
Ilustracja z artykułu "Historyczny rozwój Kuźnic"
W Kuźnicach eksploatowano skąpe rudy żelaza ze skał osadowych występujących w pasmach reglowych Tatr. Spore złoża syderytu zawierającego do 30 % żelaza występowały w kopalni w rejonie Kopy Magury. Kopalniane sztolnie miały tam długość ponad 200m a wydobywano tam nawet 450 ton rudy rocznie. Rudę zwożono na specjalnych wozo-saniach, mających płozy zamiast tylnej osi. Dzięki temu wóz zachowywał się stabilniej na wąskiej i stromej górskiej drodze. Większe kopalnie rudy znajdowały się także w dolinie Chochołowskiej czy dolinie Miętusiej. Bardzo dobrą rudę (hematyt - do 70 % czystego żelaza) wydobywano w dolinie Kościeliskiej. Niestety złoża te szybko się wyczerpywały, pod koniec pracy wspomagano się rudą sprowadzaną ze Spisza. 

Mapa katastralna Kuźnic z 1846 roku - oznaczono obiekty:
1. Zespół budynków walcowni
2. Jaz pod Nosalem
3. Fryszerka "Młot Anny"
4. Fryszerka "Młot Julia"
5. Fryszerka "Młot Eugenia"
6. Namiarownia
7. Wielki piec i hala odlewnicza
8. Modelarnia
9. Budynek administracji
10. Dwór
11. Zabudowania gospodarcze
12. Domy górników i hutników
Zakład metalurgiczny do swej pracy potrzebował też sporych ilości drewna. Drewno wykorzystywano do obudów górniczych ale głównie do wytwarzania węgla drzewnego. Roczne zapotrzebowanie na drewno wynosiło nawet 27 tys. m3. W 1824 roku właściciel huty Homolacs kupił sekcje zakopiańską i białczańską dóbr kameralnych, dzięki czemu huta posiadała drewno z własnych lasów. Niestety zużycie drewna przekraczało roczne przyrosty masy drzewnej, co prowadziło stopniowo do wylesiania coraz większych obszarów. Wytwarzaniem węgla drzewnego na potrzeby huty trudniono się w wielu rejonach Tatr - mielerze do jego wypalania powstawały nawet w odległej dolinie Roztoki.


Fryszerka młot Anny na obrazie Stanisława Witkiewicza "Kuźnice" z 1890 roku.
Widoczne drewniane koryto doprowadzające wodę do zasilania dużego nasiębiernego koła wodnego.
Węgiel drzewny zużywał nie tylko wielki piec. Tylko część surówki wielkopiecowej wykorzystywano do bezpośredniego odlewania. Reszta była świeżona w opalanych węglem drzewnym fryszerkach, gdzie wytwarzano z niej kowalną stal. Przy fryszerkach zawsze występował młot mechaniczny, któremu energii mechanicznej dostarczała woda z potoku Bystre. Woda z potoku była kierowana do specjalnego kanału młynówki w którym napędzała urządzenia huty. Najpierw napędzała dmuchawy wielkiego pieca. Po modernizacji w 1832 roku w miejsce miechów zastosowano nowoczesne dmuchawy tłokowe. (W późniejszym okresie zastosowano też poprawiające efektywność podgrzewacze dmuchu). Woda z młynówka napędzała w dalszym swym biegu fryszerki, na koniec walcownię. Stąd całą dolinę zajmowały zabudowania związane z produkcją metalurgiczną. Obiekty hutnicze nazywano hamrami (od niemieckiego Hammer - młot). Oprócz zabudowań technicznych znajdowały się tu inne obiekty: okazały dwór właściciela, budynek administracji ze szkołą, karczma i wiele domów dla robotników hutniczych (domki hamerskie). Kuźnice w połowie XIX wieku wyglądały znacznie okazalej niż Zakopane, którego są teraz częścią. Bezpośrednio przy produkcji hutniczej pracowało ok 100 robotników, ale huta dawała też zatrudnienie przy transporcie, wypalaniu węgla drzewnego czy w górnictwie rudy żelaza. Pracownicy mogli liczyć na pomoc lekarską czy rentę z kasy brackiej, a ich dzieci uczęszczały do szkoły. Z uwagi na to iż Homolacs był również właścicielem huty w Jaworzynie częsta była rotacja pracowników pomiędzy oboma zakładami, w zależności od bieżących potrzeb. Szacuje się iż w szczytowym okresie w obu hutach, kopalniach, przy wypalaniu węgla drzewnego i w transporcie mogło pracować nawet 540 osób.


