Okres 20-lecia międzywojennego nie był łatwy dla przemysłu. Okresy kryzysów przeplatały się z momentami nieco lepszej koniunktury. Niemniej do istniejących wcześniej fabryk dołączyły nowe utrzymując branżę metalową w czołówce przemysłu miasta (tuż za zwyczajowo wiodącą prym poligrafią).
* * *
Odlewnictwo
Wraz z opanowaniem wytopu ciekłego żelaza pojawiły się pierwsze odlewy z tego metalu. Odlewanie było już znane wcześniej. Ze stopów metali kolorowych - głównie brązu - odlewano dzwony czy lufy armatnie. Z żelaza lanego odlewano na początku głównie kule armatnie, ale z czasem asortyment się poszerzył. Z końcem XVIII wieku, w związku z nadprodukcją żelaza lanego, próbowano z niego produkować elementy konstrukcyjne. Później zastąpiono je przez, znacznie lepiej nadającą się do tego, stal. Jednak elementy odlewane z żelaza były nieodzowne w dynamicznie rozwijającym się przemyśle maszynowym.
Wypełnianie ciekłym metalem formy skrzynkowej w niemieckiej odlewni w 1903 roku.
Ilustracja: wikipedia |
Odlewanie polega na zalaniu ciekłym metalem
specjalnie przygotowanej formy. Stosowano formy płaskie (w których
odlewano się np. ruszty czy drzwiczki do pieca) oraz formy skrzynkowe -
rozbieralne (w których można było odlewać bardziej skomplikowane
kształty, również puste w środku dzięki wykruszanej wkładce). Od połowy
XVIII wieku do odlewania, oprócz czystej surówki wielkopiecowej, stosowano
też jej stop ze złomem żelaznym, który nazwano żeliwem. Do wytopu
żeliwa używa się specjalnych pieców kopułowych zwanych żeliwiakami.
Paliwem jest dodawany do wsadu koks.
Odlewnie żelaza w Krakowie
Również w Krakowie istniały małe odlewnie żelaza
produkujące małoseryjnie odlewy dla rożnych odbiorców. Szczególną
popularnością, zwłaszcza po uruchomieniu wodociągu w 1901 roku, cieszyły
się elementy armatury kanalizacyjnej. Do tej pory można jeszcze spotkać
przy starych kamienicach odpływy rynien z logami producentów. Takimi
odlewniami, działającymi jeszcze w XIX wieku, były zatrudniające po
kilku pracowników "Stryjeński i Spółka" czy odlewnia Jakób Gertlera.
Rynny wyprodukowane w krakowskich odlewniach Stryjeńskiego, Gertlera, Kamslerów...
Fotografie wykonane współcześnie na ulicach Krakowa. |
Istniała również płaszowska odlewnia braci Jakuba i
Hermana Kamslerów, mająca również własny katalog produktów. Odlewnia ta w
1919 roku została przejęta przez Hutę Żelazną "Kraków" S.A. Po 1918
roku powstały także nowe odlewnie. Jedną z nich była Fabryka Wyrobów
Metalowych i Odlewnia Alojzego Maliny z ulicy Mostowej 12. Jednak
produkcja trwała tam tylko przez kilka lat.
Reklama prasowa odlewni braci Kamslerów z początku XX w. |
Małe odlewnie z trudem wytrzymywały konkurencję dużych zakładów w Krakowie tj. Fabryki Peterseima oraz Fabryki Zieleniewskiego,
które oprócz odlewania kadłubów maszyn na własny użytek, zajmowały się
też produkcją rozmaitych odlewów jako gotowych produktów.
Rynny wyprodukowane w odlewniach fabryk Peterseima i Zieleniewskiego
Fotografie wykonane współcześnie na ulicach Krakowa. |
W 1918 roku powstała Odlewnia Żelaza Władysława Klimka
przy ulicy Mogilskiej 71. Jej właściciel doświadczenie zdobył w fabryce
Zieleniewskiego gdzie była majstrem formierskim. Trudne warunki jakie
nastały w przemyśle po uzyskaniu przez Polskę niepodległości spowodowały
ze Klimek zdecydował się na własną działalność, którą otworzył na
własnej posesji.
