Poważne zmiany w strukturze przemysłu odzieżowego zaszły podczas niemieckiej okupacji, wpływając na jego kształt po wojnie.
* * *
Pralnie i farbiarnie
Z przemysłem odzieżowym (chociaż nie tylko) związane są też firmy zajmujące się praniem i barwieniem tkanin czy gotowych ubrań. Również takie placówki znajdowały się na terenie miasta w okresie międzywojennym.
Reklama prasowa pralni "Tęcza" |
Największą pralnią a nawet siecią pralni były Zakłady Przemysłowe "Tęcza" przy ulicy Czarnowiejskiej 74. Firma ta powstała w 1918 roku wchłaniając funkcjonującą tu wcześniej pralnię i farbiarnię "Polonia" Wilhelma Radera. Początkowo pralnia funkcjonowała w frontowym budynku przy ulicy Czarnowiejskiej. Budynek ten, wybudowany w 1912 roku, posiadał ciekawą formę z dwoma skrzydłami i cofniętą elewacją frontową. W 1920 roku powstał nowy piętrowy budynek pralni połączony z kamienicą frontową oszkloną pergolą. Za budynkiem pralni powstał później kolejny obiekt - budynek benzyniarki oraz kotłowni z nowym kominem fabrycznym.
Budynek pralni "Tęcza" z 1920 roku (wyburzony w 2013 roku). W głębi widoczne akademiki AGH przy ulicy Reymonta. Ilustracja: biuletyn.agh.edu.pl |
Firma "Tęcza" działała prężnie zatrudniając 150 pracowników. Posiadała kilka punktów odbioru na terenie całego miasta. Oprócz pralni i farbiarni podjęła się też produkcji baterii (o czym pisałem przy okazji przemysłu elektrotechnicznego). Do produkcji baterii zbudowano osobny budynek o konstrukcji sztychulcowej (pruski mur).
Budynek frontowy dawnej pralni "Tęcza" przy ul. Czarnowiejskiej 74, tuż przed jego wyburzeniem w 2013 roku. |
Reklama prasowa pralni Franciszka Bębenka |
Inną dużą firmą była powstała w 1907 roku Chemiczna Pralnia, Farbiarnia i Plisownia Franciszka Bębenka. Pralnia ta również posiadała wiele filii na terenie miasta, ale główna siedziba znajdowała się przy ulicy Grzegórzeckiej 32a. Ubrania do prania były przewożone firmowym samochodem z punktów odbioru do centrali, gdzie poddawano je wymaganym przez klienta procesom. Proces chemicznego prania odbywał się przy użyciu chemicznego środka o nazwie TRI. Białe kołnierzyki były chemicznie wybielane. Firma oferowała także usługę prania ekspresowego, które trwało tylko 6 godzin.
Pralnica bębnowa w pralni Franciszka Bębenka Zdjęcie: NAC |
Pralnia
Bębenka działała także w okresie okupacji, a dzięki fili w getcie była
zaangażowana w pomoc dla żydów. Po wojnie działalność firmy została
zaniechana. Obiekty dawnej pralni zostały wyburzone dopiero w 2016 roku
ale pusta posesja do tej pory nie została zagospodarowana...
Zabudowania pralni Franciszka Bębenka przy ulicy Grzegorzeckiej 32a w 1931 roku Zdjęcie: NAC |
Innymi większymi pralniami był też "As" przy ulicy Kątowej 9 oraz pralnia "Czystość" przy ulicy Dąbrowskiego 11.
Dawna pralnia "Czystość" przy ulicy Dąbrowskiego 11. Obecnie budynek jest zasłonięty przez nowy apartamentowiec. |
Przemysł odzieżowy podczas niemieckiej okupacji i tuż po niej
W czasie okupacji przeprowadzono dużą akcję likwidacyjno-komasacyjną w przemyśle odzieżowym, redukując zarówno ilość przedsiębiorstw jak i ilość osób w nich zatrudnionych. Nowe skomasowane firmy powstawały często na bazie dawnych przedsiębiorstw żydowskich, zatrudniano w nich robotników żydowskich z getta. Taką firmą była np. "Madritsch" powstała z połączenia przedwojennych "Strassberg" i "Hago". Przed końcem wojny z większości fabryk wywieziono wyposażenie oraz surowce. Tuż po wyzwoleniu udało się uruchomić tylko 5 fabryk w których produkowano włosiankę, materiał na ubrania robocze, mundury, ubrania cywilne i bieliznę.