Widok Kuźnic w kierunku Kopy Mangury na fotografii z 1859 roku.
Ilustracja z książki "Dzieje górnictwa i hutnictwa w Tatrach polskich"
W początkowym okresie huta produkowała jedynie na użytek lokalny, lecz szybko poszerzyła asortyment i rynki zbytu. W połowie XIX wieku produkowano około 500 ton odlewów oraz 700 ton żelaza sztabowego i blachy walcowanej rocznie. Było to jedno z największych przedsiębiorstw branży metalowej w Galicji. Wytwarzano rozmaite odlewy, części do maszyn, płyty i ruszty do pieców, galanterię żelazną (świeczniki, figurki, garnki, oprawy zegarów, przyciski do papierów itp.). Zakład produkował też spory asortyment wyrobów kutych (gwoździe, narzędzia, zamki i okucia do drzwi) oraz walcowanych (blachy, sztaby, elementy konstrukcyjne). Wysoka jakość wyrobów z Kuźnic była znana i ceniona przez odbiorców w całej Galicji Zachodniej. Wyroby transportowane furmankami docierały do klientów w Krakowie, Wieliczce, Bochni i Tarnowie. Dużym odbiorcą był Zarząd Salin Wielickich dokąd dostarczano żelazo sztabowe, świdry, kilofy, dłuta górnicze i inne narzędzia. W latach 1843-1850 kuźnicka huta wykonała elementy mostu dla Krakowa. Wyroby huty były też eksponowane na międzynarodowych wystawach przemysłowych.


Most Podgórski w Krakowie (istniejący w latach 1850-1925).
Widoczne ażurowe barierki mostu wyprodukowano w zakładzie hutniczym w Kuźnicach.
Energię mechaniczną dla huty dostarczała woda z potoku "Bystra" płynącego wzdłuż doliny. Dzięki znacznemu spadkowi nie potrzebne były specjalne systemy spiętrzające, jednak z uwagi na konieczność zapewnienia danym urządzeniom odpowiedniej ilości energii były one rozstawione w sporej odległości od siebie na dystansie 1400 metrów. Woda ze strumienia była kierowana do kanału młynówki, który znajdował się po lewej stronie drogi, podczas gdy koryto strumienia po prawej. Dzięki temu z młynówce zawsze płynął stały strumień niezależny od okresowych przyborów wody w strumieniu.

Jeden z budynków dawnej walcowni w 1970 roku.
Obiekt ten został zaadoptowany jako hotel "Murowaniec".
Ilustracja z książki "Dzieje górnictwa i hutnictwa w Tatrach polskich"
Największe zapotrzebowanie na energię miała walcownia, stąd dla niej zbudowano dodatkowy upust i rezerwuar w postaci jazu (obecnie to Tama pod Nosalem). Walcownię w Kuźnicach zbudowano w 1835 roku i rozbudowano w 1842 roku. W budynku 32 × 20metry znajdowały się dwa piece grzewcze, mechaniczne nożyce do blachy oraz trzy urządzenia walcownicze: dla profili o przekroju większym (Grob-Eisen-Walzwerk), drobnym (Fein-Eisen-Walzwerk) oraz do blachy (Blach-Walzen). Każde z urządzeń posiadało osobne koło wodne nasiębierne o średnicy 5m oraz dwustopniową przekładnię redukcyjną.

Rysunek techniczny urządzeń walcowni.
Ilustracja z książki "Dzieje górnictwa i hutnictwa w Tatrach polskich"
Urządzenia techniczne były wyprodukowane w Austrii i prezentowały dobry poziom techniczny. Ustawianie walców typu "duo" odbywało się ręcznie przy użyciu śrub. Walcarki do profili były dwuklatkowe, a do blachy jednoklatkowe. Walcowane wyroby były bardzo dobrej jakości, pomimo że stal pochodziła z przestarzałych pieców fryszerskich. Przeciwnie stal produkowana na węglu drzewnym posiadała w swoim składzie minimalne ilości siarki, dzięki czemu znakomicie nadawała się do walcowania (siarka powoduje kruchość stali podczas walcowania na gorąco). 