Rynna pochodząca z odlewni W. Klimek |
Problemy surowcowe rozwiązał zakupując złom ze
znajdującej się nieopodal stacji kolejowej Kraków-Dąbie. Klimek produkował
odlewy na zamówienia zewnętrzne - m.in do sprzętu rolniczego:
sieczkarni, młocarni, kieratów itd. ale także rury kanalizacyjne czy
włazy studzienek wodociągowych i kanalizacyjnych.
Właz wodociągowy (teren muzeum lotnictwa),
Kratka kanalizacyjna (ulica Barska), Pokrywa hydrantu (ulica Krakowska). Fotografie ze strony: straznicyczasu.pl |
Produkcja w latach 20-tych XX wieku była niewielka.
Urządzenia fabryki były napędzane maszyną parową o mocy 75 KM, a
zatrudnienie nie przekraczało 30 osób. Znaczny rozwój firmy nastąpił w drugiej połowie lat 30-tych.
Dzięki modernizacjom i inwestycjom znacznie zwiększony został potencjał
produkcyjny do 800 ton odlewów rocznie. Napęd parowy wymieniono na
elektryczny (w 1938 roku moc silników wynosiła 225 KM) a zatrudnienie
wzrosło do 94 pracowników. Oprócz odlewni powstał też warsztat obróbki
skrawaniem oraz dział montażowy, gdzie wykonywane były prace remontowe
sprzętu rolniczego oraz produkcja kompletnych maszyn.
Jeszcze zachowana brama prowadząca kiedyś na teren odlewni W. Klimek,
później na teren fabryki "ZREMB" (charakterystyczne logo jeszcze zostało). |
W latach 30-tych nastąpił 5-krotny wzrost obrotów (z
ok. 70 tys. zł w 1934 r. do ponad 400 tys. zł w 1938 r.). Fabryka
funkcjonowała także w okresie okupacji niemieckiej - pod nazwą
"Władysław Klimek Odlewnia Żeliwa i Fabryka Maszyn". W odróżnieniu od
innych zakładów tutaj działania wojenne nie przyniosły zniszczeń i fabryka po wojnie mogła nadal funkcjonować. Z uwagi na planowaną nacjonalizację fabryk
powyżej 50 pracowników właściciel strategicznie podzielił zakład na dwie
części: "Władysław Klimek - Odlewnia Żeliwa i Metali" oraz "Siła"
Obróbka i Montaż Maszyn Sp. z o.o. Nie uchroniło to fabryki przed
przejęciem przez państwo.
Budynek i brama prowadząca na teren fabryki ZREMB w 2009 roku. |
W 1949 roku oba zakłady zostały znacjonalizowane.
Funkcjonowały jako Krakowskie Zakłady Odlewnicze "ZREMB" oraz - z
wjazdem od ulicy Cystersów 16 - Krakowska Fabryka Maszyn Odlewniczych.
Nastąpiła rozbudowa obu przedsiębiorstw o nowe hale fabryczne oraz
biurowce. Po 1989 roku sytuacja przemysłu ciężkiego stawała się coraz
trudniejsza. Fabryki popadały w zadłużenie i w 1999 roku ogłosiły
upadłość. W 2012 roku próbowano reaktywować działalność fabryki ZREMB w
Nowym Brzesku, gdzie nawet powstał nowy budynek, niestety w dłuższej
perspektywie nieskutecznie. Ostatecznie resztki zlikwidowanej firmy
zostały zlicytowane w 2016 roku. Istniejące hale przemysłowe przy ulicy
Mogilskiej wyburzono w 2018 roku robiąc miejsce pod zabudowę
mieszkaniową...