Rok | Zakładów | Zatrudnienia | % zatrudnienia | w tym państwowych | spółdzielczych | prywatnych |
1938 | 78 | 1662 | 8% | - | - | - |
1945 | 21 | 1204 | 6% | - | - | - |
1949 | 42 | 3536 | 10% | 53% | 36% | 11% |
W połowie 1945 roku utworzono Zjednoczenie Przemysłu Odzieżowego "Południe", którego zadaniem była koordynacja działalności wszystkich przedsiębiorstw odzieżowych. Akcja komasacyjna, którą rozpoczęli okupanci była kontynuowana również po wojnie. Wiele przedsiębiorstw pozostawało pod Tymczasowym Zarządem Państwowym a ten w komasacji widział uzyskanie oszczędności finansowych i sprawniejsze zarządzanie. Z połączenia Fabryki Sznurowadeł Geischalsa (ul. Rękawka 32) i "Pe-Pe-We" (ul. Mogilska 86) oraz trzech innych drobnych zakładów utworzono Państwowe Zakłady Włókiennicze "Wanda", w których w 1947 roku pracowało 95 osób. Z firmy Madritscha, M. Purchla oraz dwóch innych utworzono w 1948 roku Krakowskie Zakłady Przemysłu Odzieżowego, podlegające Centralnemu Zarządowi Przemysłu Odzieżowego w Łodzi, które w 1949 roku zatrudniały 1206 pracowników. Skomasowano także wytwórnie guzików tworząc w 1948 roku Krakowskie Zakłady Przemysłu Guzikarsko-Galanteryjnego podległe Zjednoczeniu Przemysłu Guzikarsko-Galanteryjnego w Łodzi. W ich skład wchodziły: Zakład nr 1 przy ul. Krasickiego 18 (dawna fabryka braci Thorn) zatrudniający 156 osób, oraz Zakład nr 2 przy ul. Kalwaryjskiej 6 (dawna firma Tomaschek i Gruss) zatrudniający 138 pracowników. Niestety oczekiwane pozytywne efekty komasacji często nie następowały. Nie redukowano bowiem nadmiernie rozbudowanej administracji a sprawniejsza organizacja produkcji i zbytu nie była możliwa z uwagi na złą dystrybucję, reglamentację i utrzymywanie wysokich cen zbytu...
Powojenny ruch spółdzielczy
Z innych spółdzielni powstałych w tym okresie należy wymienić:
- Włókiennicza Spółdzielnia Pracy "Wispol" - ul. Pstrowskiego 81,
- Usługowo-Wytwórcza Spółdzielnia Pracy "Moda" - ul. Bracka 4,
- Rzemieślnicza Spółdzielnia Pracy Bieliźniarzy i Pokrewnych Zawodów - ul. Bohaterów Stalingradu 26,
- Odzieżowa Spółdzielnia Pracy "Sprawność" - ul. Sebastiana 36,
- Dziewiarska Spółdzielnia Inwalidów "Robotnik" - ul. Kościuszki 86,
- Odzieżowa Spółdzielnia Pracy "Poldam" - ul. Krakowska 41,
- Odzieżowa Spółdzielnia Pracy "Wolność"
Robotnicza Spółdzielnia Bieliźniarsko-Konfekcyjna im. J. Dąbrowskiego
Spółdzielnia
im. Jarosława Dąbrowskiego powstała w 1945 roku. Założyły ją
uczestniczki powstania Warszawskiego, które ze zniszczonej stolicy uszły
do Krakowa. Spółdzielnia ta znalazła siedzibę przy ulicy Wadowickiej 5,
gdzie w późniejszym okresie powstał duży piętrowy budynek mieszczący
nie tylko szwalnię ale także magazyny. Spółdzielnia początkowo
wytwarzała szeroki asortyment bielizny damskiej i męskiej. Z czasem
nastąpiła specjalizacja w kierunku koszul. Później rozszerzono
asortyment o piżamy męskie oraz bluzki damskie. Spółdzielnia wprowadziła
kilka innowacji które stały się standardem np. usztywnione kołnierze
zamiast stosowanych wcześniej fiszbin, numerację obwodu kołnierza
połączoną ze wzrostem czy indywidualne opakowanie w woreczku foliowym.