Walce walcarki blach typu Duo.
Te na fotografii pochodzą z zakładów w Malenicu,
ale walcownia w Kuźnicach dysponowała podobnymi.
Wysokiej jakości wyroby z Kuźnic były jednak stosunkowo drogie. Na ich cenę nakładał się nie tylko wyższy koszt wytopu żelaza oparty na węglu drzewnym, ale także koszty transportu. Z uwagi na brak dogodnych szlaków handlowych odbiorcy z Galicji byli niejako skazani na produkty z lokalnych hut. Sytuacja diametralnie zmieniła się w drugiej połowie XIX wieku, kiedy za sprawą zbudowanych linii kolejowych zaczęły docierać do Galicji gorsze, ale też tańsze wyroby importowane głównie ze Śląska. Tamtejszy przemysł oparty był na węglu kamiennym z którego produkcja była tańsza i efektywniejsza. Większość hut galicyjskich wobec tej konkurencji upadła lub przestawiała się na produkcję bardziej złożonych wyrobów - maszyn. Również w Kuźnicach w latach 60-tych XIX w. rozpoczęto produkcję narzędzi rolniczych, między innymi pługów i żniwiarek. Jednak na wyroby te nie było dużego zapotrzebowania, co miało też związek z kłopotliwym i kosztownym transportem.

Upadek przemysłu w Tatrach

Drugim istotnym czynnikiem źle wróżącym przyszłości tatrzańskich hut były wyczerpujące się złoża rud żelaza oraz wzrastające ceny drewna. Z końcem 1869 roku Homolaczowie sprzedali zakład hutniczy w Kuźnicach wraz z dobrami zakopiańskimi inwestorowi z Niemiec baronowi Ludwikowi Eichbornowi. W tym okresie nastąpił szybki upadek zakładu hutniczego. Z uwagi na wyczerpanie się złóż rudy w 1875 roku wygaszono wielki piec (pracował on później jeszcze jako piec kopułowy do przetopu złomu). W następnych latach zakład funkcjonował dzięki surówce sprowadzanej z Węgier, ale i tę działalność za kilka lat poniechano. Paradoksalnie wówczas zaczął się najbardziej niszczycielski okres dla przyrody Tatr.


Ostatni młot naciskowy w Kużnicach w 1920 roku.
Po zakończeniu produkcji metalurgicznej był on używany do tłuczenia kamieni i żużlu.
Ilustracja z książki "Dzieje górnictwa i hutnictwa w Tatrach polskich"
Już wcześniej huta zużywała ogromne ilości drewna przewyższające jego roczne przyrosty lasów. Na dodatek w miejsce oryginalnego drzewostanu lasów reglowych - buka i jodły wprowadzono szybko rosnący świerk. Nowy właściciel Kuźnic chcąc odbić sobie finansowo niezbyt korzystny zakup rozpoczął ogromny wyrąb tatrzańskich lasów, na decyzję tę wpłynęły wysokie ceny rynkowe drewna. Nie oszczędzano wówczas nawet cennych gatunków drzew jak limba i cis. Uruchomiono wówczas duży tartak parowy na Zazadniej, a do przetwarzania odpadów drzewnych powstały dwie papiernie - górna (w 1881 r.) położona powyżej dawnego wielkiego pieca oraz dolna (z 1884 r.) - poniżej walcowni, obie napędzane wodą z istniejącego nadal systemu młynówek. 