Krakowski przemysł metalowy po 1918 roku
W związku z wybuchem I wojny światowej krakowskie
fabryki zaczęły odczuwać spore trudności z funkcjonowaniem. Nie tylko
następowały rekwizycje surowców, wojskowy nadzór nad produkcją czy
zmiana profilu. Występowały tez problemy kadrowe w związku z powołaniem
do wojska części załogi czy ewakuacjami. Występowały też problemy z
zaopatrzeniem z surowce czy części zamienne. Tak mówił na II Galicyjskim
Zjeździe Przemysłowym w 1917 roku Józef Gorecki - właściciel dużej
fabryki metalowej:
"...galicyjskie fabryki, które ledwie dyszą, walczą z
przeciwnościami o dalszą egzystencję przy ograniczonym bardzo ruchu i
ograniczonych zarobkach, z braku robotnika i wszelkich materiałów, a
głównie bez żelaza, węgli, pasów i najprymitywniejszych narzędzi - przy
niebywałej wprost drożyźnie i braku środków do życia i ciała
potrzebnych..."
Po odzyskaniu niepodległości warunki nieco zmieniły
się, ale problemy nadal pozostały. Występował brak surowców i opału oraz
kapitału (dotychczas przemysł krakowski był silnie powiązany z
kapitałem austriackim). Sytuację poprawiły kredyty Polskiej Krajowej
Kasy Pożyczkowej, które z uwagi na wysoką inflacją były de facto
państwową dotacją. To pobudzenie działało do 1923 roku, kiedy z uwagi na
hiperinflację spadek zarobków i siły nabywczej społeczeństwa. Reforma
walutowa Grabskiego powstrzymała Inflację ale jej skutkiem był tak zwany
kryzys stabilizacyjny - zahamowanie inwestycji publicznych i brak
kredytów obrotowych. W połowie lat 20-tych pojawiły się jednak
pobudzenie przemysłu, związane z inwestycjami kapitału zagranicznego...
Fabryki opakowań
W związku z pobudzeniem produkcji pojawił się,
szczególnie ze strony przemysłu spożywczego, popyt na opakowania dla
produktów. Szczególnie pożądane były rozmaite blaszane puszki. Jednym z
producentów takich opakowań była, powstała jeszcze w 1906 roku Pierwsza
Małopolska Fabryka Puszek i Wyrobów Tłoczonych z Blachy założona na
ulicy Poznańskiej 20. Jednak większa produkcja w tym zakładu nastąpiła
właśnie od połowy lat 20-tych.
W 1928 roku przy udziale kapitału austriackiego
powołano nowe przedsiębiorstwo o nazwie Zakłady Przemysłowe dla Wyrobu Reklam
Artystycznych i Opakowań z Papieru i Blachy "Artigraph". Fabryka ta
powstała aby zaspokoić wciąż wzrastający popyt
na opakowania z papieru ale także z blachy. Rozległy budynek fabryki,
zaprojektowany przez Władysława Kleinbergera w stylu zmodernizowanego
historyzmu, powstał w latach 1928-1930 przy ulicy Prądnickiej 63.
Fabryka wyposażona była w 180 nowoczesnym maszyn, również drukarskich,
na których produkowano pudła z papieru, kartonu ale także z blachy.
Puszki produkowano nie tylko dla przemysłu spożywczego ale także
petrochemicznego (na oleje i smary). Z uwagi na spore możliwości
poligraficzne fabryka produkowała także wielkoformatowe plansze i
plakaty reklamowe. Największa produkcja miała miejsce w 1939 roku,
zatrudniano wówczas 221 pracowników.
Nagłówek papieru firmowego "Artigraphu" z 1939 roku
Ilustracja: ANK |
Podczas okupacji niemieckiej zakład pod
zarządem komisarycznym funkcjonował jako "Ostblech". Z uwagi na wojenne
ograniczenia przemysłu konieczne było dostosowanie opakowań.