Praca w szwalni spółdzielni im. J. Dąbrowskiego Ilustracja z już nieistniejącej strony dabrowski.com.pl |
Spółdzielnia
posiadała sklepy firmowe przy Małym Rynku i na ulicy Wiślnej. W latach
90-tych spółdzielnia rozpoczęła współpracę z markami odzieżowymi z
Belgii i Niemiec. Produkcja eksportowa stanowiła większą część
produkcji. Firma była też laureatem licznych nagród i wyróżnień na
targach branżowych. Spółdzielnia utworzyła też punkt usługowy przy ulicy
Siennej 7 podejmując się szycia na zamówienie dowolnych koszul i innych
wyrobów.
Budynek dawnej spółdzielni im. J. Dąbrowskiego przy ul. Wadowickiej 5 Na dachu jeszcze widnieje szyld już nieistniejącej firmy… |
W
nowym stuleciu spółdzielnia próbowała budować sieć sprzedaży w
powstających licznie galeriach handlowych. Niestety miała coraz większe
problemy ze zbytem, zwłaszcza że załamał się eksport (koszule dla
dotychczasowych odbiorców szyły tańsze dalekowschodnie szwalnie). W 2013
roku spółdzielnia została postawiona w stan likwidacji i rozpoczęła
wyprzedaż majątku. Ostatecznie firma przestała istnieć w kwietniu 2015
roku...
Zakłady Przemysłu Dziewiarskiego "Domino"
Przed wojną przy ulicy Wielickiej 25 istniała Fabryka Rękawiczek i Trykotaży należąca do Salomona, Samuela, Abrahama i Jana Lichtigów. W październiku 1939 roku została objęta zarządem komisarycznym i funkcjonowała odtąd pod niemiecką nazwą "Trikotagen Fabrik" zatrudniając 76 pracowników. Po wojnie fabryka została znacjonalizowana jako Państwowa Fabryka Przemysłu Dziewiarskiego nr 11. Nazwę zmieniono później na Zakłady Przemysłu Dziewiarskiego "Domino".
W Zakładzie Dziewiarskim "Domino" Ilustracja: "Głos Nowej Huty" Nr.21/1973 |
Fabryka
"Domino" produkowała odzież dla kobiet, dzieci i młodzieży. W
asortymencie produkcji znajdowały się m.in. sukienki, spodnie, bluzki,
kamizelki i swetry. Oprócz zakładu przy ulicy Wielickiej 25 fabryka
posiadała też filię w Nowej Hucie na os. Teatralnym, gdzie znajdowały
się szwalnia, dziewiarnia i pakownia. Łączne zatrudnienie wynosiło 380
pracowników. Z końcem lat 90-tych fabryka nie mogła sprostać taniej
konkurencji z bliskiego wschodu. Ostatecznie została zlikwidowana w
styczniu 2003 roku.
Budynek dawnych Zakładów Przemysłu Dziewiarskiego "Domino" przy ulicy Wielickiej 25 |
Zakłady Przemysłu Odzieżowego "Vistula"
Podczas niemieckiej okupacji funkcjonowała firma odzieżowa "Madritsch" powstała z połączenia przedwojennych "Strassberg" i "Hago", mająca siedzibę przy Rynku Podgórskim 3. Inną firmą był "Hanisch" przy ul. Sławkowskiej 12, powstały na bazie międzywojennych Państwowych Zakładów Umundurowania. W 1947 roku powołano Zjednoczone Fabryki Konfekcyjne, obejmujące m.in. te dwa zakłady. Produkowano w nich mundury wojskowe, płaszcze, odzież służbową, odzież roboczą, ale także bieliznę. W 1948 zmieniono nazwę na Krakowskie Zakłady Przemysłu Odzieżowego, a w 1949 roku przejęto jeszcze wytwórnię odzieży "Polonia". W tym samym roku część produkcji przeniesiono do budynków przejętych od Monopolu Tytoniowego przy ul. Nadwiślańskiej 11.