Budynek górnej papierni w 1880 roku, która działała do pożaru w 1895 roku.
W 1915 roku obiekt zaadoptowano do roli elektrowni wodnej.
Elektrownia działa do dziś - posiada dwa hydrozespoły z turbinami Francisa o mocy 132 kW każdy.
Ilustracja z książki "Dzieje górnictwa i hutnictwa w Tatrach polskich"
Ta niszczycielska dla Tatr gospodarka, prowadzona na dodatek obcymi rękami, budziła społeczny sprzeciw. Okazja do zmiany tego stanu nadarzyła się w 1889 roku, kiedy majątek w Kuźnicach wystawiono na sprzedaż. Dzięki staraniom "Towarzystwa Tatrzańskiego" uzbierano fundusze, te jednak w licytacji okazały się za małe. Jednak majątek został wykupiony przez Polaka - hrabiego Władysława Zamoyskiego, który był świadomy narodowego dziedzictwa, które obejmuje. Jego staraniem uzdrowiono gospodarkę leśną ograniczając wyrąb i opanowując plagę kornika. Z przemysłu drzewnego pozostawiono jedynie dolną papiernię (górna spłonęła po uderzeniu piorunem w 1895 roku). Dolna papiernia działała do końca II wojny światowej kiedy też spłonęła - podpalona przez Niemców, jej ruiny rozebrano wiosną 1956 roku.

Ostatnia fryszerka z Kuźnicach na fotografii z 1897 roku.
Ilustracja z książki "Dzieje górnictwa i hutnictwa w Tatrach polskich"
Obecnie ciężko już odszukać ślady dawnego hutnictwa w Kuźnicach. Nieużywane kanały wodne i budynki zostały skasowane. Ruiny hali odlewniczej i wielkiego pieca rozebrano w 1934 roku, kiedy budowano dolną stację kolejki na Kasprowy Wierch. Z dawnej przemysłowej przeszłości pozostały tylko nazwy (Kuźnice, Huty, Huciska, Hamry) oraz nieliczne już wyroby np. żelazny krzyż w Kuźnicach z 1839 roku, krata wokół fontanny w dawnym zespole dworskim w Kuźnicach czy jeden z ostatnich wyrobów - krzyż na Gubałówce z 1873 roku.

Przemysł metalowy w Galicji w końcu XIX wieku

W drugiej połowie XIX wieku upadły wszystkie huty w Galicji, nie będąc w stanie konkurować z tanią produkcją ze Śląska (zarówno pruskiego -Górnego jak i austriackiego - Cieszyńskiego). Najdłużej działała huta w Węgierskiej Górce, jej wielki piec wygaszono dopiero w 1905 roku. Dzięki taniemu kolejowemu transportowi do Galicji docierały tańsze przemysłowe produkty, co powodowało upadek rzemiosła, nie tylko kowalskiego. Prowadzona przy dużym wkładzie pracy ręcznej tradycyjna wytwórczość była zbyt kosztowna.

Ozdobne tradycyjnie kute wrota do kamienicy przy ulicy Smoleńsk 16 w Krakowie.
Obok widoczna armatura rynnowa produkowana była w jednej z licznych na przełomie XIX i XX wieku odlewni w mieście.
Sposobem na konkurowanie w tych warunkach było wytwarzanie masowe i specjalizacja. Dawne huty w Suchej i Makowie i Węgierskiej Górce przekształciły się w zakłady mechaniczne. Powstawały także nowe lokalne ośrodki przemysłowe: w Modlnicy i Mogilanach rozpoczęto produkcję sprzętu rolniczego, w Sułkowicach – gwoździ, a w Świątnikach zamków i kłódek, które poza zbytem w Galicji były także eksportowane do Węgier a nawet na Bałkany. Największym ośrodkiem przemysłu metalowego w Galicji Zachodniej stawał się Kraków...

* * *

W następnej części będzie o dalszych losach przemysłu metalowego, a tymczasem zapraszam na film prezentujący wodę wypływającą z tamy pod Nosalem w zakopiańskich Kuźnicach. Spiętrzona woda potoku "Bystra" napędzała kiedyś wszystkie urządzenia huty, a później także papierni.


Zobacz też:

5 komentarzy:

  1. Niesamowicie ciekawe materiały, wątpię, że istnieje publikacja czy to w necie czy fizyczna, która ma tyle informacji i znakomitych zdjęć w tym temacie. Rozważyłbym przenosiny na domenę własną!

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest prawdziwa nauka historii...
    Czekam na dalsze wpisy i eksploruję dotychczasowe. Fascynująca lektura.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, nie wiedziałem, że przemysł metalowy jest tak interesujący! A może ktoś z Was ma ciekawą historię związaną z tą branżą?

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie spodziewałem się, że coś takiego istniało w Krakowie.

    OdpowiedzUsuń