Przeprowadzona modernizacja pozwoliła na produkcję papieru
impregnowanego na opakowania cukru, zupy w kostkach, oraz opakowań
konserwujących wyroby metalowe. Rozpoczęto także wytwarzanie papieru
bituminizowanego, stosowanego jako materiał izolacyjny w budownictwie.
"Ostblech" był drugą co do wielkości fabryką produkującą opakowania w
Generalnej Guberni.
Brama prowadząca na teren zakładu "Opakomet" przy ulicy
Grzegórzeckiej 77 w 2009 roku. Obecnie okolica zmieniła się nie do poznania... |
Po wojnie "Arigraph" dość krótko funkcjonował pod
przedwojenną formułą. W 1948 r. fabrykę znacjonalizowano i połączono z
Pierwszą Małopolską Fabryką Puszek i Wyrobów Tłoczonych z Blachy,
zmieniając nazwę na Zakłady Opakowań Blaszanych "Artigraph". W 1961
Artigraph został połączony z Fabryką Drutu i Gwoździ przy ulicy
Grzegórzeckiej 77. Dalsza konsolidacja nastąpiła w 1970 roku kiedy
krakowski Artigraph stał się częścią Kombinatu Opakowań Blaszanych
Lekkich Opakomet z siedzibą w Krakowie. W skład tego kombinatu wchodziły
zakłady m.in. z Gdańska, Bydgoszczy, Goleniowa, Zawiercia i Brzeska. Z
końcem lat 80-tych kombinat zatrudniał we wszystkich zakładach ponad 3
tys. pracowników.
Jeszcze stojący budynek "Artigraphu" przy ulicy Prądnickiej 63
Fotografia z książki "Architektura Krakowa" |
W 1990 roku zakłady wchodzące w skład kombinatu
Opakometu uzyskały samodzielność. W 2004 roku zakład produkcji kapsli z
ulicy Grzegórzeckiej przeniesiono do Brzeska. Tamtejsze zabudowania zostały wyburzone w 2013 roku - w ich
miejscu powstały bloki mieszkalne. Nie mniej smutny los spotkał
zabytkowy budynek z ulicy Prądnickiej 65. Produkcję opakowań z tworzyw
sztucznych z ulicy Prądnickiej przeniesiono w 2005 roku na ulicę Karola
Łowińskiego (firma funkcjonuje tam nadal jako Opakomet). Natomiast sam
budynek został wyburzony w 2015 - w jego miejscu powstał
apartamentowiec. Jedyne co udało się zachować to ściany frontowe z
arkadowymi portalami wejściowymi i okiennymi...
Zakłady Przemysłowe "Alumin"
Około 1918 roku przy ulicy Płaszowskiej 45 powstała
Fabryka Latarń i Wyrobów Metalowych "Sowa" Reich i Storch. Zajmowała się
ona produkcją latarń, głównie stajennych oraz innych elementów
metalowych dla odbiorcy wiejskiego jak np. zgrzebła. Produkowano tam też
metalowe sztućce. Energii mechanicznej dostarczał silnik spalinowy o
mocy 40KM a po 1928, kiedy przeprowadzono elektryfikację, silniki
elektryczne o łącznej mocy 91KM. Z końcem 1929 roku zatrudnienie wzrosło z 60 robotników do
200. Niestety w okresie wielkiego kryzysu fabryka
popadła w długi i w konsekwencji w 1931 roku ogłosiła upadłość.
|
W późniejszym okresie pod adresem Płaszowska 45 funkcjonowały różne firmy:
- Fabryka Wyrobów Metalowych "Mewa".
- Fabryka Łyżek "Union",
- Fabryka Łyżek "Progres",
- Fabryka Opraw do Okularów "Optyka",
- Fabryka Wyrobów Metalowych "Metal".