Budynek szwalni "Vistula" Ilustracja ze strony: wikimapia.org |
Wyburzanie kompleksu budynków "Vistuli" w 2009 roku |
Obecna sytuacja w przemyśle odzieżowym jest związana z postępującą globalizacją. Zachodnie firmy już od lat 60-tych XX wieku, w poszukiwaniu niskich kosztów, zlecały produkcję do tanich krajów dalekiego wschodu. Obecnie potentatami w produkcji tekstylnej są Bangladesz, Indie i Chiny (ale ich rola maleje z powodu rosnących obciążeń socjalnych). Inaczej miała się sprawa w czasach PRL, gdzie w odmiennych warunkach gospodarczych produkcja nie nadążała za popytem. Jeszcze w latach 80-tych sporo ubrań szyło się metodami chałupniczymi wg. wykrojów z zagranicznych pism lub własnych pomysłów. Z czasem jednak i polski rynek został zalany tanią odzieżą. Nieliczne funkcjonujące w Polsce szwalnie mają obecnie spore problemy, bo aby uzyskać niskie konkurencyjne ceny muszą obniżać koszty pracy kosztem pracowników...
* * *
Na koniec film z prezentacją obecnej linii produktów Grupy VRG:
Zobacz też:
Ciekawy wpis. Bardzo dużo informacji, które warto znać
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o pralnię Franciszka Bębenka, to działalność firmy nie została zaniechana po wojnie, jak Pan napisał. Firma została zrujnowana przez ówczesny komunistyczny aparat państwowy. Firma działała od ok. 1908 roku i przetrwała dwie wojny światowe. Dopiero komunizm dał jej radę. Franciszek Bębenek dostał od urzędu skarbowego domiar podatkowy liczony od obrotu. Za kasą w jednej z filii firmy dano podstawioną osobę, która następnie zaświadczyła nieprawdę przed sądem, że ubrania były prane bez wydawania kwitu. Po prostu, że nie był płacony podatek, co było zwykłym kłamstwem. Ten sam numer zrobiono dwa razy, co zupełnie zrujnowało finansowo Franciszka Bębenka oraz jego firmę. Było też pośrednią przyczyną jego śmierci w 1948 roku. Resztę, która została po jego firmie, to jest maszyny i sprzęt pralniczy wcielono do Spółdzielni Pralniczej „Tęcza”. Warto również wspomnieć, że w latach 30. gdy firma Franciszka Bębenka jeszcze prężnie działała, to przejął upadający biznes Aleksandra Mandelbauma przy ul. Czarnowiejskiej 72, który stał się następnie jedną z filii pralni Franciszka Bębenka.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za uzupełnienie.
UsuńNekrolog Franciszka Bębenka ukazał się w "Dzienniku Polskim" z 12 lipca 1948 r., nr 188 (1227), str. 7: http://mbc.malopolska.pl/Content/90566/dp_1948_188.pdf
OdpowiedzUsuńFranciszek Bębenek został pochowany na Cmentarzu Rakowickim.
W okresie międzywojennym pralnia przy ul. Dąbrowskiego 11 reklamowała się jako Pierwsza Polska Chemiczna Pralnia i Farbiarnia „Czystość”, z filiami w całej Polsce. W czasie wojny została przejęta przez okupanta. Dla władzy ludowej zdarzenie to nie miało żadnego znaczenia i nieruchomość obciążono hipoteką przymusową na rzecz Skarbu Państwa z tytułu… podatku nadzwyczajnego od wzbogacenia wojennego. Na podstawie jednego z orzeczeń Ministra Przemysłu i Handlu z 1948 r. o przejęciu przedsiębiorstw na własność Państwa, dotychczasowy właściciel pralni, mimo że zginął w Zagładzie, utracił ją na skutek znacjonalizowania należącego do niego zakładu. Po roku 1945 budynek pralni zajmowała m.in. Spółdzielnia Pracy „Warszawianka”, później służył on różnym funkcjom, w tym jako skup złomu. Dzięki czynnościom podejmowanym po nacjonalizacji jeszcze przez syna właściciela a w ostatnich latach przez kuratorów spadku, którzy m.in. nawiązali kontakt z dalszymi spadkobiercami, nieruchomość ponownie znalazła się w rękach tej samej rodziny.
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejne, arcyciekawe uzupełnienie.
UsuńDziękuję! We wcześniejszym wpisie zapomniałem dodać, że syn właściciela przeżył wojnę dzięki wpisowi na tzw. listę Schindlera.
Usuńhttps://pige.com.pl/uploads/Pliki/Historia%20elektryki%20polskiej/158_177.pdf
OdpowiedzUsuństrona 172, trochę alternatywna historia Firmy Tęcza
O produkcji baterii i tej części firmy "Tęcza" już pisałem w 2017 roku: https://upadektechnikikrakowa.blogspot.com/2017/11/przemys-elektrotechniczny-w-dawnym.html
Usuń