Nieco zastanawiająca ta lista - ale kulisy odsłania artykuł prasowy:
Miljonowe bankructwo przed sądem w Krakowie
Na ławie oskarżonych przed Trybunałem Sądu karnego w Krakowie zasiedli w dniu wczorajszym dwaj przemysłowcy krakowscy: 44-letni Chaim Reich i 41-letni Szymon Hirsch Storch, oskarżeni o to, że w roku 1931, jako współwłaściciele firmy „Sowa" w Krakowie doprowadzili swój zakład do stanu niewypłacalności i celem pokrzywdzenia swoich wierzycieli ogłosili upadłość tej firmy. Skutkiem tego bankructwa różne osoby poniosły szkodę w wysokości około jednego miljona złotych.
Oprócz bankructwa, akt oskarżenia zarzuca podsądnym Reichowi i Storchowi fałszerstwo weksli i rozmaite nadużycia handlowe.
Obaj oskarżeni założyli w r. 1923 wielką fabrykę latarni i wyrobów metalowych przy ul. Płaszowskiej pod firmą „Sowa". Po roku 1928 interesy zaczęły iść źle, skutkiem czego w czerwcu 1931 „Sowa" zaprzestała wypłat i zgłosiła w Sądzie okręg. wniosek o ugodę.
W dniu 18 listopada 1931 r. a więc na dwa dni przed otwarciem konkursu upadłościowego odbyła się licytacja na rzecz Skarbu Państwa, któremu „ Sowa" winną była za podatki około 80 tysięcy złotych. Do licytacji stanęli tylko krewni oskarżonych i kupili wszystkie towary, wart. blisko 120 tysięcy złotych za śmieszną kwotę 5.493 zł., przyczem okazało się, że pieniądze te zostały zabrane z zajętej sumy 9.000 zł., które znajdowały się w kasie i były przeznaczone na zaspokojenie wierzycieli.
Po rzekomem zlikwidowaniu „Sowy" powstała na jej miejscu nowa firma „Mewa", a następnie „Union“, a to w tym celu, aby wierzyciele nie mogli dochodzić swych pretensji. [...]
"Ostatnie Wiadomości Krakowskie" Nr 81 z 22 marca 1934 - str.6
Kompleks zabudować przy ulicy Płaszowskiej 45.
Za głównym budynkiem widoczne są hale (z dojazdem od ulicy Nowohuckiej), gdzie obecnie funkcjonuje hurtownia elektryczna. |
W 1936 roku została zarejestrowana nowa firma -
Zakłady Przemysłowe "Alumin" sp. z o. o. ul. Płaszowska 45. Zajmowały
się one uszlachetnianiem folii aluminiowej, a z czasem poszerzyły ofertę
o druk ulotek i parafinowanie papieru. Podczas II wojny fabryka funkcjonowała pod niemieckim
zarządem komisarycznym, a po wojnie znalazła się pod zarządem państwowym. W 1947 roku została znacjonalizowana i jako zakład nr 1 podległa pod Krakowskie Zakłady Graficzne. Od 1961 roku funkcjonowało znów samodzielne przedsiębiorstwo państwowe pod nazwą Drukarnia Anilinowa
Kraków, nazywane też Zakładem Opakowań Drukowanych. Była to drukarnia
fleksograficzna w której drukowano na gumie czy celofanie (m.in
opakowania na cukierki). W 1972 roku produkcja roczna wynosiła 1644 tony -
wyłącznie dla przemysłu cukierniczego. W 1975 r zakład został włączony
do Drukarni Wydawniczej w której strukturach przetrwał do lat 90-tych.
Fabryki mebli żelaznych
Pewną grupę przedsiębiorstw branży metalowej stanowiły
fabryki mebli. Pierwsza taka fabryka powstała w Krakowie już w 1912 roku, z
przekształcenia warsztatu ślusarskiego mieszczącego się w oficynie
kamienicy przy ulicy Łazarza 9. Nowa Fabryka Mebli Żelaznych
Pogorzelskiego zajmowała specjalnie dla niej wybudowany
czterokondygnacyjny budynek. Początkowo zatrudnionych było tylko 12
pracowników ale w 1928 roku zatrudnienie wzrosło do 67 osób. Fabryka
wytwarzała wyposażenie szpitalne - metalowe łóżka, gabloty i stoliki. Po
II wojnie obiekt przejęła Spółdzielnia Pracy "Mechanika", która
produkowała elementy radiotechniczne m.in anteny telewizyjne.
Budynek Wytwórni Mebli
Metalowych "Mars" w 1929 roku Zdjęcie: NAC |
W 1923 roku przy ulicy Składowej 22 rozpoczęto budowę
budynku dla fabryki wyrobów czekoladowych i cukierniczych Oskara
Pischingera. Jeszcze przed ukończeniem w 1925 roku budynek został
sprzedany pochodzącym z Czech braciom Józefowi i Karolowi Tarabom. W
budynku uruchomili oni produkcję mebli metalowych. Wytwórnia Mebli
Metalowych "Mars" Braci Tarabów funkcjonowała dobrze. W latach 1928-1930
kompleks zabudowań został rozbudowany o magazyny i garaże. Nadbudowano
też budynek fabryczny i biurowy. W fabryce działała kuźnia,
walcownia, odlewnia, ciągalnia rur, chromownia, niklownia lakiernia i
montażownia. Zakład należał do największych w Krakowie, chociaż
zatrudniał zaledwie ok 50 robotników. Produkcja obejmowała wszelkiego
typu meble metalowe a głównie łóżka. Produkcja spadła w okresie
wielkiego kryzysu - po 1931 wytwarzano jedynie druciane siatki do łóżek.
W 1936 na drodze licytacji fabrykę sprzedano a jej właściciele
wyjechali do Niemiec.
Nowy właściciel Stanisław Seidl w tej lokalizacji
założył Krakowską Fabrykę Części Rowerowych "Stop". Wytwarzano w niej
hamulce i kierownice rowerowe ale także np. zamki do drzwi. W 1940 roku
fabryka została przejęta przez Niemców a do jej prowadzenia
sprowadzono... braci Tarabów. Znów produkowano metalowe łóżka, na
zamówieni wehrmachtu, ale także narzędzia - np. sztychówki. Po wojnie syn
Stanisława - Jerzy Seidl kontynuował produkcję rowerowych hamulców,
mebli i szafek szpitalnych, uruchomiono też produkcję stołów
operacyjnych. W 1949 roku fabryka została jednak znacjonalizowana, zmieniano też jej profil produkcji. Po 1951 były to Krakowskie Zakłady
Sprzętu Pożarniczego, później Krakowskie Zakłady Wyrobów Kutych i
Precyzyjnych, Krakowskie Zakłady Metalowe, Krakowskie Zakłady Usług
Motoryzacyjnych czy w końcu Wytwórnia Urządzeń Komunalnych "Presko",
która zakończyła działalność w 1990 roku.
Fabryki kotłów
W 1918 roku przy ulicy Zwierzynieckiej 23 powstała Fabryka Kotłów Uniwersalnych Rodakowski. Po 1922 roku została ona przeniesiona na ulicę Składową 16. Fabryka ta funkcjonowała tylko do czasu wielkiego kryzysu. Bardzo krótko - tylko około 1930 roku - działała też Fabryka Pieców "Kalor" z ulicy Piłsudskiego 22.
Fabryki kotłów
W 1918 roku przy ulicy Zwierzynieckiej 23 powstała Fabryka Kotłów Uniwersalnych Rodakowski. Po 1922 roku została ona przeniesiona na ulicę Składową 16. Fabryka ta funkcjonowała tylko do czasu wielkiego kryzysu. Bardzo krótko - tylko około 1930 roku - działała też Fabryka Pieców "Kalor" z ulicy Piłsudskiego 22.
Zabudowania fabryczne przy ulicy Składowej.
Na pierwszym planie budynki dawnej Fabryki "Mars" - Składowa 22, dalej po prawej dawna Fabryka Kotłów Uniwersalnych Rodakowski - Składowa 16. |
Inne fabryki metalowe
W 1918 roku przy ulicy Wielickiej 17 powstała Fabryka
Narzędzi Ślusarskich Braci Tokarzy. Zakład ten dobrze prosperował do
końca lat 20-tych. Po 1930 zatrudnienie spadło do kilkunastu osób. Inną
fabryką była powstała w 1921 roku Fabryka Wyrobów Metalowych "Multum".
Ta firma produkowała głównie szpilki. W 1925 roku stała się nawet spółką
akcyjną ale po roku ponownie przekształcono ją w spółkę z o.o.
Największe rozmiary produkcji osiągnęła w 1930 roku, kiedy zatrudniała
133 robotników. W następstwie wielkiego kryzysu w 1932 roku zaprzestała
działalności.
Charakterystyczny budynek dawnej Fabryki Okuć Budowlanych "Bosko"
na rogu ulic Wodnej i Drewnianej. |
W 1924 roku przy ulicy Wodnej 11 powstała też Fabryka Okuć Budowlanych "Bosko". Jej najwyższa produkcja miała miejsce w 1928 roku, kiedy
zatrudniała 85 osób. W latach 30-tych produkcja spadła, a z uwagi na
spadek koniunktury całkiem zaprzestano jej w 1938.
Cynkownie
Największą wadą przedmiotów metalowych wykonanych z
żelaza jest ich rdzewienie czyli korozja. Zabezpieczanie przez powłokę
lakierniczą jest mało skuteczne. Najlepszym sposobem jest pokrycie
przedmiotu cienką warstwą cynku, dzięki której odporność na korozję
zwiększa się kilkunastokrotnie. Obecnie stosuje się głównie cynkowanie
metoda galwaniczną lub tzw. cynkowanie ogniowe - polegające na
zanurzeniu rozgrzanego przedmiotu w ciekłym cynku. Kiedyś podstawową
metoda cynkowania była tzw. "szerardyzacja" - wygrzewanie żelaznego
przedmiotu w temperaturze 350–400°C w sproszkowanym cynku zawierającym
około 6% tlenku cynku. Właśnie w cynkowaniu proszkowym, a później
również galwanicznym specjalizowało się kilka firm z Krakowa.
Tereny zakładu "Polcynk" na rogu ulic Romanowicza i Lipowej
(zaznaczone na czerwono) na mapie Zabłocia z lat 50-tych. Uwidoczniono przebieg bocznicy kolejowej. |
Najstarszą była Małopolska Cynkownia "Herold" z ulicy
Podskale 11, założona w 1924 roku. Przetrwała ona tylko rok - przyczyną jej upadku był kryzys stabilizacyjny. Jednak w 1925 roku przy ulicy Romanowicza 15 powstały Zakłady
Cynkownicze "Polcynk". W tej firmie zatrudnienie wynosiło około 100 osób
- zatrudnienie wahało się w zależności od koniunktury. Jednak produkcja
była niemała - dla ułatwienia transportu na teren firmy prowadziła
kolejowa bocznica. "Polcynk" przetrwał wojnę i nacjonalizację. Do tej
pory przy ulicy Romanowicza 15 mieści się firma zajmująca się
cynkowaniem. W latach 30-tych "Polcynkowi" przybyła konkurencja:
Cynkownia Blachy "Herkules" przy ulicy Wielickiej 97 z 1930 roku oraz w
1936 roku "Niklo-Chrom" z ulicy Tarłowskiej 16.
* * *
Jako że artykuł rozpocząłem omówieniem technologii odlewnictwa na zakończenie film z pikniku technicznego "Indusatriada 2014", na którym prezentowana była praca pieca odlewniczego - żeliwiaka oraz proces odlewania z żeliwa:
Piknik ten odbył się na terenie dawnej Huta Królewskiej w Chorzowie. Pomimo likwidacji tego zakładu nadal zachował się tam zabytkowy zespół budynków: kuźnia, modernistyczny warsztat elektryczny z 1911 roku czy niedokończona elektrostalownia z lat 40-tych XX w. Czy powstanie tam muzeum hutnictwa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz